-
Protestuję. Pamiętajcie, że noc poślubna jest tylko jedna. Że miesiąc miodowy też jest tylko jeden. Więc może nie robić cyrków, żeby potem nie żałować, że się coś straciło?
-
Ja jestem 1,5 tyg. po ślubie - czyli miesiąc miodowy w pełni. Ale żadnej choroby nie mam. Może dlatego że nie współżyjemy w ogóle (mamy trudnosci z odbyciem pierwszego stosunku)
-
Bardzo proszę o pomoc, mam chorobę miesiąca miodowego od 3 lat, odwiedziłam chyba z 7 nefrologów, zrobiłam stos badań-nic nie wyszło, partnerowi też nic i z tym bolącym problemem zostałam sama, lekarze rozkładają ręce, nie wiedzą skąd takie dziadostwo może się brać. Ratuje się tylko furaginem i
-
Hej Zuza :) Co do samolotu - mam identyczny pogląd jak Ty. Dzięki za wskazówki. Ja osobiście bardzo lubię na wakacjach się włóczyć i zwiedzać ale tym razem cel wyjazdu jest szczególny ;) - więc nie obiecuję, że zobaczę wszystko co warto zobaczyć...Dlatego - wyjątkowo - zależy mi na jakości hotelu. W
-
Ja przepraszam, ze ja nie na temat...;-) IMHO jak miesiąc miodowy i cena nie gra roli - to może jednak rozważcie też Santorini..? Przez to: i przez to: (to jaccuzzi
-
kiedyś ktoś mnie opieprzył za nadmierny optymizm, i muszę przyznać, że (niestety) miał sporo racji. Między innymi w tym, że miesiąc miodowy w Tesco trwa dwa miesiące, a potem zaczyna się "śrubowanie wydajności", poganianie, nawet gdy ganiasz z jęzorem na wierzchu, powierzanie coraz nowych
-
Łuuuu, TEN miód to chyba wielu osobom pomaga;) W kwestii Staph - już w kilku miejscach (zabij, ale nie pamiętam, jakich) czytałam, że to klasyk, jesli chodzi o miesiąc miodowy. A jeśli to ma inne podłoże, typu bakteryjki czy cuś, to można kombinować dalej, jeśli dostaniemy więcej objawów. Karola,
-
Gość portalu: anex26 napisał(a): > Ja jestem 1,5 tyg. po ślubie - czyli miesiąc miodowy w pełni. Ale żadnej > choroby nie mam. Może dlatego że nie współżyjemy w ogóle (mamy trudnosci z > odbyciem pierwszego stosunku) Chyba pisałaś tez do dr koali. Radziłabym ci wybrać sie do ginekologa i to jak
-
Ślicznie dziękuję Rolandzie :) Na pewno polecimy samolotem. Mamy tylko ;) 2 tygodnie więc szkoda nam czasu na podróż. Trochę się jednak nie zgadzam, że nie ma znaczenia, gdzie będziemy mieszkać. Taka okazja - miesiąc miodowy - zdarza się (zazwyczaj ;) ) raz w życiu, więc chcę zapamiętać nie tylko
-
generalnie szłyszałam wielokrotnie jak ludzie żałowali, że nie wyjechali nigdzie po ślubie, chociaż na 2-4 dni i to tylko z powodu, że bali się o pracę. Teraz czują, że stracili coś niepowtarzalnego, a o pracę nie powinni byli się tak marwić. Bo jak twierdzą z perspektywy czasu: "miesiąca miodowego"