Jeszcze bujniejsza jest historia kapitalnego obiektu bardzo chętnie odwiedzanego przez nurków - kamieniołomu w Jaworznie-Szczakowej na Górnym Śląsku.
W 1996 roku kamieniołom w przemysłowej dzielnicy Jaworzna od upadającej kopalni przejął prywatny przedsiębiorca. Interesy szły mu słabo, więc nie płacił rachunków za prąd. Efekt - w październiku 1997 r. elektrownia oświadczyła mu, że ma... cztery godziny na uregulowanie rachunków. Jeśli nie, to wyłączają prąd. Rzecz jasna właściciel nie miał takich pieniędzy i elektrownia rzeczywiście odcięła mu dopływ energii. Kiedy stanęły pompy, wody podskórne zalały wyrobisko na tyle szybko, że pracownicy plajtującej firmy nie zdążyli wyprowadzić gigantycznych maszyn powyżej lustra wody. Tak oto 15-18 metrów pod wodą znalazły się dwie ogromne koparki. Każda ma około trzech pięter wysokości i stoi na ogromnych czołgowych gąsienicach. Dziwnie się człowiek czuje, lewitując obok tych gigantów. Dookoła maszyn rozsiane jest również mnóstwo innego sprzętu: są stacje pomp, baraki i małe stalowe domki, w których robotnicy chronili się w czasie odpalania ładunków. Dolomit, który tu kiedyś wydobywano, powoduje, że pH wody wzrasta i niewiele glonów mąci akwen, więc woda w tym kamieniołomie jest czystsza niż w jeziorach - zazwyczaj widać na 6-8 metrów. Zimą, gdy powierzchnię skuje lód, widoczność sięga nawet 30 m. Akwen - zwany wśród nurków "koparkami" - jest na tyle atrakcyjny, że doczekał się nawet nad brzegiem profesjonalnej bazy nurkowej. Ostatnio wzbogacił się o... wrak całkiem nowego BMW, które pewien informatyk z Warszawy zatopił po doznanym zawodzie miłosnym. Należało do jego eksnarzeczonej... Akwen jest od niedawna sztucznie zarybiany przez gospodarza terenu. Dla nurków-naturalistów w kamieniołomie jest nawet nieformalny konkurs: kto podczas jednego nurkowania odszuka wszystkie szczupaki mieszkające na dnie wyrobiska? Ja się doliczyłem trzech.
Dojazd: od strony Sosnowca jedzie się w kierunku Klimontowa i Maczek. Teren nurkowiska jest dzierżawiony przez Centrum Nurkowe "Orka" z Bielska-Białej (zob. Informacje praktyczne), którego właścicielem jest Mirosław Kierepka. Na miejscu znajduje się pole namiotowe, domki kempingowe, toalety, bar z napojami. Nurkowie mają pomosty do zejścia i wieszaki do suszenia sprzętu, istnieje też możliwość ładowania zestawów powietrzem. Opłata za nurkowanie: w dni powszednie 10 zł za dzień, w weekendy 15 zł za dzień.
Inny ciekawy i chętnie odwiedzany kamieniołom, który również ma w sąsiedztwie bazę nurkową (choć daleko jej jeszcze do tej z "koparek"), to Zakrzówek - wapienne wyrobisko w samym Krakowie (skądinąd jego ściany to znany rejon wspinaczkowy). Szeroka droga, którą niegdyś w dół kamieniołomu zjeżdżały ciężarówki, dziś schodzi prosto pod wodę. Co ciekawe, kilkanaście metrów pod powierzchnią wody utrzymuje się na Zakrzówku puszysta warstwa mleka wapiennego, która wisi w wodzie niczym drugie dno. Niewielu nurków zapuszcza się poniżej niej - panują tam kompletne ciemności i woda zawiera dużo siarkowodoru. Na terenie kamieniołomu można też pływać pomiędzy zatopionymi (nieco upiornymi) drzewami i wzdłuż wysokich białych wapiennych ścian.