Jedzenie w Danii powinno być tradycyjne i bogate w wartości odżywcze - witaminy, minerały i proteiny, które są odpowiedzialne za wyzwalanie w organizmie sporych porcji energii niezbędnych do dynamicznego funkcjonowania w pracy, szkole czy domu.
Tradycja dotyczy nie tylko samych przepisów, ale i sposobów przechowywania jedzenia. Nawyki żywieniowe Duńczyków kształtowały się przez stulecia zależnie od regionu, wspólne były jednak sposoby przechowywania żywności (szczególnie w czasach, gdy nie istniały jeszcze lodówki). Zarówno mięso, jak i ryby wówczas wędzono lub solono, a zwyczaje te zostały skutecznie przeniesione do współczesności. Wytwarzane według starej receptury salami Spegepolse może leżakować nawet rok, podobne walory ma wędzona szynka. Status narodowego przysmaku posiadają wędzone śledzie złowione w okolicach Bornholmu. Samo wędzenie tych ryb rozpoczęto dość późno, bo ok. 1800 r., jednak śledzie zdążyły otrzymać od tego czasu miano "złota łowionego w morzu".
Dania jedzenie. O wiele starszą metrykę mają za to solone lub marynowane śledzie - ta receptura bierze swój początek jeszcze w średniowieczu. Ryby w tej wersji stanowiły niezbędny element północnej kuchni. Już ok. 1000 r. mieszkańcy tych terenów rozpoczęli produkcję serów, a istotą przepisu było to, aby przygotowane sery mogły jak najdłużej leżakować.
Tradycyjny charakter duńskiej kuchni potwierdzają także przekazywane z pokolenia na pokolenie receptury dotyczące produkcji jedzenia. Początkowo podstawą pożywienia w Danii były żytni chleb oraz piwo, z czasem typowe menu uzupełniły dania z ziemniakami i ciężkimi sosami - ziemnaki i sosy stanowiły doskonałe uzupełnienie dań mięsnych i rybnych. Co ciekawe, ta kultywowana od wieków baza kulinarna jest również podstawą pożywienia współczesnych Duńczyków, którzy są wprost dumni ze swego kuchennego konserwatyzmu. Ciekawym przykładem jest w tym względzie sylte, czyli rodzaj galaretki mięsnej przygotowywanej na bazie głowizny. Popularność tego prostego dania nie zmniejszyła się od wieków średnich do czasów współczesnych.
Każdego dnia restauracje i bary w Kopenhadze oferują tradycyjny w Danii przysmak, czyli smorrebrod. Są to charakterystyczne kanapki, składające się tylko z jednej kromki żytniego chleba i odpowiednio skomponowanych dodatków. Mogą to być mięsa, ryby, owoce morza, różnego rodzaju pasty, sosy, dressingi oraz słynne duńskie sery. Kromka żytniego chleba smarowana jest masłem, a następnie dekorowana w fantazyjny sposób. Smorrebrod są nie tylko smaczne, ale często stanowią dania o artystycznej kompozycji. Zazwyczaj serwuje się je z duńskim piwem lub snapsem. Niezbędnym składnikiem kanapek jest żytni chleb wypiekany w Danii od ok. tysiąca lat, nadal bardzo popularny. Duński chleb różni się nieco od tego, który występuje w innych krajach skandynawskich czy w Niemczech. Jest mniej słodki, ciemniejszy i bardziej kwaśny, bogaty w pełne ziarno, witaminy i minerały. Co ciekawe - przygotowanie żytniego chleba w wersji duńskiej zajmuje ponad dobę.
Dla sporej części Duńczyków nieodzowną częścią kanapek jest leverpostej, czyli pasta sporządzona ze zmielonej wątroby, słoniny oraz cebuli. To połączenie składników sprawia, że jest ona bogata w witaminy A i B2 oraz żelazo. O jej popularności w Danii najlepiej świadczą liczby: 95% obywateli spożywa leverpostej, przy czym aż 40% konsumuje ją codziennie. Każdego roku mieszkańcy Danii zjadają 18-20 milionów ton tego przysmaku.
Duńczycy są największymi konsumentami wieprzowiny na świecie. Co roku każdy z nich zjada ok. 60 kg tego mięsa i ok. 30 kg wołowiny. Zarazem Dania przoduje na świecie pod względem eksportu wieprzowego mięsa. Z tego względu narodową potrawą serwowaną razem z ziemniakami, kwaszonymi ogórkami i burakami są frikadelle, czyli kotlety mielone. To stare jedzenie w Danii pochodzi prawdopodobnie z 1648 r., przy czym pierwszy zachowany przepis datowany jest na rok 1837. We wcześniejszym okresie danie to zapewne występowało pod inną nazwą - książka kucharska z 1648 r. notuje recepturę bardzo przypominającą tę na współczesne duńskie mielone.
Duńczycy dysponują ogromną różnorodnością napojów, począwszy od piwa i snapsów, poprzez wino, produkty mleczne i soki, a na wodzie skończywszy. Ta ostatnia - nalewana prosto z kranu - jest najczęściej konsumowanym napojem. Świeża woda prosto z kranu znana jest jako postevand, a jej czystość to dla mieszkańców Danii prawdziwy powód do dumy.
Podczas pobytu w Kopenhadze warto spróbować skandynawskiego specjału, znanego tu jako Akvavit. Jest to rodzaj wódki produkowanej z ziemniaków z dodatkiem przypraw oraz ziół, której zawartość alkoholu osiąga zazwyczaj 40%. W Danii Akvavit jest wypijany przede wszystkim jako snaps, czyli kieliszek mocnego trunku spożywany podczas posiłku i wspomagający trawienie. Miłośnikom słabszych napojów alkoholowych polecić można duńskie piwo, czyli ol. W Kopenhadze warto spróbować piw Carlsberg oraz Tuborg. Jeśli chodzi o typologię, to w Danii możemy przede wszystkim liczyć na dobrego pilsnera.
Duńczycy posiadają własną wersję barów typu fast food. Na ulicach Kopenhagi w wielu miejscach zobaczyć można charakterystyczne budki, przed którymi zazwyczaj stoi spora kolejka chętnych, niezważających na warunki pogodowe czy też porę roku. Pierwsze takie bary na kółkach (polsevogn) pojawiły się w Kopenhadze już w 1910 r. i od tego momentu rozpowszechniły się w całym kraju. Szacuje się, że co roku mieszkańcy konsumują ponad 135 mln czerwonych kiełbasek, czyli rode polser. Oferta duńskich dań typu fast food opiera się na różnego rodzaju kiełbaskach przygotowanych w rozmaity sposób (np. smażone, grillowane), które są następnie serwowane z białą bułką oraz ewentualnymi dodatkami - musztardą lub ketchupem. Najsłynniejsza w tym menu jest z pewnością wienerpolse - klasyczna czerwona kiełbaska, w składzie której znajduje się przede wszystkim wieprzowina.