Lwów - dla tych, którzy się nie śpieszą

Jest to jedno z tych miast, które, choć leży za granicami Polski, znane jest w naszym kraju każdemu. To również jedno z tych miejsc, gdzie czas się zatrzymał, schował gdzieś w kamieniczkach, za pomnikami i cmentarzami. I na szczęście wcale nie ma ochoty ruszać.

Nieważne, ile książek i przewodników przeczytaliśmy na temat Lwowa. Zawsze, kiedy tu wrócimy, odkryjemy coś nieznanego, nowego, albo po prostu coś, co poprzednio przeszliśmy obok nie zwróciwszy na to szczególnej uwagi. Bez względu na to, ile przed pierwszą wizytą w tym mieście przeczytaliśmy i tak nas zaskoczy.

Co nie zmienia faktu, że od wieków przyjeżdżają tu pisarze i artyści, żeby w swoich książkach, wierszach czy obrazach uchwycić i oddać wąskie uliczki, kolorowe, lekko zaniedbane kamienice i maleńkie kawiarenki wciśnięte w zaułki i bramy.

Szkoda zwiedzać Lwów w pośpiechu. Lepiej przysiąść się na chwilę, lepiej przejść go na własnych nogach, zobaczyć mniej, ale za to pełniej, dokładniej. Spacerując przez miasto warto wypatrywać na murach subtelnych zdobień, płaskorzeźb i zakończeń.

Praktycznie każda ze stojących przy rynku kamienic ma swoją historię, misterne wykończenie lub sławnego mieszkańca. Przy rynku stoi też zaliczana do najbardziej niezwykłych budowli we Lwowie kaplica Boimów, będąca jedynym w Europie pomnikiem niemieckiego manieryzmu. Kaplica wygląda jak jedna wielka rzeźba, każdy niemal jej skrawek - zarówno w środku, jak i na zewnątrz - pokryty jest zdobieniami wyrytymi w piaskowcu. Całości dopełnia kamienny ołtarz z wyrzeźbionych Chrystusem w Ogrójcu. Teraz możemy sobie jedynie wyobrażać, jak kaplica wyglądała, gdy jej wewnętrzna rzeźby były malowane. Dziś, ta jeszcze na początku XX wieku krytykowana za bezguście budowla, jest wizytówką Lwowa.

W czasie letnich upałów można zażyć trochę chłodu we wnętrzu jednego z wielu kościołów, podziwiając równocześnie wnętrze. Do najciekawszych budowli sakralnych Lwowa należy sięgająca XIV wieku katedra Ormiańska. Jest również dobrym przykładem na wielokulturowość Lwowa - budowla przecież została wzniesiona przez przesiąkniętego bizantyjskimi wpływami genueńczyka i spolonizowanego Żyda, którzy nadali tej świątyni ormiańsko-katolicką formę.

W Polsce Lwów słynie przede wszystkim z cmentarza Łyczakowskiego, z autonomiczną częścią znaną jako cmentarz Orląt Lwowskich. To najstarsza nekropolia we Lwowie, miejsce spoczynku wielu zasłużonych Polaków i Ukraińców, miejsce, które odwiedza niemal każda polska wycieczka, ale również przepiękne miejsce na spokojne spacery, wśród malowniczych i niezwykle fotogenicznych nagrobków i alejek. I to tak naprawdę właśnie one zapadają w pamięć, a nie groby Marii Konopnickiej czy Gabrieli Zapolskiej. Uroku cmentarzowi nadaje również jego położenie - na coraz wyżej usytuowanych tarasach, u góry zwieńczonych kurhanem. Cmentarz zmienia kolory, w lecie nagrobki toną w zielonej powodzi, w jesieni zasypane są przez żółte i czerwone liście, igrające pomiędzy nagrobkami, na Wszystkich Świętych zaczyna płonąć tysiącami maleńkich płomyczków, a w zimie otula się bielą.

Strona Lwowa

AUTOR: KAMILA KIELAR

ZOBACZ TEŻ:

POMPEJE - SEKS, HANDEL I ROZRYWKA

Więcej o: