Od niej wszystko zależy. Jeśli mamy stareńką, z główką o średnicy zaledwie jednego cala, to będziemy mieć kłopoty ze znalezieniem widelca i sterów na taki wymiar. Jeszcze gorzej, jeśli to będzie na dodatek rama ze stali węglowej Hi-Ten - ciężka, niewygodna, toporna jak młot kowalski. Tu trzeba by zastanowić się nad jej wymianą. Już za 350 zł można kupić spawane na Tajwanie bardzo przyzwoite i nowoczesne ramy aluminiowe, lub o niebo lepsze ramy z cieniowanej stali chromomolibdenowej - stal lepiej pochłania nierówności, jest trwalsza, tańsza, łatwiejsza do naprawienia. Nowoczesna rama powinna mieć główkę oversize, górne prowadzenie linek, niekiedy - obok klasycznych piwotów (gwintowane od środka rurki do montażu dźwigni hamulców zamocowane na sztorc na rurkach tylnego widelca) - adapter do zamocowania hamulca tarczowego na tylnym widelcu (przyda się w przyszłości).
Do takiej ramy można prawie w całości przełożyć stary osprzęt. Wyjątkiem będą zazwyczaj sztyce siodłowe, których rozmiarów są dziesiątki (nowe od 15 zł do 300 zł) i przednie przerzutki (mogą mieć dolny, górny ciąg i różne różnice obejm, kombinacji w każdej grupie może być nawet kilkanaście). Shimano wymyśliło rozwiązanie problemu kompatybilności przednich przerzutek i skonstruowało przerzutkę Deore, którą można ciągnąć z obu stron, a problem średnicy obejmy rozwiązały specjalne nakładki.