Miasteczko przycupnęło pośród zielonych pól, jego białe ściany, pomarańczowe dachy i wieża kościoła idealnie wkomponowały się w okolicę.
Los Nevados Kamila Kielar
Można tu dotrzeć na dwa sposoby. Przede wszystkim ubitą drogą z Meridy - i właśnie ta droga dostarcza przez parę godzin naprawdę mocnych wrażeń. Wije się po stromych stokach gór, przepaść w dole powoduje zawroty głowy, jeep skacze na kamieniach i dziurach, a na wydawałoby się szerokiej tylko na jedno auto drodze trzeba się minąć z samochodem z naprzeciwka.
Los Nevados Kamila Kielar Drugi sposób na dotarcie do wioski prowadzi przez Przełęcz Krzyża leżącą pod szczytem Pico Espejo. Muły i małe konie, na których wzorem Wenezuelczyków można przejechać góry, stąpają zadziwiająco pewnie po stromych, skalistych ścieżkach i choć powolne, wydają się być zdecydowanie pewniejszym środkiem transportu niż jeep z szelmowsko uśmiechniętym kierowcą.
Los Nevados Kamila Kielar
Bolivar z Chavezem
Wioska ma w zasadzie tylko jedną ulicę - pnącą się stromo do góry. Po obydwu jej stronach przepychają się niziutkie domki, pokryte ceglanymi dachówkami. Droga wyłożona jest brukiem, co sprawia, że wioska wydaje się jeszcze bardziej urokliwa, przytulna i jednym z tych miejsc, gdzie można by siedzieć wiele, wiele dni, zwyczajnie patrzeć na góry i wcale się nie nudzić.
Los Nevados Kamila Kielar
Mimo, że domki można by policzyć niemal na palcach, w Los Nevados nie brakuje małego placyku nie tylko z ławeczkami, ale przede wszystkim, tak jak dosłownie w każdym miejscu w tym kraju, znajduje się tu popiersie największego bohatera Wenezueli - Simona Bolivara.
Co ciekawe, w wiosce też jest przedszkole - z rozsianych po stokach domków rodzice każdego ranka przyprowadzają tu dzieci, a sami przez cały dzień pracują na jednym z poletek położonych na stoku tak stromym, że nieprawdopodobieństwem wydaje się uprawianie na nim roślin. Dzieci, choć bawią się w pustych salach, to przecież cały dzień spędzają pod opieką. To nie koniec osobliwości Los Nevados. Znajduje się tutaj również rozgłośnia radiowa, sponsorowana przez prezydenta Hugo Chaveza.
Los Nevados Kamila Kielar
To dobre miejsce na początek wyprawy w góry - można tu zostać na noc, nocleg znajdziemy w jednej z paru posad. Pozwoli nam to zaaklimatyzować się na tej wysokości i następnego dnia zdobyć przełęcze i szczyty bez zawrotów głowy. Nie trzeba wychodzić na szczyty na własnych nogach, skoro juz jesteśmy w Andach warto spróbować najpopularniejszego transportu w tych stronach - a więc przeprawy na mule, osiołku lub koniku. A jak będziemy mieć szczęście, to na jednej z górskich, skalistych ścieżek znajdziemy podkowę.
Autor: Kamila Kielar
Podoba Ci się? A może znasz inne ciekawe miejsca? Napisz do nas: bermudy@g.pl
ZOBACZ TEŻ: