Plac pełen cudów. 500 lat Bazyliki św. Piotra

Jedna kostka szarego bruku jest czerwona - w tym miejscu 13 maja 1981 r. Jana Pawła II dosięgły strzały zamachowca

- Bazylika św. Piotra to mistrzowskie dzieło sztuki i wiary - powiedział papież Benedykt XVI podczas jubileuszowej mszy wielkanocnej. W ramach tegorocznych obchodów 500-lecia świątyni czeka nas jeszcze m.in. uroczysta msza dedykowana św. św. Piotrowi i Pawłowi (29 czerwca), otwarcie rzymskiej nekropolii odsłoniętej pod bazyliką podczas niedawnych prac archeologicznych (październik) oraz wystawa w Muzeach Watykańskich poświęcona Grupie Laokoona (listopad).

***

Po raz pierwszy weszłam do bazyliki w słoneczny dzień. Światło ślizgające się po kolorowych marmurach nadawało ogromnej budowli iluzyjną, niematerialną lekkość. Poczułam się jak za bramą raju. Ta największa świątynia chrześcijańska powstała w miejscu starej bazyliki ku czci św. Piotra, wzniesionej w 324 r. przez cesarza Konstantyna. Kamień węgielny pod budowę nowej bazyliki położył 18 kwietnia 1506 r. papież Juliusz II. Sto dwadzieścia lat później konsekrował ją Urban VIII. Imponująca budowla z kopułą zajmuje 15 160 m kw. powierzchni, ma ponad 211 m długości (wewnątrz 186 m), pod kopułą sięga 119 m.

Tworzyli ją i dekorowali najwięksi architekci i artyści renesansu i baroku. Zaprojektował ją Donato Bramante na planie krzyża greckiego. Kończący budowę wiek później Carlo Maderno na polecenie Pawła V zmienił plan świątyni z krzyża greckiego na łaciński.

Bazylika ma 11 kaplic, 45 ołtarzy i niezliczoną liczbę posągów. Największą czcią otoczony jest posąg św. Piotra (z brązu) w nawie głównej pod filarem św. Longina, wyrzeźbiony w XIII w. przez Arnolfo di Cambio: apostoł w tunice filozofa jedną ręką błogosławi wiernych, drugą przyciska do piersi potężne klucze do bram nieba. Prawą stopę ma wypolerowaną przez dotknięcia i pocałunki pielgrzymów. 29 czerwca (dzień św. Piotra) figurę ubiera się w specjalne szaty papieskie i tiarę.

W centrum świątyni, pod kopułą, przyciąga oczy najwspanialsze dzieło barokowe Gian Lorenzo Berniniego - baldachim z brązu na czterech gigantycznych poskręcanych kolumnach, ozdobionych gałązkami oliwnymi i laurowymi. Osłania on ołtarz z marmurowej płyty pochodzącej z antycznego Forum Nervy, przy którym mszę odprawia tylko papież. To serce świątyni - poniżej ołtarza znajduje się krypta św. Piotra z jego grobem.

Podstawę kopuły o średnicy 42 m wzniósł Michał Anioł, a dokończyli ją jego następcy. Reliefy przedstawiają główne relikwie bazyliki: chustę Weroniki, włócznię św. Longina, która przebiła bok Chrystusa, i fragment Krzyża Świętego. Trzeba spojrzeć na wnętrze bazyliki także z galerii biegnącej wewnątrz kopuły, by poczuć ogrom budowli. Nawę główną wieńczy absyda z oknem z gołębicą (symbol Ducha św.) i ołtarzem Cathedra Petri Berniniego z tronem św. Piotra.

W prawej bocznej nawie kieruję się do Piety Michała Anioła z białego karraryjskiego marmuru, dzieła 24-letniego artysty z 1499 r. Nie był jeszcze znany, więc własnoręcznie podpisał je swoim imieniem na szarfie opasującej pierś Marii. Madonna trzymająca w objęciach ciało Chrystusa ma młodą, uduchowioną twarz. Michał Anioł mówił, że rzeźbiąc jej postać, przywoływał twarz własnej matki, która umarła, gdy miał pięć lat. Twarz jego Madonny jest symbolem wiecznej młodości. Rzeźbę oglądać można tylko przez pancerną szybę, odkąd w 1972 r. pewien szaleniec zaatakował ją młotkiem, wołając: "Ja jestem Jezus Chrystus!" i odłupując kawałki marmuru.

Blisko Piety znajduje się zamurowana Święta Brama (Porta Santa) otwierana raz na 25 lat w Roku Świętym - ostatnio otworzył ją Jan Paweł II w jubileuszowym 2000 r.

Po przeciwnej stronie w bocznej nawie uwagę przyciąga XVIII-wieczny nagrobek Marii Klementyny Sobieskiej, wnuczki Jana III Sobieskiego.

Ze środka świątyni pielgrzymi schodzą do grot, by oddać hołd Janowi Pawłowi II i wielu innym papieżom. W sąsiedztwie grobowca Piusa XII znajduje się też Kaplica Matki Boskiej Częstochowskiej.

***

Windą wjeżdżam na dach bazyliki, skąd roztacza się wspaniały panoramiczny widok na miasto i plac św. Piotra zaprojektowany przez Berniniego, otoczony 284 kolumnami i 140 postaciami świętych na górnej balustradzie.

Wracam na plac św. Piotra. Ogarniam spojrzeniem fasadę bazyliki, cofając się pod stojący pośrodku 25-metrowy egipski obelisk, który dziś pełni rolę wskazówki słonecznego zegara. Pamięta 1835 r. p.n.e., gdy wzniesiono go w Heliopolis ku czci słońca. Do Rzymu przywiózł go cesarz Kaligula i umieścił w późniejszym cyrku Nerona, który stał się miejscem martyrologii chrześcijan. W 1586 r. papież Sykstus V polecił przesunąć obelisk (był to wówczas wyczyn inżynierii) na obecne miejsce. Wieńczy go krzyż - symbol zwycięstwa Chrystusa.

Widoczną stąd dobrze fasadę bazyliki zbudował Maderno. Z jej szczytu patrzą na wiernych Chrystus Odkupiciel, św. Jana Chrzciciel i 11 apostołów. Z frontowego balkonu tradycyjnie obwieszcza się wybór nowego papieża (Habemus Papam!), a papież udziela błogosławieństwa Urbi et Orbi (miastu i światu).

Bliżej bazyliki jedna kostka szarego bruku jest czerwona - oznaczono tak miejsce, gdzie 13 maja 1981 r. Jana Pawła II dosięgły strzały zamachowca.

Jak wszyscy na placu, wpatruję się w drugie szczytowe okno pałacu po prawej stronie bazyliki - stąd w niedziele w południe Benedykt XVI błogosławi wiernych.

***

Chcę jeszcze zobaczyć Kaplicę Sykstyńską i Muzea Watykańskie, więc opuszczam plac św. Piotra i idąc wzdłuż wysokiego muru otaczającego Watykan, po dziesięciu minutach docieram do celu. Przed wejściem jak zazwyczaj ciągnie się długa kolejka. Nikt jednak nie rezygnuje, bo dzieła sztuki, które można tu zobaczyć, warte są każdego poświęcenia.

Historia Muzeów Watykańskich sięga początku XVI w., kiedy papież Juliusz II postawił na jednym z dziedzińców watykańskich posąg Apolla Belwederskiego, a potem dodał Grupę Laokona odnalezioną pod dawnym domem Nerona. Od tamtej pory następni papieże zgromadzili nieprzebrane zbiory, które dziś można oglądać w galeriach sztuki egipskiej, etruskiej, greckiej, rzymskiej, średniowiecznej, renesansowej i późniejszych, aż po współczesną sztukę religijną. Aby zobaczyć wszystko, trzeba co najmniej kilku wizyt. Na początek lepiej wybrać z przewodnika, co nas najbardziej interesuje. Dla mnie najciekawsza jest Pinakoteka z takimi arcydziełami, jak Pieta Belliniego, niedokończony "Św. Hieronim" Leonarda da Vinci czy "Złożenie do grobu" Caravaggia.

W żadnym wypadku nie można pominąć Stanz Rafaela w prywatnych apartamentach papieża Juliusza II z freskami, które artysta zaczął malować w wieku 25 lat - pracował nad nimi 12 lat, aż do przedwczesnej śmierci. Moją uwagę przykuwa szczególnie mistyczne "Uwolnienie św. Piotra z okowów". Ale od teologicznej "Dysputy o Najświętszym Sakramencie" wolę "Szkołę Ateńską", gdzie debacie Platona i Arystotelesa przysłuchują się także współcześni artysty, m.in. Leonardo da Vinci i Michał Anioł.

***

Kulminacją przeżyć są freski Michała Anioła w Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie wielojęzyczny tłum turystów szumi niczym potok. Przysiadam na ławce pod ścianą, by spokojniej obejrzeć to dzieło. Niedawno odnowione freski w żywych barwach opowiadają o biblijnej historii stworzenia świata, pierwszych rodzicach, prorokach, dziejach Chrystusa. Najsilniej przemawiają do mnie dwa freski na szczycie sklepienia - "Stworzenie Adama" i "Wygnanie z raju". Na pierwszym Bóg Ojciec zbliża dłoń do ręki Adama. Między ich palcami przepływa niewidzialna, elektryzująca iskra woli i mocy Bożej, przyzywająca człowieka do życia. Na drugim Ewa i Adam - nieszczęśliwa para grzeszników i wygnańców - pod groźbą anielskiego miecza opuszcza rajskie ogrody.

Na szczytowej ścianie kaplicy - Sąd Ostateczny, dynamiczne arcydzieło z gniewnym Chrystusem i renesansowo cielesnym tłumem postaci powstałych z grobów na dźwięk anielskich trąb i pozwanych przed boskie oblicze.

Przyglądając się uważnie malowidłu, odnajduję także twarz Michała Anioła. Artysta namalował autoportret na skórze odartego z niej męczennika św. Bartłomieja, który przysiadł na chmurze u stóp Chrystusa i trzyma ją w ręce jako dowód swego męczeństwa. Cierpienie prowadzi do Boga - mówi wyraźnie artysta, dając do zrozumienia, że jego droga twórcza także była pełna trudu i wyrzeczeń. Czteroletnia praca na rusztowaniach pod wysokim sklepieniem (rozpoczął ją w wieku 33 lat) bywała udręką, a malowaniu Sądu oddał kolejne sześć lat pod koniec życia.

Wstęp na dach bazyliki - 4 euro, Muzea Watykańskie i Kaplica Sykstyńska - 12 euro

Bazylika w sieci

http://.mv.vatican.va

http://www.stpetersbasilica.org

http://www.vaticanoweb.com

Więcej o: