Według dawnych kronik u ujścia Odry leżało największe i najpiękniejsze miasto nad Bałtykiem. Wolin z X wieku identyfikuje się dziś z legendarną Vinetą, Atlantydą Bałtyku. Rośnie w nim największy w Europie skansen wczesnośredniowieczny z zabudową miejską. Właśnie zjechali tu na doroczny festiwal "wikingowie" i "Słowianie"...
Na wyspę Wolin (265 km kw.) prowadzi ze Szczecina nowa trasa szybkiego ruchu z nowym mostem nad rzeką Dziwną. Żeby dotrzeć do 5-tys. miasta Wolin trzeba jednak skorzystać z sąsiedniego, starego mostu (widać stąd całą jego panoramę). Niestety, podczas II wojny światowej została zniszczona staropruska zabudowa wokół rynku. Poza w dużym stopniu zrekonstruowanym kościołem św. Mikołaja z XIII w., neobarokowym budynkiem dzisiejszej poczty, neogotyckim ratuszem i paroma domami z XIX w., w najbliższym sąsiedztwie rynku straszą betonowe bloki doby PRL. Jedną z najbardziej znanych budowli w pejzażu miasta jest niemiecki elewator zbożowy z początku XX w. - na planie prostokąta, z dwoma potężnymi wieżami w narożnikach krytych wysokimi dachami - który stoi między starym a nowym mostem.
Kościół św. Mikołaja o oryginalnej konstrukcji halowej (popularna na całym Pomorzu) to pozostałość biskupstwa istniejącego w Wolinie od 1140 r., przed 1176 przeniesionego do Kamienia Pomorskiego. Z punktu widokowego na wieży zobaczymy wzdłuż brzegu Dziwnej ślady metropolii z X w., a po drugiej jej stronie Ostrów Recławski ze średniowiecznym skansenem.
Niestety, Muzeum Regionalne wciąż prezentuje starą słowiańską wystawę z lat 60. Brak reprodukcji najcenniejszych znalezisk (większość w Muzeum Narodowym w Szczecinie), które dałyby wyobrażenie o skali i wyglądzie miasta z czasów świetności. Godna uwagi jest tylko replika dużej, drewnianej machiny wojennej do miotania pocisków z doby wczesnego średniowiecza.
W X w. do portu zawijały setki statków. Wolin miał być tak bogaty, że - jak mówi legenda - domy stawiano z marmuru i kryształu, kryto pozłacaną blachą, a konie podkuwano złotem. Mieszkańców zgubiła pycha - z powodu bogactwa zaczęli się wynosić nad innych, a wówczas bogowie wzburzyli wody i morze zalało miasto. Odtąd raz w roku ma się ukazywać na powierzchni wody i podstępnie wabić żeglarzy do swych bram (trzeba patrzeć z południowo-zachodniego cypla wyspy Recław na wielką taflę Dziwnej, która rozszerza się w kierunku Zatoki Szczecińskiej - tu podczas dobrej pogody ma pojawiać się Vineta). Może jest w tym i ziarno prawdy - w XI-XII w. Wolin kilkakrotnie napadali Duńczycy i równali z ziemią, zgliszcza rozmywały się w rzece. W końcu XII w. Dziwna się zamuliła, co spowodowało upadek miasta i portu, do którego nie mogły już przypływać statki.
- Vineta to słowiańska legenda, którą spisał Helmod (ok. 1125-1177) w swej "Chronica Slavorum". Natomiast wczesnośredniowieczny, wielki i wielokulturowy Wolin to fakt - mówi dr Michał Bogacki z Zakładu Historii Wojskowej UAM w Poznaniu, członek stowarzyszenia Centrum Słowian i Wikingów Wolin - Jomsborg - Vineta w Wolinie. Badania archeologiczne potwierdzają, że w okresie największej świetności, od X do pierwszej połowy XI w., mieszkało tu nawet 8 tys. ludzi, a może i 10 tys., bo mnożyły się podgrodzia (dla porównania - Poznań czy Gniezno miały nie więcej niż po 4 tys. mieszkańców).
Niemiecki dziejopisarz Adam z Bremy (autor czterech ksiąg "Gesta Hammaburgesium ecclesiae pontificium", zmarł w 1081 r.) napisał w 1074 r., że było to największe miasto Europy. Nazywał je Jumnetą, w sagach skandynawskich natomiast pojawiał się Jomsborg - wielka warownia wikingów.
Była to republika kupiecka, w której oprócz Słowian mieszkali wikingowie, Fryzyjczycy, Sasi, Rusini, Grecy, Arabowie... Jej kontakty sięgały Bizancjum i Kijowa. Znaleziono tu monety arabskie, bliskowschodnie perły, reńskie naczynia z brązu, kosztowne tkaniny i dzieła wikingów.
Przed wiekami Dziwna rozlewała się szerzej (przykryłaby wodą dzisiejszą promenadę przy betonowym nabrzeżu). Kilkanaście metrów powyżej brzegu wystają z trawnika pozostałości drewnianego nabrzeża. Arabski podróżnik Ibrahim Ibn Jakub pisał w 965 r. o mieście nad oceanem z 12 bramami i z przystanią z pni. Według archeologów miała ona 300 m i wychodziła łukiem spod starego mostu, sięgając daleko poza koniec obecnej kei. Nie starczyłoby tu miejsca na legendarne setki statków, lecz na dziesiątki już tak. Ich repliki tworzy pasjonat Mieczysław Jusza, dokumentalista miejscowej placówki archeologicznej PAN i oczywiście członek stowarzyszenia Centrum Słowian i Wikingów (pierwsza jednostka, "Starigard", powstała w 1993 r. dla muzeum w Oldenburgu koło Bremenhaffen nad Morzem Północnym).
Po półgodzinnym spacerze ulicami od nabrzeża w kierunku Zatoki Szczecińskiej dochodzimy do plaży miejskiej - tuż obok stała niegdyś pogańska świątynia z rzeźbą Światowida. Wyżej zachowało się cmentarzysko kurhanowe z IX-XI w. (tzw. Wzgórze Wisielców). Na samym czubku wzniesienia miała zaś stać pierwsza latarnia morska średniowiecznej Europy opisywana przez Adama z Bremy jako "garnek Wulkana" i "ogień grecki" (lokalizacja jest domniemaniem, latarnię opisują tylko źródła historyczne). Dalej za plażą miejską kryje się tzw. mała plaża. - Tu wystarczy zanurzyć rękę w piasku, by odkryć kawałki ceramicznych naczyń - mówi Andrzej Kłosowski, także członek stowarzyszenia, ślusarz, znawca historycznej topografii miasta.
Klimat pradawnego Wolina - staraniem Centrum Słowian i Wikingów - przywołuje skansen na Ostrowiu Recławskim (naprzeciwko nabrzeża portu jachtowego). To drewniana osada wciąż rosnąca na wzór gęsto zabudowanego niegdyś grodu. W sumie ma zająć około 4 ha - ewenement na skalę europejską. Stoi już brama i 7 chat (będą 23) otoczonych obronną palisadą. Przybędzie też ok. 150 m drewnianego nabrzeża i kilkusetmetrowy wał obronny.
Turyści mogą zwiedzać skansen przez cały rok, wziąć udział w warsztatach (kowalstwo, ciesielstwo, snycerstwo, garncarstwo itp.; członkowie stowarzyszenia przebierają się wtedy w historyczne stroje i zamieniają w mincerzy czy tkaczy), popływać na "Światowidzie" (rekonstrukcja dawnej łodzi), pomuzykować na piszczałkach, bębnach i mandolinach, powalczyć na miecze i topory oraz zjeść podpłomyki.
Od 1993 r. odbywa się Międzynarodowy Festiwal Słowian i Wikingów "Wolin Jomsborg Vineta", w ubiegłym roku zgromadził ponad półtora tysiąca uczestników z 23 krajów oraz 37 tys. widzów. Tegoroczny zaczął się w piątek i potrwa do niedzieli 6 sierpnia. "wikingowie" i "Słowianie" odgrywają na nim bitwy lądowe i morskie, inscenizują obrzędy. Do tego koncerty muzyki dawnej oraz pokazy rzemiosł.
W przyszłości będzie można na Recławiu nocować. Na razie warto przejechać piękną drogą niecałe 20 km do Międzywodzia (w pobliżu znaleziono najstarszy zabytek wyspy Wolin - harpun łowców jeleni datowany na 10 tys. lat p.n.e., trafił do magazynu Muzeum Regionalnego). Jest tu piękna plaża, do której idzie się przez sosnowy las, nocleg - "W Sosnowym Lesie", ośrodku o zaskakująco niskich cenach i świetnej obsłudze, tel. 0 602 462 220,
Na zwiedzanie skansenu najlepiej umówić się w Centrum Słowian i Wikingów: tel. 693 391 543, 601 981 367, tel./fax 00 48 91 32 60 741,
http://www.jomsborg-vineta.com , stowarzyszenie@jomsborg-vineta.com
http://www.wolin.pl - urząd miasta