Wyspa Mindanao, położona 800 km na południe od Manili, to rolniczy raj i spiżarnia całego archipelagu filipińskiego. W tutejszej Dolinie Allaha mężczyźni i kobiety każdego dnia w pocie czoła uginają się nad podtopionymi poletkami. Zamiast zbrojnej maszynerii mają do pomocy jedynie wierne carbao - wodne bawoły ciągną leniwie pługi i wypełnione ziarnem wozy. Ludzie podśpiewują, modlą się o sprzyjającą aurę. Idealna pocztówka dla zagubionych w wyścigu szczurów.
Gdy plon już zostanie zebrany opuszczone poletka przejmują w posiadanie rodzime kaczki Itik , których hodowla to dla tubylców kolejne źródło utrzymania - zapłodnione jaja po 17 dniach, gdy rozwinie się już zarodek, gotowane są i sprzedawane turystom jako lokalny przysmak ("balut "). Ryż może dla wrażliwych być bezpieczniejszy. Ale na tych sielskich obrazkach czar wyspy Mindanao się nie kończy - na wyżynie Tiruray, 300 m n.p.m. czeka jedno z najpiękniejszych miejsc na Filipinach, rezerwat Jeziora Sebu. Zanim jednak tam dotrzemy, warto nacieszyć się samą drogą, a konkretnie unikalnym publicznym transportem stworzonym na bazie dawnych militarnych amerykańskich dżipów. Jeepneye , fantazyjnie wymalowane i nazywane imionami świętych i ukochanych kobiet, za symboliczną opłatę zabiorą na swój pokład każdego. W efekcie jedziemy w totalnym, ale niesamowicie wesołym ścisku, z kolanami pod brodą i kierowcą, który zdecydowanie nadużywa klaksonu. Tego kolorytu nie można sobie odmówić.
Alternatywą dla Jeepneya jest trycykl , czyli motor zamieniony w coś w rodzaju budki na kółkach - niemniej kolorowej i zdecydowanie nie mniej przeładowanej.
Samo Jezioro Sebu to tak naprawdę 3 sąsiadujące ze sobą jeziora, 7 wodospadów i 7 wysp - w sumie 980 km kwadratowych dziewiczego piękna. Kryształowo czysta woda, poławiacze krewetek i ślimaków, soczysta zieleń lasu deszczowego, a pośród tej bajkowej atmosfery niesamowici ludzie z plemienia T'boli, słynącego z tęczowych kostiumów, koralikowych dzieł sztuki, wyszukanego tkactwa i miedzianych ornamentów. Gościnni, serdeczni poczęstują tilapią , pyszną lokalną rybą wyławianą na chwilę przed gotowaniem z bambusowych klatek. Sama wycieczka wzdłuż wodospadów to niesamowita atrakcja. Pierwszy, dwunastometrowy, spada kilkoma poziomami z samego jeziora Sebu do rwącej rzeki otoczonej gęstą roślinnością. Kolejny, Dongon, o wysokości ponad 30 m, tworzy wręcz nieziemskie zjawisko rozbijając się w małej niecce, na tle wulkanicznych skał przypominających wnętrze krateru.
Oferta turystyczna również nie rozczarowuje - ekologiczne resorty Traankini, Estares, Dongon Hills & Falls oraz Punta Isla za rozsądne ceny oferują prawdziwie egzotyczny wypoczynek (więcej informacji TUTAJ ).
Dwa największe miasta Mindanano to Zambonga i Davao. Poza barwnymi rynkami nie mają niestety wiele do zaoferowania. Ot, łyżka dziegciu w miodowej powodzi.
TEKST: AGATA CHABIERSKA