Na samym dnie Doliny Śmierci

Jest godzina 9:10. Przekraczamy bramy piekła.W planie mamy przejechanie wzdłuż i wszerz Dolinę Śmierci. To właśnie w tym miejscu odnotowano najwyższą udokumentowaną temperaturę na ziemi.

TEKST I ZDJĘCIA: SŁAWOMIR ORŁOWSKI, GALERIA ZDJĘĆ - USA - DOLINA ŚMIERCI Wjeżdżamy do Death Valley (Doliny Śmierci) - jednego z najsłynniejszych parków narodowych w USA. W Las Vegas kupujemy 20 galonów wody i na ostatniej stacji benzynowej, zaledwie 20 mil od wjazdu do doliny, tankujemy tyle samo paliwa. Średnia temperatur dla najgorętszego tu lipca wynosi 44C. W nocy temperatury spadają do ... 30-35C. Jest 20 lipca godzina 9:10, przekraczamy bramy piekła. Przy wjeździe do parku zostawiamy w skarbonce 10$ i pod nieobecność kasjera bierzemy plan parku.

Dolina Śmierci to pustynia o powierzchni 7800 km2. Zaskakuje nas różnorodnością i brakiem wydm piaskowych, których spodziewaliśmy się po porządnej pustyni. Co 2-3 km pojawia się za to inny krajobraz.

Jedziemy w kierunku Furnance Creek, gdzie znajduje się Visitor Center. W tym miejscu odnotowano najwyższa udokumentowaną temperaturę na ziemi - 56,7 C w 1913 roku. Mijamy wyludnione osady. W latach 1850-1880, gdy w dolinie odkryto złoto, było ich kilkadziesiąt. Kiedy złoto się skończyło wsie opustoszały. Nie wszyscy jednak uciekli do zielonego San Francisco. Prawnuki poszukiwaczy złota żyją tu do dziś. Nie posiadamy się ze zdumienia podziwiając wille otoczone nawadnianymi palmami w samym sercu Doliny Śmierci. Wokół posesji nie widać jednak żywego ducha. A może to fata Morgana ?

Kolejne unikalne formacje skalne. Dolina ze wszystkich stron otoczona jest górami. Najwyższy szczyt kontynentalnego USA - Mc.Whitney - leży zaledwie 78 km od tego miejsca! Zjeżdżamy coraz niżej w kierunku dna doliny, jest coraz gorącej.

Kolejna nieziemska formacja. Wygląda jak zaorane pole z tą różnicą, że jest z soli. Każde wyjście na sesję fotograficzną to jak wejście do piekarnika.

Jesteśmy w Badwater. To najniżej położona część doliny - 86 m.n.p.m. Przez 190 dni w roku temperatura przekracza tu 38 C, a przez 11 dni spada poniżej zera. Wokół Badwater stoją ostrzegawcze napisy, aby nie oddalać się od samochodów. Pół kilometra w głąb jeziora stoi samotna tablica "Hike or die".

Godzina później i jesteśmy 1.7 km nad dnem doliny. Na tej wysokości panują już umiarkowane temperatury. Jest koło 33 C. Przed nami Zabriskie Point - najwyżej położony punkt widokowy w dolinie. Jednogłośnie decydujemy, że to najpiękniejsze miejsce w całej dolinie. Otaczają nas bajecznie kolorowe formacje skalne.

Mamy ambitny plan odnalezienia wydm. Dostaliśmy cynk w której części doliny się znajdują. Przed nami ponad 40 mil drogi.

Kolejna zmiana krajobrazu. Tym razem kamienny płaskowyż. Setki mil kwadratowych porozrzucanych kamieni. Pejzaż iście księżycowy.

Jesteśmy kilometr od miejsca, gdzie znajdują się wydmy. Death Valley to najbardziej różnorodny park narodowym w USA jaki widzieliśmy.

Beduini z Sahary byliby rozczarowani, ale my jesteśmy w stanie euforii. Nasze poszukiwania zakończyły się sukcesem! Przed nami wydmy piaskowe. Zajmują tylko 0,5% powierzchni doliny, więc ich odnalezienie nie było łatwe, szczególnie, że leżą nieco z boku mało uczęszczanej drogi.

Przed nami Ranger Station. Stacja wydaje się opustoszała. Podziwiamy osadników, którzy mieszkali tu w XIX wieku i poruszali się nieklimatyzowanymi pojazdami, jak ten obok stacji rangera.

Powoli opuszczamy dolinę i kierujemy się w stronę zielonych pól Kalifornii. Ze wzrostem wysokości pojawia się roślinność. W naszej opinii wynalazca klimatyzacji powinien zostać kanonizowany i to niezwłocznie. Gdyby nie on, odbiór tego miejsca byłby zupełnie inny, mniej bajkowy.

TEKST I ZDJĘCIA: SŁAWOMIR ORŁOWSKI, GALERIA ZDJĘĆ - USA - DOLINA ŚMIERCI

Więcej o: