Rosjanie z Kaliningradu chcą do "Matuszki Rosiji". Litwa sprawia problemy

Obwód kaliningradzki pozbawiony jest bezpośredniej łączności drogowej z główną częścią Rosji. Z powodu odizolowanego położenia obszar ten najmocniej odczuwa działanie sankcji gospodarczych. Obecnie jego mieszkańcy muszą mierzyć się z problemami, takimi jak ogromny wzrost cen czy braki w zaopatrzeniu. Wielu z nich zaczęło rozważać wyjazd do tzw. dużej Rosji. Nie jest to jednak takie łatwe.

Więcej ciekawych tematów na stronie głównej Gazeta.pl

Zobacz wideo Jak Rosja zareaguje na rozszerzenie struktur NATO?

Ze względu na wzrost cen biletów lotniczych Rosjanie z obwodu kaliningradzkiego zaczęli nalegać na otwarcie granic lądowych, by móc przedostać się samochodem do głównej części Rosji. Entuzjazm wywołała informacja przekazana 17 maja przez gubernatora Antona Alichanowa. Polityk ogłosił wówczas wolność w podróżowaniu tranzytem przez Litwę.

Warto wspomnieć, że Polska także została poproszona o taką możliwość. Jednak polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie wyraziło na to zgody.

Jak informuje Wirtualna Polska, uzyskanie specjalnej wizy pozwalającej na podróż przez terytorium Litwy nie jest jednak proste. Rosjanie z obwodu kaliningradzkiego muszą m.in. dostarczyć oryginał oraz kserokopię dokumentów potwierdzających więzy rodzinne z kimś, kto mieszka w głównej części Rosji, a także przedstawić kserokopię stron paszportu ze zdjęciem i rejestracją członka rodziny. Natomiast jeśli ktoś nie ma krewnych w tej części kraju, musi pokazać oryginał i kserokopię dokumentów potwierdzających własność nieruchomości. 

Rosjanie oburzeni warunkami Litwy

Wymogi przedstawione przez litewskie konsulaty wywołały oburzenie wśród Rosjan. Zdaniem wielu osób warunki, jakie należy spełnić, aby uzyskać wizę, są poniżające. Ponadto nikt nie wie, jak zdobyć dokument zaświadczający o posiadaniu krewnych w Rosji. 

Warto zaznaczyć, że litewscy pogranicznicy bardzo dokładnie sprawdzają wymagane dokumenty. Na Telegramie opisano historię mężczyzny, który posiadał wizę Schengen, ale nie miał zaświadczenia o pokrewieństwie z kimś, kto mieszka w tzw. dużej Rosji. Przez to został zawrócony z przejścia granicznego w Sowiecku. 

Więcej o: