Kajakiem po Bugu

Po obu brzegach rzeki ruiny zamków, wieże kościołów, a pobliżu Drohiczyna błąka się rycerz...

Zaczynamy w Niemirowie tuż przy granicy z Białorusią. Od tego miejsca Bug przestaje być rzeką graniczną, więc można płynąć bez zezwoleń (niezbędne w górnym biegu). W środku wsi znajdujemy zejście nad rzekę. Przy brzegu obszerna polana otoczona starymi wierzbami - świetne miejsce na obozowisko. Przyjechaliśmy późnym popołudniem, więc szybko rozbijamy namioty, aby przed zachodem słońca rozejrzeć się po okolicy.

Niemirów

Wieś wzmiankowaną po raz pierwszy w końcu XV w. jako osada Niwice w 1548 r. Zygmunt August nadał stolnikowi podlaskiemu Stanisławowi Niemirze. Jego wnuk (też Stanisław), kasztelan podlaski, zmienił nazwę miejscowości na Niemirów i w 1616 r. uzyskał dla niej prawa miejskie (utracone po II wojnie światowej). Kilka lat później wytyczył w pobliżu przeprawy przez Bug duży rynek i zbudował przy nim drewniany kościół św. Stanisława Biskupa i Męczennika, który później całkowicie spłonął. W pierwszej połowie XVIII w. nowy właściciel Niemirowa, książę Michał Fryderyk Czartoryski ufundował kolejny kościół. Warto go obejrzeć. Barokowo-klasycystyczna świątynia ma harmonijne proporcje i sztukatorski wystrój wnętrza. Stiukowe ołtarze i płaskorzeźby na ścianach przedstawiają m.in. czterech ewangelistów oraz chrzest Chrystusa. Uwagę przyciąga brama-dzwonnica i wyrzeźbiony przez Ksawerego Dunikowskiego nagrobek Konstantego Pieńkowskiego, ziemianina z pobliskiego Sutna.

Mielnik

Płyniemy wzdłuż płaskich brzegów porośniętych wikliną. Mijamy piaszczyste wyspy, przeciskamy się między mieliznami, które zwykle kończą się głębokimi uskokami. Bug ma tu ok. 60 m szerokości, nurt jest powolny, ale przyspiesza w przełomach, gdzie rzeka się zwęża. Tam koryto zamykają strome skarpy podziurawione jak rzeszota przez jaskółki brzegówki uganiające się za owadami. Parę czapli znieruchomiało na mieliznach, czyhając na ryby, zaś rybitwy rzeczne i białoczelne śmigają tuż nad wodą, wypatrując drobnicy. Po świeżo skoszonych łąkach kroczą bociany, a po piaszczystych łachach biegają brodźce piskliwe i sieweczki obroźne. Po kilku kilometrach wiklina ustępuje miejsca gęstwinie krzewów i drzew, przeważnie wierzb. Gdzieniegdzie stada krów. Prawy brzeg stopniowo się podnosi, na górze wyłaniają się zabudowania Mielnika.

Już w XI w. był to ważny ośrodek handlowy, a prawa miejskie otrzymał w połowie XV w. To tutaj w 1501 r. Aleksander Jagiellończyk podpisał Unię Mielnicką regulującą stosunki między Królestwem Polskim a Wielkim Księstwem Litewskim, tutaj w latach 1506-1507 obradował Sejm Rzeczypospolitej. W mieście był m.in. zamek, dwa kościoły i dwie cerkwie, kilka młynów oraz odkrywkowa kopalnia kredy (po rusku mieł , stąd zapewne nazwa Mielnik). Zamek spłonął w II połowie XVI w., dalsze zniszczenia przyniósł potop szwedzki, a w 1934 r. Mielnik znowu stał się wsią.

Kajaki zostawiamy na pustej plaży (na tym odcinku Bugu nie ma stanic) i ruszamy do wsi, by zobaczyć, co zostało z jej dawnej świetności. U podnóża Góry Zamkowej natykamy się na resztki gotyckiego kościoła Franciszkanów Świętej Trójcy spalonego w 1866 r. W pobliżu murowana cerkiew prawosławna Narodzenia NMP Przeczystej wzniesiona w 1823 r. w stylu rusko-bizantyjskim na planie krzyża greckiego, z pięcioma cebulastymi kopułami. Obok cmentarz z drewnianą cerkwią Opieki Matki Bożej z 1776 r. Po krótkiej wspinaczce docieramy na wierzchołek Góry Zamkowej. Z twierdzy pozostały tylko zarysy wałów ziemnych. Ceglane fundamenty to ruiny kaplicy św. Aleksandra Newskiego z końca XIX w., rozebranej w 1927 r. Ze szczytu podziwiamy wspaniałe widoki. Na południu szeroka wstęga Bugu, za nią lasy po horyzont. Na wschodzie i zachodzie zabudowania Mielnika rozłożone amfiteatralnie na morenowych pagórkach. Na północy łańcuch wzgórz, a wśród nich góra Uszeście (204 m) - 12-hektarowy rezerwat przyrody z 18 chronionymi gatunkami roślin ciepłolubnych (odnaleźliśmy dwa: dzwonek boloński i sasankę łąkową).

Wędrując po południowym stoku Usześcia, zauważamy, że ziemia jest bardzo ciepła. Pod cienką warstwą żwirów i piasków odnajdujemy kredowe skały, które szybko się nagrzewają. W drodze powrotnej trafiamy na kopalnię kredy - olbrzymi, płytki krater z białym płaskim dnem.

Drohiczyn

Po 30 km spływu docieramy do sosnowego lasu i rozbijamy namiot. Wstajemy skoro świt. Po dwóch godzinach wiosłowania mijamy ujście niewielkiej rzeczki Toczna - to zachodni kraniec Parku Krajobrazowego "Podlaski Przełom Bugu" ciągnącego się wąskim pasem od Terespola wzdłuż lewego brzegu rzeki. Godzinę później wyłania się wzgórze z białą zabudową - Góra Zamkowa w Drohiczynie. Podobno kryje złotą trumnę ze szczątkami Kumata, ostatniego wodza Jaćwingów, pobitego przez Bolesława Wstydliwego pod Brańskiem w 1264 r. Podobno też ukrywają się tu rycerze, którzy raz na sto lat wypływają nocą łodziami i wracają przed świtem po wykonaniu jakiegoś tajemniczego zadania. Jeden z nich tak się zapatrzył na piękną drohiczyniankę, że zapomniał wrócić na czas. Teraz przez sto lat musi błąkać się po nadbużańskich łąkach, zanim dołączy do drużyny...

Przez kilka godzin spacerujemy po Drohiczynie, zachwycając się schludnymi drewnianymi domkami ze starannie wypielęgnowanymi ogródkami. Już w XI w. było tu grodzisko, a potem zamek, gdzie w 1253 r. koronowano na króla Rusi Daniela Romanowicza, prawnuka Bolesława Krzywoustego. Forteca spodobała się też księciu Witoldowi, który przebywał w niej równie często jak w Trokach. Dzisiaj po zamku nie ma śladu. Nad miastem góruje kościół Świętej Trójcy z XVIII w. zbudowany w miejscu świątyni ufundowanej przez Władysława Jagiełłę. Otaczają go budynki klasztorne jezuitów i pijarów, siedziba kurii biskupiej i Wyższego Seminarium Duchownego. W pobliżu dawnego rynku wznosi się barokowy kościół Wniebowzięcia NMP. Obok (w pofranciszkańskim klasztorze) gimnazjum, do którego chodził Józef Ignacy Kraszewski, i prawosławna cerkiew św. Mikołaja Cudotwórcy z 1826 r. z bogatym, dwukondygnacyjnym ikonostasem. Nieco na uboczu znalazł się klasztor Benedyktynek i kościół Wszystkich Świętych zbudowany w latach 1734-38 według projektu Jakuba Fontany. Jego piękna fasada zdobyła w 1934 r. pierwszą nagrodę w paryskim konkursie na budowlę barokową.

***

Na nocleg zatrzymujemy się na zarośniętej łoziną wysepce, na której z trudem mieszczą się nasze namioty. Pieczemy nad ogniskiem drohiczyńskie kiełbaski, sączymy wino. Nazajutrz wyruszamy już bez pośpiechu.

Na 63. kilometrze mijamy na lewym brzegu Wirów. Na wysokiej skarpie tuż nad rzeką widać klasycystyczny kościół św. Antoniego z drugiej połowy XIX w.

Kawałek dalej Bug szerokim łukiem otacza płaską dolinkę, nieznacznie wznoszącą się nad poziom wody. To Wydma Mołożewska - rezerwat ptaków wodnych i brodzących. Przed wsią Mołożew rzeka skręca w prawo, kierując się między dwie ściany lasu porastającego bardzo wysokie skarpy (lewa z nich to rezerwat Skarpa Mołożewska). Rzeka zwęża się, nurt staje się wartki, możemy na chwilę odłożyć wiosła.

Na 80. kilometrze mijamy wieś Granne położoną na prawym brzegu - poznajemy charakterystyczną wieżę kościoła nad sosnowym lasem. Po następnych ośmiu kilometrach dobijamy do brzegu w Wojtkowicach Glinnej. Tutaj czeka nas kolacja w domu przyjaciół.

W sieci

http://kanoe.pl/index.php?l=pl&rz=bug&s=splywy - Bug

http://www.urlop.com.pl/wojewodztwa.php?id=405 - Niemirów

http://www.eturystyka.com.pl/miasta/podlaskie/mielnik/mielnik.php - Mielnik

http://www.eturystyka.com.pl/miasta/podlaskie/drohiczyn/drohiczyn.php - Drohiczyn

Więcej o: