Jakkolwiek by było - w Efezie właśnie znajdował się jeden z siedmiu kościołów wymienionych w Apokalipsie. Przez trzy lata przebywał w mieście apostoł Paweł, ale niechętne jego poglądom władze zmusiły go do opuszczenia miasta (zdaniem niektórych został on w Efezie uwięziony). Świadectwem związków świętego Pawła z tutejszymi mieszkańcami jest czytany do tej pory w kościołach "List do Efezjan". Mieszkańcem Efezu był też św. Łukasz, jednak najwięcej chwały przyniósł miastu św. Jan, który napisał w Efezie swoją Ewangelię. Na miejscu jego domniemanego grobu wystawiono w VI wieku bazylikę, której odbudowywane fragmenty są udostępnione do zwiedzania. Św. Jan przybył do Efezu wraz z Maryją, którą na prośbę umierającego Chrystusa miał się zaopiekować. Maryja zamieszkała w domku na zboczu góry, 7 km za miastem. Po podbiciu Anatolii przez Turków o miejscu tym zapom- niano. Dopiero w XIX wieku, po serii objawień, jakie miała niemiecka zakonnica, zainteresowano się odkrytymi, pochodzącymi z I wieku fundamentami, na których wybudowano kaplicę. Dziś tzw. domek Maryi stanowi cel pielgrzymek nie tylko wyznawców Kościoła rzymskokatolickiego, ale także prawosławnych i muzułmanów czczących Maryję jako matkę uznawanego przez islam proroka Jezusa. Wśród opiekujących się tym miejscem zakonnic kiedyś była także siostra z Polski. Niestety, ze względu na chorobę musiała wyjechać. W czasach gdy religijne praktyki były zabronione, chrześcijanie zaznaczali swoją obecność wyrytymi w chodnikowych płytach, widocznymi do dzisiaj, kołami, w które wpisano symbolicznie skrót zdania: "Jezus Chrystus - Syn Boży - Zbawiciel". Jakkolwiek by było - w Efezie właśnie znajdował się jeden z siedmiu kościołów wymienionych w Apokalipsie. Przez trzy lata przebywał w mieście apostoł Paweł, ale niechętne jego poglądom władze zmusiły go do opuszczenia miasta (zdaniem niektórych został on w Efezie uwięziony). Świadectwem związków świętego Pawła z tutejszymi mieszkańcami jest czytany do tej pory w kościołach "List do Efezjan". Historię tego niezwykłego wzgórza opowiadają tablice w kilkunastu językach, także po polsku. Nie zapomnijmy nabrać wody z ponoć uzdrawiającego, a na pewno orzeźwiającego źródełka!
Któż nie słyszał o siedmiu cudach świata... Listę najwspanialszych obiektów dawnych czasów sporządził dwa tysiące lat temu grecki poeta Antypater, a znalazła się wśród nich także efeska świątynia Artemidy. Dziś jedyną jej pozostałość stanowi kikut samotnej kolumny, ale niewątpliwie był to obiekt imponujący. Pierwszą świątynię wystawioną ku czci Artemidy w VI w. p.n.e. podpalił dwa wieki później szalony szewc z Efezu Herostrat, który w ten nie zasługujący bynajmniej na pochwałę sposób zapragnął przejść do historii. Wkrótce potem miasto zdobył Aleksander Wielki i nakazał odbudowę Artemizjonu w jeszcze wspanialszym kształcie. Świątynię otaczało ponad 127 kolumn, każda 20-metrowej wysokości i o 3-metrowej średnicy! W środku znajdował się posąg Artemidy, zwanej też Dianą, czczonej tu jako bogini płodności i obfitości. Dwie posągowe wersje tej piękności zobaczyć można w muzeum w pobliskim Selczuku.
Przez kilka wieków przybywano do Efezu, by oddać pokłon Artemidzie. Potem wraz z zalegalizowaniem chrześcijaństwa znaczenie pogańskiego kultu zanikło. Ruiny zniszczonej świątyni zaczęły zapadać się w grząskim podłożu, aż w końcu o nich zapomniano. Odkryto je ponownie, za sprawą angielskiego inżyniera-archeologa, dopiero w 1863 roku.
Jak w każdym portowym mieście, na ulicach Efezu nie brak było marynarzy. W ramach usług dla spragnionych miłości wilków morskich w mieście oficjalnie działały reprezentantki najstarszego zawodu świata. Reklamę ich przybytku ciągle jeszcze można zobaczyć na chodnikowej płycie ulicy zwanej Marmurową. Wyryto tam wizerunek kobiety, serce, pieniążek, sugerujący, że nie ma nic za darmo, oraz stopę. Stopa wskazywała kierunek, a przy okazji służyła sprawdzeniu, czy panowie mogliby zostać w domu publicznym przyjęci. Kto miał stopę mniejszą od tej wyrytej w chodniku, musiał podrosnąć. I dzisiaj chętnych do prób nie brakuje - niekiedy trzeba czekać w kolejce.
Z domu publicznego korzystali również mieszkańcy miasta. W trosce o tych, dla których przychodzenie do domu publicznego oficjalnie byłoby krępujące, wymyślono podziemny korytarz wychodzący z... biblioteki. Zawsze można było wmówić żonie, iż idzie się do biblioteki zgłębiać wiedzę, a w rzeczywistości czas spędzano zupełnie inaczej.
To właśnie w Efezie, w domu będącym prawdopodobnie miejscem seksualnych uciech, znaleziono słynną figurkę Priapa - człowieczka o nieproporcjonalnie wielkim przyrodzeniu, o którym z ust miejscowych przewodników można usłyszeć ciekawą legendę. Oryginał posążku można podziwiać w muzeum w Selczuku, ale by przekonać się, jak Priap wyglądał, wystarczy zajrzeć na pierwszy lepszy stragan z pamiątkami. Straganów, jak to bywa w Turcji, nie brakuje, na szczęście jednak handel nie odbywa się na starożytnej agorze, ale poza terenem wykopalisk.
Noclegi: Nawet w szczycie sezonu nie powinno być w Selczuku problemów ze znalezieniem noclegów. W prywatnych pensjonatach najtańszy pokój jednoosobowy będzie kosztował nas 6-8 dol., dwuosobowy - 8-15 dol.