O nietypowym zdarzeniu poinformowało BBC. Rzecznik portu lotniczego East Midlands relacjonował, że mężczyzna spóźnił się 35 minut na odprawę na lot do Polski. Miał lecieć Ryanairem do Rzeszowa, ale gdy stawił się na lotnisku, odprawa została już zakończona. Gdy 34-latek dowiedział się, że nie zostanie odprawiony, ożywił się i poirytował, po czym wskoczył na taśmę bagażową.
Mimo determinacji nie udało mu się jednak "złapać" swojego lotu, ponieważ szybko został zatrzymany przez służby na lotnisku. Sprawa rozbawiła nawet samych policjantów. Na Twitterze żartowali, że akcja przypominała sceny ze "Szklanej Pułapki" z Brucem Willisem.
"Musimy przyznać, że kusiło nas, by krzyknąć 'Yippee kai yea', kiedy jechaliśmy za nim na taśmie" – skomentowali w mediach społecznościowych.
Rzecznik lotniska East Midlands podkreślił, że mężczyzna po aresztowaniu został upomniany, a następnie został zwolniony do domu. "Incydent nie spowodował żadnych zakłóceń w funkcjonowaniu lotniska" - powiedział przedstawiciel portu lotniczego.
Źródło: BBC