Stare cmentarze to wyjątkowo klimatyczne miejsca, które nie każdy ma odwagę odwiedzić po zmroku. Niektóre z nich nawet w dzień emanują mroczną, złowrogą energią. Jedną z takich nekropolii jest właśnie opuszczone cmentarzysko na Warmii i Mazurach. Jakie tajemnice skrywa?
Na Warmii i Mazurach nie brakuje tajemniczych miejsc owianych złą sławą. Jednym z nich jest właśnie pseudomegalityczny cmentarz Dohnów, na który można natknąć się, spacerując po lesie w gminie Morąg w pobliżu miejscowości Markowo. To miejsce, które potrafi zmrozić krew w żyłach - szczególnie po zmroku.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Nekropolia zlokalizowana jest na wzniesieniu i składa się z kamiennych kręgów kultury megalitycznej. Znajdują się tam również grobowce oraz kamienne schody i inne kamienne elementy architektoniczne. Najbardziej niepokojący jest jednak brzozowy krąg, w którego centrum na ośmiobocznym postumencie znajduje się drewniany krzyż.
Cmentarz Dohnów owiany jest złą sławą. Krąży o tym miejscu wiele opowieści. Jedna z nich głosi, że na tej opuszczonej nekropolii znajduje się czakram, przez co czuć tam dziwną energię, która potrafi emanować z centrum kręgu i ogarniać cały organizm.
Druga z najbardziej znanych legend głosi, że w okolicy znajduje się tunel, który prowadzi do pałacu w Markowie, gdzie hrabiowie odprawiali masońskie obrzędy.