Podeszliśmy dziś do Skał Pastuchowa na wysokość 4600m. Pogoda dopisywała zachęcając wszystkich do wyjść do Skał lub na szczyt Elbrusa. Setki, tłumy ludzi. Do tej masowości przyczyniają się min.: ratraki. Jest ich kilka, a każdy zabiera od 10 do 15 osób robiąc kilka do kilkunastu kursów dziennie. Później tacy "zdobywcy" wysypują się z ratrakó przy Skałach Pastuchowa, wyciągają flagio, dumnie prężąc się na tle wschodniego szczytu Elbrusa i robią sobie zdjęcia. masowość jest też przyczyną bardzo dużego zanieczyszczeniarejonu Elbrusa. Już przy podejściu do stacji Mir widać duże ilości śmieci, rozbitych butelek, żelastwa i bielejących w słońcu kości zwierząt. Tak samo jest w Prijucie. Ma się wrażenie, że Rosjanom wcale nie zależy na dbałości o środowisko. Dzisiaj, a w zasadzie jutro w nocy, będziemy próbowali zdobyć zachodni wierzchołek Elbrusa 5642. To chyba ostatnia okazja przed prawdopodobnym kilkudniowym załamaniem pogody. Elbrus już został zakryty gęstą zasłoną chmur.