Na końcu polskiej części Mierzei Wiślanej, znajduje się ostatnia miejscowość położona zaledwie trzy kilometry od rosyjskiej granicy. Niewielkie Piaski słyną przede wszystkim z wydobycia bursztynu, którego złoże znajduje się właśnie na wysokości Mierzei.
Łowcy bursztynów
O ile nie mamy profesjonalnej siatki do wyławiania bursztynów z morza, możemy pokusić się o łowy na brzegu. Spacerując plażą o świcie, jesteśmy w stanie uzbierać nawet kubek bursztynu. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś nie wyzbierał go wcześniej tego dnia - kto pierwszy ten lepszy. Bursztynu szuka się przede wszystkim w bliskim sąsiedztwie czarnych patyków wyrzuconych przez morze. Powodzenie połowu zależy od pogody - odpowiedni wiatr i fala w ciągu nocy, ale nawet przy najgorszej pogodzie na zbieranie bursztynu nie skończymy spaceru z pustymi rękoma.
Piaski to stara wieś rybacka z XV wieku. Pierwotnie nosiła ona nazwę Nowa Karczma. Ze względu na ruchome wydmy była kilkakrotnie przenoszona. Z ciekawszych zabytków do dziś zachował się stary cmentarz mennonicki z XVIII wieku. Miejscowość jest malutka i nie niej typowych atrakcji turystycznych. Piaski mają zaledwie dwie równoległe ulice, dwa porty (od strony morza i zatoki), kilka sklepów i czynną tylko w sezonie pizzerię. Wokół Piasków znajduje się również najwięcej dziewiczych terenów na Mierzei, które zachwycą każdego miłośnika natury i spokoju. Coś dla siebie znajdą tu też zwolennicy opalania całego ciała. Zaledwie kilometr dalej znajduje się plaża nudystów.
Na spacer z dzikiem
Niewątpliwie do największych atrakcji Piasków należą dziki. Zwierzaki są całkiem przyjazne i biegnąc w stadku główną ulicą z pewnością nie zaatakują nikogo. Od wielu lat wpisują się w pejzaż miejscowości i nauczyły się żyć z ludźmi. Choć, oczywiście, bywają uciążliwe wygrzebując jedzenie ze śmietników lub podkradając się do obozu harcerskiego, który zawsze jest tu rozbijany w lecie. Potrafią też porządnie przestraszyć podczas nocnego spaceru po lesie.
Równie strasznie wyglądają strażnicy graniczni. Granica z Rosją jest pilnie strzeżona, straż graniczną się widzi niemalże cały czas, nierzadko w towarzystwie rybaków, którzy przekroczyli na morzu polską strefę. Jeszcze nie tak dawno temu rosyjskie straże graniczne strzelały do polskich żeglarzy i rybaków, którzy przez nieuwagę lub silny wiatr przekroczyli granicę.
Piaski to jedno z tych miejsc, które w sytuacji gdy znudzi nam się morze - o ile to w ogóle możliwe - na spacery oferuje nam opustoszały las, w którym przecinki mogą nas zaprowadzić na koniec Mierzei, gdziekolwiek go sobie wyznaczymy. Na przechadzkę możemy się wybrać również na drugą stronę Mierzei, nad zatokę. Brzeg porastają trzciny, a po drugiej stronie zatoki widać wieże Fromborka.
Większość turystów zatrzymuje się w głośnej Krynicy Morskiej i dlatego tak mało osób dociera do leżących dwanaście kilometrów dalej Piasków. Ale ci, co tam się znajdą cenią sobie coś więcej niż tanie pamiątki. Dlatego miejscowość wciąż pozostaje cicha i sprawia wrażenie końca świata.
Autor: Kamila Kielar
Zobacz też: