Z czego najbardziej dumni są mieszkańcy Hongkongu dziesięć lat po połączeniu z Chinami? Między innymi z kart Octopus - wielofunkcyjnego starszego brata naszej karty miejskiej. Tuż przed godz. 17 tłumy wylewają się przez bramki metra na stacji Kowloon Tong. Do czytnika przykładają portfele, torebki, niektórzy karty, wielkości naszej karty miejskiej, trzymają osobno w rękach, inni wygrzebują gdzieś z dna plecaka. Vivienne macha telefonem komórkowym, przy którym wisi miniaturowa kolorowa spersonalizowana karta Octopus wypuszczona na rynek we wrześniu. - Dostałam ją od męża. Jest wygodna, przyczepiam ją do komórki i chowam do kieszeni - mówi. Octopus (Ośmiornica) promuje karty wielkości 4,7 na 3 cm (1/3 oryginałów) jako modny gadżet, brelok, których nastolatki mnóstwo doczepiają do swoich komórek, odtwarzaczy MP3 czy przenośnych gier. Już wcześniej na rynku dostępne były ładowalne czipy dla dzieci w bransoletkach i dla dorosłych w zegarkach (trzeba za nie zapłacić ok. 300 hongkońskich dol., czyli ok.100 zł). Za miniaturowe karty trzeba zapłacić - 68 HK dol. (ok. 22 zł), za zwykłe karty trzeba wpłacić kaucję. Octopus to nie jest zwykła karta miejska jak nasza warszawska. Vivienne płaci nią nie tylko w metrze, autobusie, tramwaju czy na miejskim parkingu, ale też w automatach, sklepach, kioskach, restauracjach, kawiarniach, na targach rybnych, w szkołach - w 476 punktach w całym mieście. Spersonalizowany Octopus (taki jaki ma Vivienne) może służyć też jako karta identyfikacyjna na strzeżonych osiedlach czy miejscach pracy. Firma próbuje też wprowadzić możliwość opłat za taksówki. Kartę ładuje się w punktach obsługi klienta na stacjach albo w automatach czy w wybranych supermarketach. Jak są popularne? Zacytujmy statystyki: w 7-milionowym Hongkongu w obiegu jest 15 mln kart Octopus, którymi dokonuje się ponad 10 mln transakcji dziennie. A jaki odsetek mieszkańców Hongkongu używa kart Octopus? Powiedzmy, w wieku 16 do 65 lat? 95 proc. Do dziesiątej rocznicy od wprowadzenia Warszawskiej Karty Miejskiej jeszcze trochę czasu zostało. Trzymam kciuki!