Trudno o większy kontrast niż atmosfera tętniącej życiem stolicy i sielski nastrój wiosek z chatami krytymi strzechą oraz spokojnych miasteczek rozrzuconych na wynurzających się z morza skrawkach lądu. W skład Danii wchodzi prawie pięćset wysp, z których około stu jest zamieszkanych. Posiadłością duńską są także dwa terytoria autonomiczne - Wyspy Owcze oraz największa wyspa świata Grenlandia . Morze i widoki na wyspy dominują w równinnym krajobrazie urozmaiconym niewielkimi pagórkami (najwyższy ma 173 m n.p.m.). Jakikolwiek punkt na mapie kraju wybierzemy, okaże się, że do morza mamy najwyżej 51 kilometrów. Każda z wysp ma własny charakter. I chociaż największe, jak Zelandia, Fionia, Lolland, Falster i Mon , już zostały połączone mostami, nie utraciły ukształtowanej przez wieki odrębności dostrzegalnej w architekturze, zdobnictwie i wyrobach rzemiosła. W całej Danii wokół większych wysp znajdziemy dziesiątki małych, zgrupowanych po kilka wysepek. Niektóre zaznaczono tylko na dokładnych mapach Bałtyku. Każda ma swój urok - oferują ciszę i spokój. Wiele z nich stanowi pustelnie, gdzie szukają natchnienia i samotności pisarze oraz artyści. Najmniejsze z zamieszkanych wysp bywają prywatnymi posiadłościami, choć czasem ich właściciele starają się przyciągać turystów. Wśród wysp niezamieszkanych są zarówno wyspy piaszczyste, zalewane podczas przypływów, jak i skaliste, otoczone groźnymi rafami. W czasie sztormów stanowią schronienie dla rybaków, którzy suszą tam ryby i sieci. Brak słodkiej wody zwykle uniemożliwia zamieszkanie na stałe, chociaż znane są próby rozwiązywania tego problemu.
Przykładem jest skalista wyspa Chrystianso w pobliżu Bornholmu. Król Chrystian V zbudował tam potężną twierdzę i w skałach kazał wykuć cysterny na słodką wodę. W XIX wieku w twierdzy mieściło się więzienie. Dzisiaj wyspa stanowi jedną z turystycznych atrakcji. Przed domami kwitną kwiaty i nie każdy jest w stanie uwierzyć, że ziemię do ogródków przywożono łodziami.
Stołeczna Zelandia cieszy się największą popularnością wśród turystów. Spotykane na każdym kroku ślady duńskiej przeszłości przypominają, jak przełomową rolę w historii Europy odegrało to tysiącletnie państwo - obecnie niewielkie, ale jeszcze w XVI wieku będące imperium obejmującym Norwegię, Szwecję, Islandię i część Niemiec. Okolice Kopenhagi słyną z królewskich zamków; najpiękniejsze z nich położone są na północ od stolicy.
Fredensborg nad jeziorem Esrum zbudowany przez Fryderyka IV dla uczczenia pokoju ze Szwecją, nazywany "białym pałacem pokoju" , pełni funkcję rezydencji rodziny królewskiej. Z kolei renesansowy zamek Frederiksborg w Hillerod sprawia wrażenie, jakby wynurzał się z wody. Król Chrystian IV umiejscowił potężną budowlę na trzech wyspach pośrodku sztucznego jeziora. W zamkowych komnatach mieści się Muzeum Historii Narodu . Nie sposób pominąć majestatycznego zamku Kronborg w Helsingor, siedziby szekspirowskiego Hamleta. W jego podziemiach spoczywa Holger Danske, wiking, który według legendy stanie do walki, gdy Dania będzie w niebezpieczeństwie.
Nad brzegiem głębokiego Roskilde Fjord rozsiadła się stara stolica - Roskilde. Spiczaste iglice wież ogromnej katedry, której budowę rozpoczęto w XII wieku, górują nad miastem. Świątynia odgrywa rolę królewskiej nekropolii - spoczywa w niej 38 duńskich monarchów. W pobliskim Muzeum Statków Wikingów wyeksponowano łodzie wydobyte z fiordu, ale żeby zobaczyć, jak żyli przodkowie Duńczyków, trzeba udać się do Frederikssund, gdzie w zrekonstruowanym miasteczku wikingów można wziąć udział w starych obrzędach i posłuchać duńskich pieśni.
Wielbiciele powieści Karen Blixen w drodze z Kopenhagi do Helsingor zaglądają zwykle do Rungsted, by zobaczyć dom pisarki . Tu się urodziła, mieszkała i zmarła w 1962 roku. Kilka pokoi wypełniają stylowe meble, maszyna do pisania, na której utrwalała wspomnienia, pamiątki z Afryki i kolekcja portretów mieszkańców Kenii wykonanych przez samą Blixen są namiastką świata z filmu "Pożegnanie z Afryką".
Zielone, płaskie pola przeplatają się z tonącymi w kwiatach miasteczkami pełnymi krytych różową dachówką domów z muru pruskiego. Baśniową scenerię Fionii, wyspy nazywanej "ogrodem Danii" , uzupełniają dziesiątki zamków i pałaców. Wiele z nich można zwiedzać, a w niektórych także nocować.
Przybywający na Fionię turyści kierują swe kroki do Odense, głównego miasta wyspy, dawnego miejsca kultu Odyna - boga wojny w mitologii nordyckiej. Zainteresowaniem cieszą się pamiątki po wikingach i gotycka katedra św. Knuda (król duński zamordowany w Odense w 1086 r.) z grobami królewskimi. Warto też odwiedzić Fiońską Wioskę - skansen w południowej części miasta. Zgromadzone w nim zabudowania wiejskie z całej wyspy przeniosą nas w atmosferę XVIII- i XIX-wiecznej wsi.
Celem podróżnych od lat pozostaje dom rodzinny Hansa Christiana Andersena . Sławny pisarz przyszedł na świat w 1805 r. w rodzinie ubogiego szewca, w miasteczku, które i dzisiaj może być tłem idyllicznej sielanki. Ale jego życie sielanką nie było. Nędza, choroby i alkoholizm w rodzinie zmusiły go do opuszczenia Odense w młodym wieku i szukania lepszego życia. Długo czekał na sukces. Dopiero rozczarowany niepowodzeniem swoich powieści i sztuk teatralnych zaczął pisać baśnie dla dzieci i to one przyniosły mu nieśmiertelną sławę. Któż nie zna opowieści o brzydkim kaczątku, dziewczynce z zapałkami czy nowych szatach cesarza? W muzeum w Odense stoją setki wydań jego dzieł w niezliczonej ilości języków. Z całego świata przybywają czytelnicy, by ujrzeć kraj, który wydał wielkiego pisarza.
Najlepszym miejscem na dłuższy pobyt na Fionii jest leżący na południowym wybrzeżu Svendborg, zdaniem archeologów siedziba władców pierwszego państwa duńskiego w latach 400-800 n.e. Piękne plaże, brak tłumów i tanie noclegi są dodatkową zachętą. Portowy Svendborg jest także doskonałą bazą wypadową na pobliskie mniejsze wyspy.
Wyspy Lolland i Falster, od dawna połączone mostami, stanowią całość. Łany zbóż, rzędy rosochatych wierzb na miedzach przywodzą na myśl Mazowsze. Dziwny przypadek czy może ta swojskość krajobrazu sprawiły, że wyspy są skupiskiem polskiej emigracji . Jej początki sięgają XIX wieku, kiedy do pracy na polach buraczanych przybyła grupa Polaków z Galicji. Duński pisarz Hilmar Wulff opisał ich losy w trylogii powieściowej "Droga ku życiu". Do dzisiaj mieszkają tu potomkowie tamtych emigrantów. Muzeum w Maribo , stolicy wyspy Lolland, eksponuje dokumenty, zdjęcia i inne pamiątki związane z polskimi przybyszami. Na rynku w Saksobing , mieście z największą w Skandynawii cukrownią, stoi pomnik Polskich Dziewcząt , które przyczyniły się do rozkwitu plantacji buraka cukrowego.
W środkowej części wyspy Lolland rozpościera się Knutenborg Safari Park , największy w Danii park krajobrazowy. Żyją w nim żyrafy, antylopy, tygrysy i inne egzotyczne zwierzęta. Na wyspie Falster turyści upodobali sobie plaże wschodniego wybrzeża. Na ogół nie napotkamy tu tłumów, jedynie w lipcu zaludniają się uliczki kurortu Marielyst, chętnie odwiedzanego przez Niemców i Szwedów.
Pobliska wyspa Mon słynie z neolitycznych grobów, bielonych kościołów z unikatowymi XIV-wiecznymi freskami przedstawiającymi sceny z życia wsi oraz malowniczego wybrzeża klifowego nazwanego przez Andersena najpiękniejszym zakątkiem Danii. Wyrastające prosto z morza białe kredowe skały osiągają 143 metry wysokości. Turyści przybywają tu zarówno od strony morza, jak i lądu, by podziwiać fantastyczne urwisko. Biel skał ożywiają bukowe lasy, które na północnym skraju klifu przechodzą w park wokół uroczego dworku Liselund.
Bornholm, najbliższa z duńskich wysp, jest najbardziej zróżnicowanym krajobrazowo fragmentem Danii. Nazywany "Skandynawią w pigułce" ma wszelkie walory, by przyciągać rzesze turystów: słoneczne piaszczyste plaże na południu, lasy pośrodku i granitowe urwiste klify w północnej części wyspy. W ciągu kilku dni można objechać rowerem urocze wioski i miasteczka zabudowane kolorowymi domkami. Pełno w nich sklepików, galerii i warsztatów, w których na oczach turystów powstają wyroby miejscowych artystów i rzemieślników. Podczas takiej wyprawy warto zwiedzić średniowieczne kościoły-rotundy , ruiny potężnego zamku Hammershus , a także przyjrzeć się osobliwościom bornholmskiej przyrody.
Wyspa leży zaledwie 90 kilometrów od Polski, a dostać się tam może niezwykle łatwo promem ze Świnoujścia lub katamaranem z Ustki. I chociaż Dania uważana jest za kraj drogi dla turystów, nie trzeba wielkich pieniędzy, by zobaczyć to, co dla duńskich wysp najbardziej charakterystyczne.