Nie zwracały na nas uwagi, a my godzinami obserwowaliśmy ich zabawy. Kenijczycy już kilka lat po odzyskaniu niepodległości (1963 r.) docenili, jak wielkim bogactwem jest natura, i wprowadzili całkowity zakaz polowań na dziką zwierzynę. To właśnie dzięki temu turystyka ekologiczna stała się główną dziedziną gospodarki Kenii.
razem z moim przyjacielem Sławkiem Muturim, po dziewięciu miesiącach jazdy naszym zielonym land roverem po drogach i bezdrożach Europy oraz dwudziestu paru krajów północnej, zachodniej i centralnej Afryki.
i dalej spędzam w Afryce. Urzeka mnie natura. Kontynent ten, jako jedyny na Ziemi, jest ojczyzną ponad 20 gatunków dużych ssaków! Fascynują mnie również ludzie - otwarci, prostolinijni, żyjący blisko natury. Afrykańska kultura zachwyca rytmem, kolorami i prostotą formy.
wiele miejsc, ale najbardziej Ponurzycę koło Celestynowa. To mała wioska zagubiona w borach Mazowieckiego Parku Krajobrazowego, o zabudowie gniazdowej - składa się na nią siedem polan, na każdej z nich znajduje się kilka siedlisk. Czas się tu zatrzymał, ale jeśli zechcę, w 45 min dotrę stąd do centrum Warszawy.
żoną (zawodowy fotografik) i z dzieciakami, Zosią i Ignasiem. Dzieci towarzyszą nam w podróżach, od kiedy ukończyły pół roku. Uważam, że to najlepsza szkoła życia - uczy nie tylko rzeczy praktycznych (zachowanie się w samolocie czy na ulicy, języki obce), lecz także otwarcia na innych.
znajduje się w Lamu, pięknym miasteczku kultury Suahili w północnej części kenijskiego wybrzeża. Nazwy nie pamiętam. Spaliśmy w hamakach na płaskim dachu pod bambusowymi matami. Zapamiętałem nawoływania muezinów, bryzę znad Oceanu Indyjskiego i kilkusetletnie żaglówki dhows , które sunęły w promieniach zachodzącego słońca. W tym roku znów odwiedzimy nasz hotelik i sprawdzimy, czy nic się nie zmieniło.
"koziej" restauracji w nigeryjskim Lagos. Szefowie kuchni przygotowali miejscowy specjał - gulasz z móżdżków, języków i innych części kozich głów. Najsmaczniejsze były oczy, a wszystko tak ostre, że pochłonąłem litry wody.
aparat fotograficzny, torbę cukierków i garść ołówków dla miejscowych dzieciaków (dzięki temu nigdy nie mieliśmy problemu ze zgodą na zrobienie zdjęcia).
wielkich miast, które odwiedziłem w różnych częściach świata. Wszystkie zaczynają być do siebie podobne i są męczące.
Kenii. A gdzieżby indziej? Dzięki bezpośredniemu czarterowi z Warszawy do Mombasy (od listopada 2005 r.) mogę zabrać dużą grupę znajomych. Forum Kenijsko-Polskie ( http://www.kenya.com.pl ) ogłosiło rok 2006 Rokiem Odwiedzin Kenii. Chcemy, by ten wspaniały kraj poznało więcej rodaków, a ułatwią to m.in. zniżki do parków narodowych, które rząd Kenii wprowadził tylko dla Polaków.
powtórka wyprawy z 1989 r., tym razem z rodzinami. Po pokonaniu Sahary i dżungli Konga udalibyśmy się na południe do Namibii i RPA, a także odwiedzili naszą kilkuletnią Marysię w Ruandzie (adoptowaną w ramach programu "Adopcja serca"), by na końcu dotrzeć do Kenii. Tymczasem przygotowuję kilkutygodniową wyprawę samochodem przez Saharę. Chętnych zapraszam.