Dlatego Sejny pozostały ośrodkiem litewskiego życia kulturalnego: mieści się tu Zarząd Główny Stowarzyszenia Litwinów w Polsce, Litewskie Towarzystwo św. Kazimierza oraz redakcja kwartalnika "Ausra" - jedynego czasopisma w języku litewskim wydawanego w Polsce. W księgarni można zaopatrzyć się w książki po litewsku.
Litwini z Polakami mieszkali tam od zawsze. Problem przynależności Sejneńszczyzny do Litwy czy Polski rozgorzał podczas odzyskiwania przez Polskę niepodległości po latach zaborów. Kiedy Niemcy wygrali kampanię w Prusach Wschodnich, usadzili się na Suwalszczyźnie aż do roku 1919, mimo przegranej ostatecznie wojny. Potem stanęli na stanowisku, że całe terytorium dawnej guberni suwalskiej należy się nowo powstałej Litwie (jej rząd zasiadał wówczas pod ochroną niemiecką w Kownie). Niemcom zależało na pogłębieniu antagonizmu polsko-litewskiego. Na konferencji pokojowej w Paryżu w 1919 roku Litwa zażądała dla siebie nie tylko Sejn i Suwałk, ale też Grodna, Białegostoku i Puszczy Białowieskiej. W tym czasie w polskich kołach rządowych odezwały się głosy nawołujące do przyłączenia do Polski całej Litwy etnicznej. Litwini i Polacy nie umieli się pogodzić aż do roku 1923, kiedy to po wielu dramatycznych incydentach za granicę polsko-litewską obie strony uznały tzw. linię Focha, ustaloną przez radę najwyższą ententy w grudniu cztery lata wcześniej. Do tej pory Sejny przechodziły z rąk do rąk aż 11 razy.
Na podstawie "Polski egzotycznej" Grzegorza Rąkowskiego
Przepis na niego przywieźli do Sejn mieszczanie i koloniści... niemieccy. Niektórzy twierdzą, że jest jak wino: czym starsze, tym lepsze. Przyrządza się go z wielkiej ilości jajek (czasem kopy bywa za mało, lepiej z kopy i dwóch mendli...), masła, mąki i śmietany. Piecze się jakieś trzy godziny na osadzonym na rożnie drewnianym wałku, który polewa się masą, powoli go obracając. W ten sposób powstają słoje. Niemcy nazywają to ciasto Baumkuchen, u nas z powodu nierówności niczym sęki - sękaczem.