List z...Trifon Zarezan

Zimowy urlop w Bułgarii można połączyć z udziałem w ludowym święcie plantatorów winorośli obchodzonym 14 lutego

Z malutkiej wiejskiej cerkwi rusza kolorowy, rozśpiewany pochód. Na czele czterej mężczyźni w baranich czapach prowadzą grajka. Za nimi podąża barwna grupa dziewcząt z tacami i skórzanymi bukłakami. Na tacach grube podpłomyki, pieczona papryka, kawały dymiącego jeszcze jagnięcia i świeżo upieczonej banicy (strucla orzechowa). Tuż przed winnicą dziewczęta z grajkiem przystają, a ich śpiew staje się bardziej uroczysty. Od strony wsi zbliżają się pozostali uczestnicy świątecznego korowodu, zaś czterej mężczyźni znikają między szpalerami winorośli.

***

Bałkany fascynują folklorem, co także w Bułgarii przejawia się bogactwem strojów ludowych, tradycyjną muzyką, różnorodnością obrzędów, zwyczajów i prastarych świąt. Surowakane, łazaruwane czy kukerski igri to ludowe święta witania Nowego Roku, przedwiośnia i karnawału. Swoje uroczystości obchodzą hodowcy owiec, pasterze i rybacy. Kazanłyk ma Święto Róż, są jesienne bachanalia, a żyjący w Bułgarii Grecy, Turcy, Cyganie, Ormianie czy Sefardyjczycy też mają swoje ludowe tradycje.

Osobny zwyczaj wywodzący się ponoć z greckich dionizjów to Trifon Zarezan - święto plantatorów winorośli. Jedna z legend mówi, że z woli Olimpu Dionizos, bóg wina i ekstazy, miał objąć patronat nad jednym z tutejszych miast. Pewnego ranka, po kilku dniach straszliwej burzy, na brzegu morskim w pobliżu dzisiejszego Bałcziku znaleziono jego posąg. Miastu nadano nazwę Dionizospol i od tej pory zaczęto czcić nowego boga. Zwyczaj szybko rozprzestrzenił się po całej bułgarskiej ziemi i przetrwał mimo pięćsetletniej tureckiej niewoli.

***

Chrześcijańskie wcielenie Dionizosa św. Trifon Zarezan skaleczył się, pomagając ojcu podczas wiosennych prac w winnicy - stąd przydomek "Zarezan". Został patronem winiarzy i do dziś ma swoje święto 14 lutego.

To wczesne witanie wiosny i rozpoczęcie rolniczego sezonu nie boi się konkurencji młodzieżowego walentynkowego szału. Sprzedawcy okazjonalnych gadżetów robią więc interes, hołubiąc obu świętych jednakowo.

Świąteczny pochód, do którego dołączyłem kilka lat temu w okolicach Melnika w bułgarskiej Macedonii, podobny jest do setek innych. Mężczyźni, najczęściej właściciele winnic, dokonują symbolicznego podcinania pędów. Nacięcia polewają ubiegłorocznym winem, a odcięte łozy przynoszą do domu w formie wieńca lub snopka i kładą pod ikoną. Czynności te mają zapewnić obfitość kiści winogron w nadchodzącym sezonie, ich dobry smak i zapach. Niesiony przez dziewczęta poczęstunek powinien być choć częściowo spożyty w obrębie winnic. Towarzyszą temu kolejne śpiewy, tańce, ludowe i religijne obrzędy. Gdzieniegdzie w ceremonii uczestniczy pop, a winnice święci się wodą święconą. W regionie Tyrnowa czy Wracy podczas obrzędu Trifon Zarezan wybierany jest Car Winnic. Z reguły jest to szanowany właściciel winnic, dobry sąsiad i pobożny parafianin. Po wyborze pełni funkcję mistrza ceremonii, na prośbę innych dokonuje podcinania pędów w ich winnicach i udziela rad adeptom winiarskiej sztuki. Po obrzędach na plantacji Car wraca do wsi udekorowanym powozem lub na barkach uczestników święta. Obnoszony jest potem od zagrody do zagrody, bierze udział w licznych poczęstunkach, obcałowują go najładniejsze w okolicy panny. Ceremonie kończą się w gospodarstwie Cara, dokąd docierają wszyscy uczestnicy Trifonowden.

Jak Bułgaria długa i szeroka wieczory upływają na tańcach, śpiewach i przy suto zastawionych stołach. Coraz częściej korzystają z tego turyści, a głównie narciarze, którzy ze stoków Witoszy, Bałkanu, Riły lub Rodopów do winnic mają blisko. Sezon narciarski w Bułgarii trwa nawet 140 dni i zawsze jest okazja, by zimowy urlop połączyć z uczestnictwem w jakimś folklorystycznym święcie. Wiedzą o tym narciarscy goście Pamporowa, Borowca czy regionu Witoszy.

Święty Trifon

Wczesnochrześcijańskie przekazy hagiograficzne mówią, że święty o tym imieniu żył w Azji Mniejszej w I połowie III w. Wychowany w bogobojnej rodzinie wieśniaków, już jako dziecko dokonywał ponoć cudownych czynów. Córkę cesarza Gordiana wyleczył z choroby psychicznej, co chora przewidziała, zanim dowiedziała się o istnieniu świętego. Podczas prześladowań chrześcijan zakazano mu praktyk i próbowano zmusić do wyrzeczenia się wiary ojców. Schwytany i poddany torturom publicznie podziękował Stwórcy za ofiarowanie mu męczeńskiej śmierci.

Więcej o: