Tanie żeglowanie od portu do portu

Czy w Polsce jak w innych krajach UE ma szanse "mała" turystyka żeglarska?

W latach 50. i 60. XX w. po jeziorach i rzekach żeglowali głównie studenci na odkrytopokładowych omegach czy BM-kach i starsi, lepiej sytuowani żeglarze na (nielicznych) klubowych jachtach kabinowych. Dziś pojawiły się możliwości techniczne i pomysły, które mogą rozwiązać problem taniego, masowego żeglowania.

***

Na wielkich jeziorach dominują jachty kabinowe, które można wynająć zarówno w firmach czarterowych, jak i od indywidualnych armatorów. Natomiast na mniejszych jeziorach dużym firmom nie opłaca się inwestować. Tu sporym zainteresowaniem cieszą się nadal łodzie odkrytopokładowe (bez kabin). Niestety, omeg produkuje się niewiele, a lokalnych klubów nie stać na powiększanie flotylli, więc czarterowanie takich łodzi jest coraz trudniejsze i mniej popularne. A szkoda, bo na mniejszych jeziorach mógłby powstać nowy model żeglowania oparty na etapowych rejsach na niedrogich, odkrytopokładowych jachcikach oraz sieci marin z prostym zapleczem noclegowym, gastronomicznym i sanitarnym. W innych krajach Unii Europejskiej taka "mała" turystyka żeglarska rozwija się doskonale!

***

Wyobraźmy sobie, że chcemy przepłynąć określoną trasę po jeziorach - bliskich sobie, ale rozdzielonych przeszkodami, które uniemożliwiają przepłynięcie z jednego na drugie. Zakładamy, że biwakujemy kilka dni w jednym miejscu, a potem przenosimy się pod żaglami w inne, itd. Czarterujemy odkrytopokładowy jacht w punkcie A i płyniemy do punktu B oddalonego o kilka godzin żeglugi. Na miejscu nocujemy w domku, namiocie lub na kempingu. Jeżeli chcemy pobyć tu dłużej, oddajemy jacht, a po kilku dniach wynajmujemy inny (najlepiej tego samego typu) i żeglujemy do punktu C, z którego do punktu D popłyniemy rzeką, np. łodzią motorową.

Na razie coś takiego możemy sobie tylko wyobrazić. Nie ma bowiem sieci turystycznej dysponującej jachcikami i łodziami motorowymi, przystaniami i bazą noclegową czy usługami teleinformatycznymi umożliwiającymi przemieszczanie łodzi tam, gdzie są one potrzebne.

***

Na ubiegłorocznych warszawskich Targach "Wiatr i Woda" zadebiutowały dwa niewielkie odkrytopokładowe jachty projektu Andrzeja Skrzata: Accent 500 (nagrodzony "Gwoździem Targów") i nieco większy Sunhors 19. Przy prezentacji tego drugiego pokazano też modułowy pomost pływający i projekt małej łodzi motorowej.

Wczesnym latem 2004 r. na Pojezierzu Ełckim widziałem taki pływający pomost z tawerną żeglarską przy pensjonacie Smętek w Ełku. Stały przy nim trzy łodzie typu Sunhorse. A więc możliwości techniczne istnieją! Problem pieniędzy na inwestycje rozwiązuje zaś od maja 2004 r. fundusz strukturalny UE na rozwój turystyki. Aby go zdobyć, należy mieć środki własne lub kapitał w postaci kredytu. Według ostatnich informacji dopłata z Unii może wynieść nawet 50 proc. całkowitego kosztu inwestycji. Innym rozwiązaniem mógłby być leasing całego lub części obiektu.

Ponieważ wspomniany wyżej pomost w Ełku wyposażono w instalację doprowadzającą media (tzn. energię elektryczną i wodę) oraz odprowadzającą ścieki, można starać się też o dofinansowanie ze środków unijnych na ochronę środowiska.

Takie mariny mogłyby funkcjonować samodzielnie lub jako część większych lokalnych przedsięwzięć turystycznych, co wydaje się dużo lepszym pomysłem. Można by też wykorzystać je na żeglarskie obozy szkoleniowe. W dodatku pomosty pływające nie są inwestycjami stałymi. W przypadku niepowodzenia w jednym miejscu, można je przeholować w inne.

Jaskółki już są

Ełk - w 2003 r. nad Jeziorem Ełckim przy pensjonacie i pubie Smętek zbudowano pływający pomost z tawerną, przy którym przycumowano dwa jachty. Pomost, jedna z niewielu inwestycji turystycznych w powiecie, stał się poligonem doświadczalnym dla rozwiązań technicznych i organizacyjnych. Doświadczenia okazały się pozytywne - przezimował w lodach bez uszkodzeń. Jachty żeglowały sporo, choć ten sposób czarteru był nowością i dla mieszkańców Ełku, i dla przyjezdnych. Wynajęcie jachtu: godzina - 20 zł, dzień - 90 zł.

Port Pilawa nad Zalewem Zegrzyńskim koło Warszawy - w połowie 2004 r. powstał pływający pomost, potem pojawiły się przy nim trzy sunhorsy, dwie łodzie żaglowe i jedna motorowa. Co weekend "obłożenie" było pełne, a we wrześniu łódki pływały też w tygodniu. Wynajęcie jachtu: godzina - 20 zł, dzień - 120 zł.

Więcej o: