Trasy biegowe w Polsce. Kierunek: Młynowiec
Lokalizacja: Stronie Śląskie, woj. dolnośląskie
Stopień trudności: łatwy
Dystans: 6,7 km
Czas trwania: 1 h 25 min
Średnia prędkość: 4,7 km/h
Przewyższenie: 535,1 m
Autor: januszek_44
Za oknem biało, śniegu napadało jakby na zawołanie. Nie muszę nigdzie jechać autem, to co chciałem mam na wyciągniecie ręki. Początkowo miałem jechać na ratrakowane ścieżki i ścigać się z Czechami, ale zdecydowałem inaczej. Pierwsze wrażenie - niestety jest ślisko. Chwiejąc się i wyginając na boki ruszam w pole. Śnieg jest dość głęboki i nieco się zapadam.
Po kilkunastu minutach udaje się w miarę utrzymać pion i podjąć pierwsze nieśmiałe próby skoordynowania ruchu kijów z nartami. Krajobraz wkoło mnie wprost bajkowy. Niezbyt skoordynowanymi ruchami poruszam się wolno w kierunku wsi Młynowiec. Docieram do bocznej drogi. Tu jest trochę łatwiej, przejechał jakiś samochód i po tym śladzie można poruszać się znacznie szybciej. Co jakiś czas udaje mi się nawet przebiec kilkadziesiąt metrów. Dobiegam do końca wsi. Tam zaczyna się ściana lasu i dalej już Góry Bialskie. Droga nie jest przetarta. Tylko bezpańskie i zdziwione moim widokiem, początkowo groźne psy warczą a potem już radośnie merdają ogonami. Jak na pierwszy raz już wystarczy, zostało jeszcze tylko wrócić. Łatwo powiedzieć - śnieg zasypał ślad, wiatr wieje w oczy, ruszam jednak przed siebie. Tak zaczęła się moja nowa pasja.
Trasy biegowe w Polsce. Kierunek: Jakuszyce
Lokalizacja: Szklarska Poręba, woj. dolnośląskie
Stopień trudności: łatwy
Dystans: 12,2 km
Czas trwania: 2 h 15 min
Średnia prędkość: 5,4 km/h
Przewyższenie: 982,8 m
Autor: januszek_44
Czas spróbować jazdy na trasach przygotowanych. Wybór pada na Jakuszyce. Wspaniałe warunki klimatyczne oraz urozmaicone trasy sprawiają, że Jakuszyce są zaliczane do najlepszych w Europie miejsc dla uprawiania tego sportu. Dojazd do Jeleniej Góry, po drodze drugie śniadanie i jazda w kierunku Szklarskiej Poręby. Im bliżej Jakuszyc, tym śniegu coraz więcej. W samych Jakuszycach jedzie się jakby w śniegowym tunelu. Ale drogi dobrze odśnieżone, więc jazda jest spokojna i bezpieczna. Wiele rodzin z dziećmi, trochę rowerzystów, którzy w zimie tu szlifują formę.
W miarę poruszania się po trasie biegowej robi się coraz cieplej. Świeży śnieg po kilku kilometrach lepi się do ślizgów nart, przydaje się włożony do plecaka kawałek parafiny (warto zabrać ze sobą smar, lub dać do przesmarowania narty). Trasy pięknie przygotowane, wyrównane, oznakowane. Można jeździć klasycznie i stylem łyżwowym. Obserwując lepiej jeżdżących można samemu szlifować formę i styl jazdy. Powrót na Polanę Jakuszycką urozmaicony jest łagodnymi zjazdami i efektownymi podejściami. Za przejazdem kolejowym trafiam na prawie półtora kilometrowy odcinek nieratrakowanej trasy. Pomimo że trasa jest przetarta od razu czuje się różnice jazdy i docenia komfort jaki daje jazda na dobrze przygotowanej trasie. To wszystko w połączeniu z pięknymi widokami na trasie, specyficznym mikroklimatem powoduje, że po opuszczeniu trasy zaczyna się tęsknić za powrotem to miejsce.
Trasy biegowe w Polsce. Kierunek: Diabelski Kanion
Lokalizacja: Szklarska Poręba, woj. dolnośląskie
Stopień trudności: łatwy
Dystans: 19,8 km
Czas trwania: 4 h 19 min
Średnia prędkość: 4,57 km/h
Przewyższenie: 826,91 m
Autor: januszek_44
W Jakuszycach rześki poranek, świeży śnieg leży na trasach i jest ciepło. Początkowo śnieg lekko się klei do nart, ale z biegiem czasu nie jest tak źle. Droga w kierunku Rozdroża Pod Cichą Równią, a potem w kierunku Kopalni Stanisław. Co prawda nie wiedzie tu żadna ratrakowana trasa, ale turyści przecierają ten szlak.
Kopalnia "Stanisław" to najwyżej położony kamieniołom w Polsce. Przedmiotem eksploatacji była tu do niedawna niezwykle okazała żyła kwarcu, mająca kilkadziesiąt metrów grubości i kilka kilometrów długości. Posuwając się w trakcie prac górniczych "za żyłą", dokonano długiego na kilkaset metrów wcięcia w głąb skalnego masywu Izerskich Garbów. Powstało mocno wydłużone wyrobisko, istny kanion o stromych ścianach podzielonych tarasami, który warto zobaczyć. Wokół widać nagie skały, białe od wszechobecnego kwarcu. Z miejsca u wylotu kamieniołomu oraz z jego górnych partii rozciąga się panorama Gór Izerskich i Karkonoszy. Widok na kanion oraz na okoliczne góry jest faktycznie nie do opisania.
Ruszam dalej w kierunku Chatki Robaczka koło Szklarskiej Poręby. W tym celu wracam do ratrakowanej trasy i zgodnie z oznaczeniami poruszam się w kierunku Białej Doliny. Trasa jest przyjemna i tylko ostatni odcinek przy Chatce Robaczka, ze względu na stromy zjazd może sprawić trochę problemu, ale większość narciarzy tutaj zjeżdża, chociaż wielu często się przewraca. Po krótkim odpoczynku ruszam w drogę powrotną do Jakuszyc. Jeszcze spojrzenie na Wysoki Kamień i w drogę.
Trasy biegowe w Polsce. Kierunek: Chatka Górzystów i Orle
Lokalizacja: Szklarska Poręba, woj. dolnośląskie
Stopień trudności: Łatwy
Dystans: 20,8 km
Czas trwania: 4 h 22 min
Średnia prędkość: 4,74 km/h
Przewyższenie: 864,63 m
Autor: januszek_44
Bieg jak zwykle zaczynam przy główne drodze w Jakuszycach w kierunku węzła szlaków Cicha Równia. W tym miejscu tradycyjnie można powiedzieć, że panuje tłok. Ja ruszam w kierunku Chatki Górzystów. Jest mróz, trasy są lekko oblodzone, ale generalnie bardzo przyjemnie się biegnie. Początkowo trasa wiedzie pod górę. Widoczność jest doskonała, a więc widoki - głównie na Góry Izerskie - wspaniałe. Po około pięciu kilometrach trasa zaczyna schodzić w dół. Do Chatki Górzystów mam około dwóch kilometrów. Ze względu na oblodzenie trudno jest jechać i większość narciarzy, szczególnie mniej wprawionych, decyduje się schodzić, inni wracają do Jakuszyc lub szukają łatwiejszych tras. Miejscami da się założyć biegówki i "pługiem" podążać w kierunki Chatki.
Po wyjściu z lasu oczom ukazuje się Hala Izerska. Jest to jedno z bardziej urokliwych i zarazem mniej znanych miejsc w Górach Izerskich. Położona na wysokości ponad 800 m n.p.m. w rozległej dolinie Izery, przy samej granicy z Czechami, jeszcze do niedawna należała do najbardziej dzikich i odludnych sudeckich zakątków. Obecnie dość gęsta sieć szlaków turystycznych, ścieżek rowerowych i narciarskich tras biegowych, jak również czynne cały rok schronisko turystyczne powodują, że nie brakuje tu gości latem i zimą. W schronisku czas na chwilę odpoczynku.
Po relaksie kontynuuję bieg w kierunku Schroniska Orle. Trasa biegnie wzdłuż rzeki Izery. Zachodzące słońce, śnieg i woda pozostawiają niezapomniane wrażenia. Schronisko Orle położone w Górach Izerskich stanowi bazę turystyczną dla ludzi pragnących odpocząć w spokojnym i pięknym otoczeniu. Jest to pozostałość starej hutniczej osady szklarskiej. Ze schroniska do Jakuszyc pozostało około pięciu kilometrów. Trasa biegnie początkowo pod górę, a potem łagodnie w dół do samych Jakuszyc. Szlak na biegówki piękny, wart polecenia wszystkim, szczególnie gdy jest mniej oblodzony.
Trasy biegowe. Bieg do Medvedi Boudy
Lokalizacja: Stare Mesto pod Śnieżnikiem, Czechy
Stopień trudności: Średni
Dystans: 12,4 km
Czas trwania: 2 h 24 min
Średnia prędkość: 5,17 km/h
Przewyższenie: 923,88 m
Autor: januszek_44
Ruszam w kierunku Przełęczy Płoszczyna. Już sam dojazd zapiera dech w piersiach. Śniegu dosypało, jest bajkowo. Na przełęczy zapinam narty, zakładam plecak, włączam GPS i ruszam zielonym szlakiem w kierunku Bielic, granicznym zboczem. Trasa nie jest ratrakowana, ale ślad jest wyraźny i bardzo dobrze się biegnie. Widać, że organizowane były tu jakieś zawody, bo co jakiś czas na drzewach wiszą kolorowe wstążki.
Stosunkowo spokojna trasa szybko się kończy i zaczyna się ostre podejście pod Jelenią Kopę. Podejście jest trudne i z utęsknieniem wypatruję jakiegoś łatwiejszego podejścia. Na szczycie spotykam grupę czeskich biegaczy, którzy tę trasę pokonują w przeciwną stronę. Spokojnie dobiegam do ratrakowanego odcinka trasy. Biegnę w kierunku Medvedi Boudy. Przede mną tym razem ostry zjazd. Po pierwszym upadku wypinam narty i schodzę około 300 metrów w dół. Nie wiem w jaki sposób można zjechać z takiej górki. Na trasie nie było nikogo więc trudno podejrzeć jak radzą sobie inni. Dobiegam do Medvedi Boudy. Dziś nie ma tu nikogo, ale widać, że trasa jest uczęszczana. Do schroniska Parysek stąd jest tylko 2,5 kilometra. Na dziś jednak wystarczy. Wracam wybierając troszkę inną trasę, tak aby nie wracać tym samym śladem. Spotykam ponownie wcześniej widzianych Czechów, którzy tak jak ja dopiero poznają tę trasę.
Trasy biegowe. Kierunek: Chata Paprsek
Lokalizacja: Stare Mesto pod Śnieżnikiem, Czechy
Stopień trudności: Łatwy
Dystans: 23,4 km
Średnia prędkość: 5,54 km/h
Przewyższenie: 929,51 m
Autor: januszek_44
Ruszam jak zwykle w kierunku Przełęczy Płoszczyna i granicy państwa. Na dole śnieg się topi, ale im wyżej, tym go więcej i temperatura też niższa. Samochód zostawiam na przełęczy, nie da się już zjechać do początku trasy biegowej, trzeba iść, ale jest coraz więcej przetartych miejsc. Sama trasa wygląda obiecująco. Widać, że od ostatniego razu przejechał tędy ratrak. Ruszam więc pod górę. Dobrze znana mi trasa nie już taka straszna. Po około trzech kilometrach zbaczam z ratrakowanej trasy i kieruję się w stronę Chaty Paprysek.
Trasa wiedzie zboczem góry, co chwilę jakiś piękny widok zapiera dech w piersi. Na trasie spotykam wiele osób, niektórzy nawet biegają ze swoimi psami w małym zaprzęgu. Po około 1,5 godziny dobiegam do Medvedi Boudy, stąd kieruję się w górę ratrakowana ścieżką. Droga początkowo łagodnie, a potem coraz bardziej, pnie się w górę. Na tym odcinku nie spotykam żadnych biegaczy, dopiero na szczycie ruch jest duży. Nie chcę wracać tą samą trasą, bo w dół droga wygląda jeszcze gorzej niż w górę. Biegnę więc pięknie utrzymaną trasą i po około trzydziestu minutach dobiegam do Chaty Paprsek. To naprawdę mekka aktywnych ludzi, najwięcej tych na biegówkach i zjazdówkach. Jest tu wyciąg narciarski, w schronisku można smacznie zjeść, a widoki przecudne. Chwilę rozkoszuję się tym widokiem, ruszam w kierunku Medvedi Boudy. Trasa biegnie w dół, początkowo łagodnie ale potem ostro się obniża. Niestety nie da się iść bez nart, bo śnieg się zapada, zjeżdżam więc i trenuję techniki padania.
Trasy biegowe w okolicy Chaty Paprsek
Lokalizacja: Stare Mesto pod Śnieżnikiem, Czechy
Stopień trudności: Łatwy
Dystans: 11,6 km
Czas trwania: 1 h 58 min
Średnia prędkość: 5,85 km/h
Przewyższenie: 871,86 m
Autor: januszek_44
Postanawiam poszukać tras biegowych w najbliższej okolicy. Kiedy jeździłem na narty do Czech spotykałem grupy narciarzy z biegówkami w okolicy Przełęczy Płoszczyna. Pakuje sprzęt i ruszam samochodem w kierunku Bolesławowi, a potem czeskiego Starego Mesta. Droga na przełęcz jest odśnieżona i dość wyrównana. Po kilkunastu minutach dojeżdżam do przejścia granicznego na Przełęczy Płoszczyna. W budynku, gdzie kiedyś stacjonowała Czeska Policja Graniczna, jest dziś mały hotelik. W głębokim śniegu wykopano mały parking. Zostawiam tu auto, włączam GPS i zjeżdżam drogą w kierunku Starego Mesta.
Na drodze leży kilkucentymetrowa warstwa śniegu, więc jedzie się dobrze. Po prawej stronie piękny widok na Śnieżnik. Po około 500 metrach po lewej stronie drogi widzę oznaczenia i początek trasy biegowej. Dwoje młodych Czechów szykuje się do drogi. Ruszam na trasę. Jakie jest moje zdziwienie - trasa ratrakowana, założone dwa ślady biegowe. Po prostu rewelacja. Po drodze piękne widoki na Masyw Śnieżnika. Trasa pnie się cały czas w górę i momentami raczej się idzie niż biegnie, ale jest naprawdę przyjemnie. Po około trzech kilometrach na rozwidleniu trasy spotykam wielu narciarzy, ja kieruję się w stronę Chaty Paprsek. Trasa schodzi z głównego szlaku i trzeba biec "rynną" założoną przez innych narciarzy. Droga pnie się do góry, jest ciężko, ale pięknie. Oprócz mnie biegnie jeszcze kilka osób. Po około 500 metrach ponownie trafiam na ratrakowaną ścieżkę. W przepięknej scenerii biegnę jeszcze ze dwa kilometry. Podejmuję jednak decyzję o powrocie. Droga powrotna biegnie w dół Jest szybsza, ale czasami trudno utrzymać się na nartach. Jeśli ktoś trafi w tę okolicę, szczerze polecam tą trasę.
Lokalizacja: Bielice, woj. dolnośląskie
Stopień trudności: Łatwy
Dystans: 13,3 km
Czas trwania: 2 h 21 min
Średnia prędkość: 5,64 km/h
Przewyższenie: 825,36 m
Autor: januszek_44
Jeżeli znudziły Ci się Jakuszce i chcesz posmakować czegoś innego, jeżeli chcesz pobiegać na tarasach, gdzie czasem przez wiele kilometrów możesz nie spotkać nikogo, to dobrze trafiłeś - przyjedź na skraj Puszczy Bialskiej do małej wioski Bielice. Ja także ze Stronia Śląskiego wyruszam samochodem w kierunku Bielic. Na głównym skrzyżowaniu należy skręcić w lewo, po około piętnastu kilometrach docieram do leśniczówki w tej miejscowości. Jest to w zasadzie ostatni budynek. Na małym parkingu pozostawiam auto, zakładam biegówki włączam GPS i w drogę.
Po kilkunastu metrach dostrzegam ślady nart prowadzące w kierunku puszczy. Podążam tym śladem. Dopiero dość wysoko w górach zdaję sobie sprawę, że przed mną idą skiturowcy i na moich biegówkach nie ma szans. Szukam więc jakiegoś rozsądnego zjazdu. Powoli jakimś nie przetartym trawersem wracam do miejsca w którym podążam w kierunku czeskiej granicy. Droga nie jest przetarta, w nocy napadało kilka centymetrów śniegu, ale biegnie się dość dobrze. Widać, że kilka dni temu przejechał tu ratrak, zapewne ze znanego już schroniska Parsek. Na trasie piękne widoki, cisza i ciepłe promyki słońca. Po około 1,5 godzinie dobiegam do granicy polsko czeskiej. Tutaj trafiam na uczęszczaną trasę biegową Wielki Szengen. Dziś nawet nie próbuję zmierzyć się z ta trasą, wracam przetartym wcześniej szlakiem. W tej okolicy funkcjonuje kilka bardzo utrzymanych tras biegowych, wszystkie te pętle spotykają się na rozdrożu Palas, skąd 500 m zjazdu do Chatki Paprsek, gdzie są restauracja i bufet. Wymienione trasy mają połączenie z trasą do Petrzikowa i Ramzowej, z główną magistralą w Jesionikach, a także z Masywem Śnieżnika i Górami Rychlebskimi. Trasy wytyczono na wysokości powyżej 900 m, tak że zapewniony jest śnieg, gdy na dole już zniknął na skutek odwilży. Nic tylko korzystać.
Trasy biegowe w Polsce. Pętla Wielki Szengen
Lokalizacja: Bielice, Czechy
Stopień trudności: Łatwy
Dystans: 29,3 km
Czas trwania: 4 h 59 min
Średnia prędkość: 5,87 km/h
Przewyższenie: 869,1 m
Autor: januszek_44
Ruszam samochodem do Bielic, pozostawiam samochód w zaspie. Dobrze, że tylko miejscami widać asfalt. Biegnę tak 3 kilometry i nagle kończy się ten koszmarny szlak. Dziarsko wskakuje na wyratrakowaną, chociaż dawno nie uczęszczaną trasę. Nawet nie wiem kiedy dobiegam do pętli Wielki Szengen. Tu znajduje się inny świat - trasa przygotowana jest wyśmienicie, na trasie wielu biegaczy, całe rodziny, grupy, pojedyncze osoby. Ruszam więc w trasę. Po drodze piękne widoki na Czarną Górę, Puszczę Śnieżnej Białki.
Trasa biegnie cały czas po stronie polskiej. Po około siedmiu kilometrach dobiegam do miejsca, gdzie szlak ostro skręca w lewo i pnie się w górę w kierunku czeskiej granicy. To okolice Rudawca, po czesku Polskiej Hory. Co chwilę różną techniką zjeżdżają tu narciarze, którzy pokonują tę trasę w przeciwnym niż ja kierunku. Ruszam ostro pod górę, co chwilę ustępując miejsca poruszającym się w dół. Na szczycie trasa biegnie granicą polsko-czeską, a następnie znaną mi już trasą w kierunku Papryska. Po około dwóch kilometrach na trasie pojawiają się żółte strzałki, a potem narciarze z numerami. To z Papryska startują biegacze trwającego tu 24-godzinnego biegu. Ja biegnę w kierunku węzła szlaków Palas, co jakiś czas ustępując miejsca biorącym udział w zawodach.
Z Palas udaję się w kierunku Ramzowej, a potem po około 500 metrach skręcam w lewo biegnąc dalej wzdłuż granicy polsko-czeskiej. Trasa biegnie cały czas pod górę. Za plecami piękne widoki w kierunku Ramzowej i na Masyw Śnieżnika. Wieje dość mocny wiatr. To jedno z niewielu nie osłoniętych miejsc. Na rozwidleniu trasy skręcam w kierunku Bielic darując sobie na dziś zdobycie Smreka. Po kilku minutach ostrej jazdy w dół docieram do miejsca, skąd rozpocząłem bieg na pętli wieli Szengen. Zostawiam więc gościnne trasy i wracam do Bielic. Tu trasa biegnie w dół. Śnieg jest zmrożony i ciężko się jedzie. Docieram do miejsca gdzie ściągnięto śnieg. Tutaj zaczyna się horror. Śnieg, który się roztopił teraz zamarzł, zrobiło się lodowisko, ani iść, ani jechać. Potykając się i ślizgając ruszam w dół. Po około kilometrze ponownie zakładam biegówki. Po nierównej, zlodowaciałej trasie dojeżdżam do parkingu w Bielicach.