Weekend na Podlasiu. Siemianówka i okolice

Z jednej strony jezioro, z drugiej - puszcza. Prawdziwy raj dla ornitologów i miłośników natury...

Dzięki zaproszeniu od władz gminy Narewka i fundacji Zielone Płuca Polski, pewien letni weekend spędziłam na zwiedzaniu okolic zalewu Siemianówka ok. 50 km na południowy wschód od Białegostoku. Trzecie co do wielkości sztuczne jezioro w Polsce powstało przez spiętrzenie wody na górnej Narwi. Budowa trwała od 1977 do 1990 r. i kosztowała 250 mln dol. Zagładzie uległy bezcenne przyrodniczo tereny, eksmitowano mieszkańców ośmiu wsi, a w końcu okazało się, że długi na 11 km zbiornik wcale nie jest tak potrzebny, jak zakładano (miał być m.in. rezerwuarem wody dla rozwijającego się Białegostoku; ale miasto nie potrzebowało aż tyle wody).

Ale już w latach 80. Siemianówkę wraz z pozostałą częścią doliny górnej Narwi uznano za jedną z najważniejszych ostoi ptaków wodno-błotnych w Polsce. Wprawdzie po zalaniu łąk zniknął m.in. cietrzew (było to miejsce jego największej koncentracji w Europie), ale pojawiły się kaczki, łabędzie, rybitwy, perkozy. Dziś to miejsce znane ornitologom w całej Europie. Nad Siemianówką pojawia się ponad 280 gatunków ptaków, a 26 z Polskiej Czerwonej Księgi Zwierząt ma tu miejsca lęgowe (cztery z nich - bielik, wodniczka, derkacz, biegus zmienny - są zagrożone globalnie).

Czysto, zielono i edukacyjnie

Nad południowym brzegiem jeziora, na ogół zalesionym i raczej trudno dostępnym (kąpielisko w okolicach Starego Dworu), jest kilka dobrych punktów obserwacyjnych. My wspinamy się na wieżę widokową koło Babiej Góry (granica z Białorusią tuż-tuż). Zbiornik jest w tym miejscu najpłytszy - z wody wyłaniają się kępy trawy, brzeg porastają trzciny. Cierpliwi na pewno coś "upolują". Bliższe i dalsze okolice Siemianówki świetnie nadają się na wypady rowerowe, a kajakarze mogą spłynąć rzeką Narewką (notabene przez stulecia oddzielała Koronę od Litwy). To tereny słabo zaludnione, przedpole obszarów ścisłej ochrony - granica Białowieskiego Parku Narodowego przebiega kilkanaście kilometrów na południe (szczęściarze napotkają żubra albo łosia), więc jest czysto, zielono i edukacyjnie. Wokół wiele tras turystycznych - wśród nich Białowieski Szlak Transgraniczny i Podlaski Szlak Bociani - oraz kilka leśnych rezerwatów. Przy nadleśnictwie Browsk w Gruszkach zobaczymy m.in. największy na Podlasiu zegar słoneczny i wydrążone w pniach kilkusetletnie barcie. A parę kilometrów dalej - połać martwych, suchych drzew stojących w wodzie pośrodku soczystej zieleni. Widok niesamowity! To efekt działalności bobrów - za ich sprawą mały zbiornik retencyjny na rzece Błaszczy zamienił się w spore rozlewisko. Stąd już niedaleko do kapliczki świętego Eustachego (to drugi, obok św. Huberta, patron myśliwych), wyrzeźbionej w kilkusetletnim suchym dębie.

Na rowerze wśród lasów

Mój rowerowy plan - objechać Puszczę Ladzką rozciągającą się na południowy zachód od zalewu. Wyruszam z położonej tuż nad brzegiem jeziora wsi Siemianówka. To tzw. ulicówka o zwartej, szeregowej zabudowie, z domami zwróconymi szczytem do drogi, tak charakterystycznej dla tych terenów (rodem z XIX w.). Wiele obejść odnowiono, bo przeprowadza się tu coraz więcej mieszczuchów. Mijam murowaną cerkiew św. Jerzego Zwycięzcy, prawdopodobnie z XVIII w., i skręcam na Tarnopol, a stamtąd na Lewkowo Nowe. Z Lewkowa Starego - szosą na Suszczę i Odrynki - do Narwi (niestety, kilka razy mylę drogę, wiatr nie sprzyja, a asfalt czasem zamienia się w piach, dlatego w Odrynkach będę musiała zawrócić, by zdążyć na pociąg z Białegostoku do Warszawy). Jadę głównie wśród lasów, także fragmentem doliny Narwi. W Lewkowie Starym bieli się cerkiew św. św. Piotra i Pawła z XVI/XVII w., w Eliaszukach zwraca uwagę drewniany budyneczek przystanku autobusowego podobny do domku z ganeczkiem. Kiedy mylę drogę i w okolicach Kolonii Michnówka muszę zawrócić, dostrzegam olbrzymią chabrową łąkę przetykaną czerwienią maków. Co za widok! - jeden z piękniejszych w moim życiu.

Dolina Narewki

W drodze powrotnej w Lewkowie Nowym zamiast na Siemianówkę odbijam jeszcze na Narewkę (może zdążę na ten pociąg?!). Trasę przez Podlewkowie, Suszczy Borek, Minkówkę i Zabłotczyznę umilają majestatyczne świerki i panorama doliny Narewki tuż przed zjazdem do wsi o tej samej nazwie. Założył ją w 1639 r. Tomasz Wydra Polikowski, w okolicy wydobywano rudę darniową, z której wytapiano żelazo. Po trzecim rozbiorze osada otrzymała prawa miejskie (właśnie z tego okresu pochodzi regularne rozmieszczenie ulic), by po drugiej wojnie światowej znów stać się wsią. Dziś to siedziba gminy z ok. 800 mieszkańcami. Nie zachował się drewniany kościół ufundowany przez Stanisława Augusta Poniatowskiego (rozebrany pod koniec XIX w.), ale jest cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy z 1867 r., położona malowniczo na wzgórzu. Gdzieś przy wyjeździe na Olchówkę znajduje się kirkut - jedyna pamiątka po Żydach, którzy przed wiekiem stanowili 80 proc. mieszkańców Narewki. Ale ja już muszę pędzić do Siemianówki.

Bukwicówka w Melisie

Przenocujemy - a także wypożyczymy rower czy kajak - w Ośrodku Edukacji Ekologicznej w Siemianówce ( www.osrodekee.siemianowka.pl ), w okolicy wiele gospodarstw agroturystycznych (Agroturystyczne Stowarzyszenie "Puszcza Białowieska" w Narewce, http://agrokwatery.prv.pl ). Można w nich smacznie zjeść i popróbować kuchni regionalnej (tutejsza specjalność to zielonkawa nalewka bukwicówka), gospodarze organizują wycieczki po okolicy. Atrakcją są przydomowe miniskanseny, jak choćby Bora-Zdrój u państwa Kozłowskich w Lewkowie Nowym - w stodole kolekcja sprzętów gospodarstwa domowego, narzędzi rolniczych, zaaranżowane wnętrze chłopskiej izby. Przy gospodarstwie Melisa w Plancie pani Lena Charkiewicz zachowała rodzinną chatę ze wspaniałą kolekcją starych tkanin (m.in. ponadstuletnie narzuty z białoruskiego zwane "radno"), haftów, ubrań.

Więcej o: