Nie każdy jednak musi zdobywać kolejne szczyty i przemierzać kolejne kilometry ścieżek rowerowych. Parki, uzdrowiska oraz zabytki (również te znajdujące się na szlaku architektury drewnianej) nie pozwolą się nudzić i leniuchować.
Na terenie Beskidu Sądeckiego znajdują się najbardziej znane z polskich uzdrowisk i złóż mineralnych. To właśnie tutaj znajduje się ich jedna czwarta zasobów w naszym kraju. Odpocząć i zregenerować siły, choć przez parę dni, można w Muszynie, Piwnicznej, Krynicy czy Żegiestowie. Sława uzdrowisk z pewnością przyczyniła się do tego, że każdego roku region jest odwiedzany przez kilka milionów turystów.
Ale Beskidy to przecież przede wszystkim góry i piesze wędrówki po nich, czasem wśród zieleni, czasem wśród bieli, czasem wśród brązów. Zmieniając tylko co kilka miesięcy swoje kolory, Beskid Sądecki przez cały rok oferuje zarówno liczne szlaki, jak i gościnę w schroniskach górskich. Najwyższym szczytem w tym paśmie jest Radziejowa (1262 m n.p.m.), na którą dojdziemy czerwonym szlakiem z Przechyby lub Rytra. Najlepszym punktem startowym w Beskid Sądecki jest centralnie położona Piwniczna, z której możemy wybrać się w obie części Beskidu - na pasmo Radziejowej i Jaworzyny. Najbardziej znane schronisko znajduje się na Przehybie, możemy do niego dojść ze Starego Sącza, Krościenka czy Szczawnicy (kolejno żółty, czerwony i niebieskie szlaki). Obok schroniska stoi wprawdzie wieża telewizyjna, ale nie zasłania widoku jaki możemy oglądać z tarasu schroniska. Warto zawitać też do bardzo przyjemnego schroniska na Jaworzynie Krynickiej, które znajduje się nieco z boku górnej stacji wyciągu - dojdziemy tam zielonym szlakiem. Inne miejsca, w których warto się zatrzymać na kubek gorącej herbaty, to schronisko na Hali Łabowskiej i bacówka nad Wierchomlą. Beskidzkie szlaki nie są tak oblegane jak tatrzańskie, często więc się zdarza, że przez kilka godzin wędrówki nie spotkamy nikogo.
Autor: Kamila Kielar
Zobacz też: