Wenecja. Cuchnący ściek czy mekka zakochanych?

Dla jednych La Serenissima, czyli najpiękniejsza, królowa Adriatyku, dla innych brudny ściek pełen turystów, szarlatanów i naciągaczy. Warto się zdecydować zanim Wenecja podzieli los zatopionej Atlantydy...

Niegdyś jedno z najbardziej poważanych światowych imperiów handlowych (skoro nawet Szekspir, Anglik, nie miał wątpliwości...), dziś zamiast potęgi i bogactwa, szczyci się raczej blichtrem, nostalgią i mocno nagryzionym przez czas pięknem. Tłumy głodnych romantyzmu turystów do tego stopnia zdominowały miasto, że niewielu Włochów stać już na wenecką siedzibę. Ostatnie przedszkole w historycznym centrum przerobiono właśnie na hotel.

shutterstock

A turyści zjeżdżają mimo powszechnych narzekań - na śmierdzące kanały, na śmieci, na powodzie wymagające noszenia kaloszy podczas randek, na częste chłody a wręcz zimnicę, na przerażającą drożyznę (kawa kosztuje 7 euro). Jakby tego było mało, zgubić się w wąskich, źle oznaczonych uliczkach jest łatwo, zaś brak ruchu samochodowego uzależnia leniwych od nietanich i zawodnych taksówek wodnych.

Wenecja widziana z wody. Kolorowe kamieniczki najpiękniej wyglądają w słoneczny dzień. Wenecja widziana z wody. Kolorowe kamieniczki najpiękniej wyglądają w słoneczny dzień.  Fot. shutterstock

Wciąż jednak Wenecja potrafi urzec i nie da się jej odmówić wyjątkowej magii. Zagubiona w czasie, daleko poza nowoczesnością, pełna siedemnastowiecznych pałaców przeglądających się w zwierciadłach ciemnozielonej wody, dumna i niepowtarzalna. Samo wejście na Plac Świętego Marka od zachodniej strony i widok na błyszczącą majestatyczna katedrę bizantyjską może wstrząsnąć nawet śmiertelnie zakochanymi.

Plac, z licznymi kafejkami i zabytkowymi fasadami, jest dziś niewątpliwie ulubionym miejscem odwiedzających, choć mało kto wie, że pewnego wiosennego ranka u końca czternastego stulecia, mieszkańcy Wenecji ujrzeli tu zgoła inną atrakcję, a mianowicie sześć ludzkich stóp - trzech kryminalistów zostało nocą pochowanych żywcem głowami w dół.

Wenecja widziana z wody. Kolorowe kamieniczki najpiękniej wyglądają w słoneczny dzień. Fot. shutterstock

Oczywiście każdy turysta za punkt honoru stawia sobie zwykle przejażdżkę gondolą, która chociaż może wymagać wzięcia hipoteki na dom, z pewnością ma swój unikalny wdzięk. Miasto widziane z wody, zwłaszcza w nocy, odkrywa zupełnie nową twarz - daleko bliższą nostalgicznej legendzie Wenecji. Kolorowe lampiony, weseli gondolierzy, wspaniałe zabytkowe mosty (trzeba uważać na głowę!) mogą ożywić nawet bardzo uschłe uczucie. A jeśli jeszcze stać nas na małą arię...

Przejażdżka gondolą to nie lada atrakcja. Miasto widziane z wody wygląda zupełnie inaczej.Przejażdżka gondolą to nie lada atrakcja. Miasto widziane z wody wygląda zupełnie inaczej. Fot. shutterstock

Przejażdżka gondolą to nie lada atrakcja. Miasto widziane z wody wygląda zupełnie inaczej.shutterstockPrzejażdżka gondolą to nie lada atrakcja. Miasto widziane z wody wygląda zupełnie inaczej.shutterstock

Rady znawców, aby odwiedzić wyspy Murano (weneckie szkło) lub Burano (słynna koronka) lepiej puścić mimo uszu - to miejsca całkowicie zdeptane i połknięte przez komercję. Rejsu tramwajem wodny godna jest za to wysepka San Michele - włoski odpowiednik słynnego paryskiego cmentarza Pere-Lachaise, gdzie spoczywają m.in. Igor Strawiński i Ezra Pound. Niesamowity, pełen prawdziwego piękna klimat tego miejsca daje znakomicie wytchnąć od zgiełku i fleszów aparatów.

Wyspa MuranoWyspa Murano Fot. shutterstock

Wreszcie, trzeba wspomnieć o największym, poza powodziami, utrapieniu weneckich władz - liczącej dwa razy więcej niż liczba mieszkańców populacji gołębi. Ich spadające z nieba odchody powodują korozję drogocennych blach i niszczenie szykownych marmurów oraz sztukowanych fasad. Dotychczasowe wysiłki polegające na spryskiwaniu ziaren środkami antykoncepcyjnymi nie przyniosły spodziewanych rezultatów. Po koniec kwietnia burmistrz Wenecji podpisał zakaz dokarmiania gołębi przez turystów na placu św. Marka. Podobno kolejnych krokiem totalnej wojny z ptakami ma być zakaz sypania ryżu na nowożeńców...

Największe, poza powodziami, utrapienie weneckich władz - licząca dwa razy więcej niż liczba mieszkańców populacja gołębi...Największe, poza powodziami, utrapienie weneckich władz - licząca dwa razy więcej niż liczba mieszkańców populacja gołębi... Fot. shutterstock

Największe, poza powodziami, utrapienie weneckich władz - licząca dwa razy więcej niż liczba mieszkańców populacja gołębi...shutterstock

AUTORKA: AGATA CHABIERSKA

NIE ZGADZASZ SIĘ? NIE ŚMIERDZI? A MOŻE WENECJA TO NAJPIĘKNIEJSZE MIEJSCE NA ŚWIECIE? NAPISZ DO NAS: bermudy@g.pl. NAJCIEKAWSZE LISTY OPUBLIKUJEMY W PORTALU.

Więcej o: