Taszkent
-
Uzbekistan. W gościnie u Gulandon i Gajrata
W 40-stopniowe upały nie dało się wędrować po górach, choć pasterze bez trudu przemierzali je ze swymi stadami
W 40-stopniowe upały nie dało się wędrować po górach, choć pasterze bez trudu przemierzali je ze swymi stadami
drogi tylko wyschnięte na pieprz pagórki. Nie ma zieleni, gdzieniegdzie kolczaste krzewy, wszystko w kolorze beżowym, względnie wyschniętych traw. Afganistan stąd o rzut kamieniem, a Taszkent daleko. Widząc nasze smutne miny, kierowca Damir stwierdził: - Mam tu niedaleko kuzyna, pomoże naprawić samochód
to opcja dla tych, którzy nie boją się nowości; jeśli jesteś jedną z tych osób, z pewnością docenisz bardzo bogaty i niepowtarzalny plan Sylwestra w Samarkandzie. Na samym początku wycieczki trafiamy do Taszkentu, czyli stolicy Uzbekistanu. Znajdziemy tutaj wiele atrakcji, takich, jak chociażby Chorsu
i dlatego Pito majaczysz jak porąbany. Ja Kalmuken nach Taszkent a Deutsche nach Stalingrad
Gość portalu: von Stauffenberg napisał(a): > i dlatego Pito majaczysz jak porąbany. > Ja Kalmuken nach Taszkent a Deutsche nach Stalingrad Bardzo mi sie podobo te nach Stalingrad. A szcegolnie final tego "nach".
Dodajmy że w weekend do Taszkentu przybywają Xavi, Iniesta i Puyol, którzy też mają wspomóc Kuruwczi. Pamiętamy przecież wypożyczenie Stoiczkowa z Barcelony do Al-Nasr, czemu więc mieliby nie wypożyczyć teraz swoich graczy do Kuruwczi? Ciekawe jest to, że rywale Kuruwczi w ćwierćfinale azjatyckiej