Okrzyknięte stolicą północy Porto jest drugim co do wielkości miastem Portugalii Najstarsze wzmianki o znajdującej się w tym miejscu osadzie, od której później wzięła się nazwa całego kraju - Portus Cale - pochodzą z V wieku. Porto zbudowano na północnym, górzystym brzegu rzeki Douro, przy samym jej ujściu do Oceanu Atlantyckiego. Miasto zamieszkuje dzisiaj ok. 240 tys. osób (choć znaczna część ludności osiedliła się w mniejszych miejscowościach okręgu Wielkie Porto), co z pewnością przypadnie do gustu zmęczonemu ogromnymi metropoliami turyście. Chociaż Porto jest miastem dość rozległym, to najważniejsze atrakcje znajdują się na stosunkowo niewielkim obszarze, pomiędzy nadrzeczną Ribeirą , a centralną aleją Avenida dos Aliados . Właśnie ta cześć Porto definiuje całe miasto: siatka średniowiecznych brukowanych uliczek, kolorowe kamienice i pranie powiewające nad głowami przechodniów. Stara część miasta nie zmienia się od lat...
Zwiedzanie rozpoczynam od Avenida dos Aliados , która uważana jest za ścisłe centrum Porto. Aleja ta składa się z dwóch jednokierunkowych ulic przedzielonych szerokim deptakiem, pasmem drzew i fontanną. Po obu jej stronach dominuje ciekawa neoklasyczna architektura. Na północnym końcu alei znajduje się miejski ratusz - Câmara Municipal - z 70-metrową wieżą dzwonniczą, a na południowym, w pobliżu Praça da Liberdade , stacja kolejowa Sao Bento . Warto choć na chwilę wejść do środka tego budynku i przyjrzeć się 20 tysiącom płytek azulejo , które układają się w sceny z historii Portugalii. Dzieło autorstwa Jorge Colaço powstało w latach 1905-1916, a sam autor uznawany za jednego z najważniejszych malarzy azulejo tamtych czasów. Avenida dos Aliados jest również dobrym miejscem na nocleg: liczne hotele i dobrze utrzymane hostele oferują dwuosobowy pokój już od 40-50 euro za noc ze śniadaniem. Nie od dzisiaj wiadomo, że portugalskie miasta do najczystszych nie należą. Porto jednak nie ma się czego wstydzić i moim zdaniem panuje tu o wiele większy porządek niż np. w Lizbonie czy Coimbrze.
Średniowieczna zabudowa Porto od 1996 roku znajduje się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. Co ciekawe, chroniony obszar nie jest ograniczony wyłącznie do starej, znajdującej się w obrębie XIV-wiecznych murów miejskich, dzielnicy, lecz rozciąga się aż do położonych po drugiej stronie rzeki zabudowań Vila Nova de Gaia. Tutaj magazynuje się i sprzedaje wino Porto. Spacerując wąskimi brukowanymi uliczkami starego miasta (Barredo ) odbywamy również wycieczkę w czasie: żółte i czerwone kamieniczki zachowały swój średniowieczny charakter, a znajdująca się na wzgórzu Penaventosa katedra (Sé ) dumnie spogląda na miasto i rzekę Douro. Katedra, jako świątynia obronna, powstała w XII wieku. Z jej tarasu rozciąga się piękny widok na całe miasto. Z innych kościołów warto zobaczyć Torre dos Clérigos oraz złocony Igreja de Sao Francisco .
Porto to oczywiście nie tylko historia. Znajdują się tu również: dzielnica biznesowa, giełda papierów wartościowych, wspaniale zaprojektowana linia metra, największy w Portugalii uniwersytet i wiele nowoczesnych muzeów. Na końcu jednej z najdłuższych prostych ulic Europy - Avenida da Boavista - znajduje się Casa da Musica , czyli Dom Muzyki. Zaprojektowany przez Holendra Rema Koolhaasa budynek o nieregularnych kształtach jest główną salą koncertową Porto, a od 2005 roku, kiedy skończyła się jego budowa, uznawany jest również za architektoniczną wizytówkę miasta. Ośmiokilometrowa trasa kończy się pomnikiem spoglądającego w kierunku Brazylii króla Joao VI oraz szerokimi plażami nad Atlantykiem.
Jak mawia mój portugalski przyjaciel, duszą Porto jest nabrzeże Douro i znajdująca się tam Ribeira . Miejsce to było kiedyś handlowym centrum miasta. To tutaj, przy Cais da Ribeira , odprawiano statki, podpisywano umowy, dokonywano rozliczeń. Dzisiaj port już tu nie istnieje, a dzielnica wraz z centralnym placem Praça Da Ribeira jest miejscem spotkań towarzyskich.
Na niewielkiej przestrzeni aż roi się od małych restauracyjek, pubów i ogródków, które do późnych godzin nocnych serwują dania i wszystkie możliwe napoje. Zjawiliśmy się tutaj w środku nocy i ze znalezieniem miejsca w restauracji pod gołym niebem był spory problem. Zabawa w Portugalii rozpoczyna się po godzinie 23, a Porto nie jest w tej mierze wyjątkiem. Jest gwarno, głośno i wesoło. Podobnie zresztą za dnia: zarówno miejscowi, jak i turyści tłumnie wypełniają skwer i liczne wąskie uliczki schodzące w kierunku rzeki. Warto wykupić wycieczkę oferowaną przez lokalne biura turystyczne i przepłynąć się niewielkim statkiem w górę i w dół rzeki Douro. Miasto z tej perspektywy sprawia zupełnie inne wrażenie! Porto szczyci się również potężnymi i rozpoznawalnymi w świecie mostami. Zbudowano ich tu sześć, a do najważniejszych zalicza się dwukondygnacyjny Ponte de Dom Lu~s z 1886 roku. Jego projektantem był uczeń Gustave'a Eiffela -Teófilo Seyrig. Na szczególną uwagę zasługuje również Ponte da Arrábida , który opiera się na jednym żelbetonowym przęśle o długości 615 i szerokości 27 metrów. Most powstał w 1963 roku. Jak na tamte czasy, było to niezwykle ambitne i niebezpieczne rozwiązanie. Po drugiej stronie Douro rozciąga się Vila Nova de Gaia . Właściwie jest to już odrębne miasto, które w świecie zasłynęło z butelkowania i przechowywania wina Porto. Do dzisiaj znajdują się tu magazyny wszystkich liczących się producentów tego gatunku wina. Większość firm oferuje zwiedzanie swoich siedzib i piwnic składowych. Oglądanie zwykle połączone jest z degustacją różnych gatunków i roczników win. Przy nabrzeżu stoją barcos rabelos , czyli specjalne łodzie o płaskim dnie, które przez lata wykorzystywano do transportu beczek z winem z regionu Alto Douro (Górne Douro). Obecnie łodzie są wyłącznie turystyczną atrakcją, a przy produkcji wina wykorzystuje się tylko nowoczesne, lądowe środki transportu. Na zakończenie wizyty w Porto, warto udać się jeszcze na wycieczkę w górę Złotej Rzeki. Niekończące się plantacje winogron i czerwone dachy mijanych kamiennych wiosek sprawiają, że jest to jeden z najpiękniejszych regionów Portugalii. To już jednak temat na zupełnie inną opowieść...
Zobacz też:
Nie tylko Porto Dwa tygodnie na miłość
TEKST I ZDJĘCIA: TOMASZ ANKUDOWICZ
STRONA AUTORA: www.tomxx.net