.Na dawnym tykocińskim Starym Rynku wznosi się pomnik zwycięskiego hetmana. Jednak zamiast nieprzyjacielskich szańców, naprzeciwko niego widać roztańczoną fasadę parafialnego kościoła Trójcy Świętej.
Prawnuk Czarnieckiego, Jan Klemens Branicki planując tę architektoniczną barokową scenografię dla najbardziej reprezentacyjnej części Tykocina, korzystał z kunsztu wybitnych artystów. Projekt kościoła rysował prawdopodobnie francuski architekt Coustou. Kształt bramy zamykającej dziedziniec świątyni stworzył Jan Henryk Klemm, wykładowca białostockiej szkoły wojskowej, a zarazem nadworny architekt magnata. Jego dziełem są też m.in.: ratusz w Białymstoku oraz pałace w Choroszczy i Hołowiesku.
Ponad wejściem do kościoła Trójcy Świętej, pierwotnie przeznaczonego dla zgromadzenia księży misjonarzy, widnieje tablica fundacyjna . Parafianie, którzy posiedli sztukę czytania po łacinie mogli zastanowić się nad pobożną sentencją umieszczoną na końcu tekstu: "Pie lector ab his bene elle: ab illo bene facere" (Pobożny czytelniku, ucz się od jednych dobrze chcieć, od innych dobrze czynić).
Cnotliwe pragnienia nie zawsze szły w parze z czynami fundatora. Branicki znany był z wystawnego trybu życia.Oblicze dumnego magnata zakutego w zbroję - jak przystało na hetmana wielkiego koronnego i założyciela Wojskowej Szkoły Inżynierii i Budownictwa - spogląda na nas ze znajdującego się w prawej nawie portretu pędzla Sylwestra Augusta Mirysa. Jan Klemens przepasany jest wstęgą z Orderem Orła Białego, którym odznaczył go w 1705 roku król August II Sas. Wydarzenie to miało miejsce na zamku w Tykocinie, gdzie odbywało się spotkanie Sasa - wypartego z Warszawy przez nowo koronowanego króla Stanisława Leszczyńskiego - z carem Piotrem Wielkim.Niezależnie od tych niezbyt szczytnych okoliczności, ustanowienie Orderu Orła Białego upamiętnia pomnik z 1982 roku, stojący obok dworku administratora dóbr tykocińskich.
Pendant portretu fundatora stanowi wiszący po drugiej stronie kościoła konterfekt jego trzeciej żony, Izabeli z Poniatowskich Branickiej, zwanej Panią Krakowską, ukochanej siostry króla Stanisława Augusta. Malarz przedstawił tę posiadającą talent gospodarczy oraz zamiłowanie do sztuk pięknych damę w chwili, gdy układa róże w wazonie.
Miry , autor obu płócien, pełnił funkcję nadwornego malarza na białostockim dworze od 1752 roku. Ten Szkot urodzony we Francji, pobierał nauki we Włoszech, zanim się nie stał jednym z bardziej wziętych portrecistów polskiej magnaterii.
We wnętrzu tykocińskiej fary zachowały się dzieła dwóch innych mistrzów pędzla. Zarówno wyobrażenie Trójcy Świętej zdobiące ołtarz główny, jak i niektóre obrazy z ołtarzy bocznych namalował Szymon Czechowicz (1689- 1775), malarz kształcony w Rzymie, zwolennik sztuki naśladowców mistrza Carla Maratty, twórca kompozycji religijnych rozsianych po koś-ciołach całej Rzeczypospolitej. Malowidła ścienne wykonał Sebastian Eckstein z Brna na Morawach. Uwagę zwracają postacie dwunastu apostołów rozmieszczone wzdłuż ścian głównej nawy, malowane techniką en grisaille. Monochromatyczne figury trzymają narzędzia swej męczeńskiej śmierci: piłę, topór, włócznię czy krzyż św. Andrzeja, których fragmenty wystają poza obręb muru, potęgując wrażenie iluzji.
Dawny Tykocin dzielił się na dwie części. Zachodnią stronę miasta, zwaną Kaczorowem, zamieszkiwała ludność żydowska. Bardzo szybko miasto stało się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego i społecznego gminy starozakonnej. Wzniesiona w 1642 roku synagoga zdaniem współczesnych, ustępowała jedynie synagodze krakowskiej.
Pośrodku ściany wschodniej, symbolicznie zwróconej w kierunku Jerozolimy, znajduje się aron ha-kodesz, wnęka o dekoracyjnym zwieńczeniu, służąca do przechowywania rodałów, czyli zwojów Tory.Boczne pomieszczenia synagogi, oddzielone małymi zakratowanymi okienkami, to tzw. babińce - sale modlitw przeznaczone dla kobiet.
W Tykocinie pod koniec XVI wieku urodziła się Rebeka Tiktiner, córka rabina. Jej życie przekroczyło ramy, jakie wyznaczała przedstawicielkom płci pięknej tamta epoka. Biegle władała językiem hebrajskim i studiowała pod kierunkiem znanego uczonego, rabiego Samuela, dzieła filozoficzne. Swoje postępowe poglądy dotyczące zasad nauczania i roli kobiet we wspólnocie żydowskiej zawarła w książce wydanej po jej śmierci w Pradze.
W dawnym domu talmudycznym i szkole kahalnej mieści się Muzeum Okręgowe. W saloniku przypominającym wnętrza dworków szlacheckich z końca XIX wieku, obok eklektycznych mebli i bibelotów, pieczołowicie przechowywanych w serwantkach, znajduje się kolekcja obrazów Zygmunta Bujnowskiego (1895- 1927), malarza pejzażysty.
W tzw. Gabinecie Glogera zgromadzono dzieła i pamiątki po wybitnym badaczu kultury staropolskiej. Zygmunt Gloger (1845-1910) mieszkał w majątku w pobliskim Jeżowie. Jeżowska kolekcja pamiątek przeszłości oraz składająca się z 10 tys. tomów biblioteka należały do największych prywatnych polskich zbiorów.
O chlubnych dziejach Tykocina przypominają ruiny zamku, leżące na przeciwległym brzegu Narwi. Dawna siedziba rodu Gasztołdów była świadkiem wielu historycznych wydarzeń. Zapewne zupełnie inaczej potoczyłyby się dzieje tykocińskiego zamku, gdyby w 1543 roku król Zygmunt August nie zakochał się we wdowie po jego ostatnim właścicielu, Barbarze z Radziwiłłów. Po królewskim ślubie Tykocin stał się własnością Zygmunta Augusta, który rozbudował nadnarwiańską siedzibę.
Tutaj rezydował przez lata Łukasz Górnicki , sekretarz i bibliotekarz królewski, autor "Dworzanina polskiego". Znany z krewkiego charakteru humanista nie stronił od utarczek z sąsiadami. Może dlatego, przepełniony duchem pokuty, nakazał się pochować na ścieżce prowadzącej do klasztoru oo. Bernardynów. Osobę starosty czterech kolejnych królów przypomina umieszczona u stóp przydrożnego krzyża tablica epitafijna.
W Tykocinie bawiła również Anna Jagiellonka oraz jej małżonek, król Stefan Batory . Podczas zarazy w roku 1630 schronił się tu król Zygmunt III Waza . W czasie wojny ze Szwecją zamek broniony przez oddziały Bogusława Radziwiłła został zdobyty przez Pawła Jana Sapiehę. Rozebrany w 1750 roku podzielił smutny los wielu rodzimych zabytków.
Droga powrotna z ruin zamku do miasta prowadzi przez most przerzucony nad Narwią. I choć według Heraklita nie można dwa razy wejść do tej samej rzeki, w Tykocinie potrzeba jedynie szczypty wyobraźni by ponownie dać się porwać nurtowi historii.