Polarnicy szukają pracownika i kuszą: Taki widok przez okno ma nasz informatyk

Chcesz przeżyć przygodę swojego życia? Świetnie radzisz sobie z systemem informatycznym i konfiguracja urządzeń nie stanowi dla Ciebie problemu? Zgłoś się do Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk. Właśnie trwa nabór na stanowisko informatyka - uczestnika całorocznej 46. wyprawy polarnej. Spiesz się, bo zostało mało czasu.

Polska Stacja Badawcza Hornsund działa od 1957 roku na Spitsbergenie – największej wyspie Norwegii. To właśnie tutaj 12 miesięcy spędzi m.in. informatyk wyłoniony w rekrutacji. Jakie warunki trzeba spełnić? Jak czytamy w ogłoszeniu, poszukiwany jest specjalista, który posiada doświadczenie w zakresie administrowania systemami Linux i Windows, teleinformatyki oraz łączności satelitarnej. Do zadań informatyka będzie należeć m.in.: zarządzanie infrastrukturą informatyczną, utrzymywanie łączności satelitarnej, a także pomoc przy konfiguracji urządzeń badawczych oraz naukowych.

Brzmi interesująco? Chciałbyś dołączyć do polarników? Spiesz się, bo zostało niewiele czasu. Ofertę zawierającą (CV oraz list motywacyjny) należy przesłać nie później niż do dnia 23 marca bieżącego roku.

"Taki widok przez okno ma nasz informatyk. To może być Twój widok w sezonie 2023/2024!" - kuszą na Facebooku przedstawiciele Polskiej Stacji Badawczej Hornsund.

Na odpowiedzi internautów nie trzeba było długo czekać. "Ach, informatyka! A co z historykiem-archeologiem? Widok bajeczny!". "Taki widok mieć z okien sypialni". "Taki widok bez niedźwiedzia". "Chciałbym to wszystko umieć, żeby kiedyś tam zimować i pójść w ślady mojego dziadka, uczestnika pierwszej wyprawy".

Instytut Geofizyki Polskiej Akademii Nauk zachęca do składania ofert. Szczegółowe informacje można znaleźć na stronie internetowej IGF PAN w zakładce kariera lub w pierwszym komentarzu pod postem. Polarnicy na 46. wyprawę wyjadą czerwcu 2023 roku, a wrócą w lipcu 2024 roku.

Strefa ciszy

Warto się jednak zastanowić, czy życie na biegunie jest akurat dla ciebie. Gdy pojawi się sytuacja konfliktowa lub stwierdzisz, że takie życie nie jest dla ciebie i tęsknisz za cywilizacją, nie spakujesz walizki i nie wyjedziesz, bo masz dość. Musisz liczyć się z tym, że będziesz mógł wyjechać wtedy, gdy skończy się kontrakt. Mimo braku atrakcji i czasu, którego jest aż nadto – okazuje się, że takie życie może wciągać. Dagmara Bożek napisała książkę o swoich doświadczeniach "Dom pod biegunem. Gorączka (ant)arktyczna", w której opisuje swoje życie w Polskiej Stacji Polarnej Hornsund na Spitsbergenie na Arktyce i w Polskiej Stacji Antarktycznej na Wyspie Króla Jerzego na Antarktyce.  

Życie pod biegunami w niczym nie przypomina tego, co znamy na co dzień. Wszędzie biało, zimno, brak znanych nam na co dzień odgłosów. Można się zastanawiać, czy ten spokój uwalnia nasze zmysły, czy zaczynamy zwracać uwagę na inne rzeczy. Czy raczej pogrążamy się w rozpaczy, bo brak nam tych dźwięków, pędu i cywilizacji.

– Prawda jest taka, że w XXI wieku jesteśmy przebodźcowani, a tam znajdujemy się w przestrzeni bezdźwięcznej. Jesteśmy na lodowcu, zwierzęta są w strefie przybrzeżnej, a kolory? Również są monochromatyczne. Bardzo mało zapachów, jedynym ich źródłem pozostaje stacja. I nagle okazuje się, że doświadczamy zupełnej ciszy. I to właśnie staje się sprawdzianem dla człowieka, więc albo to zaakceptujemy i nauczymy się w niej przebywać, albo niestety zaczynają pojawiać się problemy, które mogą uruchomić nieprzewidywalne zachowania, kiedy ta cisza zaczyna komuś przeszkadzać i kiedy ktoś nie potrafi przebywać sam z sobą – mówiła Dagmara Bożek podczas festiwalu Nordic Focus.

Źródło: Instytut Geofizyki Polskiej Akademii Nauk / Gazeta.pl 

Więcej o: