Campania - jak określili niegdyś Szampanię Rzymianie - to żyzny i malowniczy region, dwie godziny jazdy pociągiem na wschód od Paryża. Od końca XVII w. słynie na całym świecie jako kolebka szampana. Biegnie tędy specjalnie oznakowany szlak - Route Touristique du Champagne. To 600 km krętych, bocznych dróg przez najważniejsze uprawy winorośli - rozciągające się pomiędzy Reims i Épernay Montagne de Reims, dalej Cote des Blancs oraz Vallée de la Marne. Co jakiś czas widać strzałki kierujące do piwnic.
Szampańską przygodę można zacząć w Reims. Licząca ok. 200 tys. mieszkańców stolica departamentu Marne, prawie w całości odbudowana po zniszczeniach II wojny światowej, tętni życiem głównie w północnej części, gdzie wzdłuż jednokierunkowych, zadbanych ulic ulokowały się sklepy i kawiarnie. Nie ma tu wielu atrakcji, lecz zanim opuścimy miasto, nie przegapmy katedry Notre Dame. W gotyckiej trzynawowej budowli (138 m długości, odbudowana po wojnie) z imponującą fasadą szeroką na 138 m w latach 816-1825 przyjęło insygnia 34 władców Francji. Nad centralnym ołtarzem witraż Chagalla, a w kaplicy obok - marmurowy posąg Joanny d'Arc. Najsłynniejsza wieśniaczka w dziejach Francji w przeświadczeniu, że Opatrzność powierzyła jej misję wypędzenia z kraju Anglików, najpierw przekonała o tym pretendenta do tronu - późniejszego Karola VII, potem powiodła wojska francuskie do zwycięstwa pod Orleanem. I doprowadziła do tego, że w 1429 r. właśnie w tej katedrze koronował się Karol VII (sama w 1432 r. spłonęła na stosie).
Na początku drogi nie od rzeczy będzie krótka wizyta w jednej z kilku słynnych podmiejskich piwnic (wstęp ok. 10 euro). Przewodnik oprowadzi nas wśród półek, które uginają się od mniej lub bardziej zakurzonych, poukładanych w rządki butelek szampana. Opowie też o tym, że trunek ten powstaje z trzech odmian winogron: białych Chardonnay, czerwonych Pinot Noir i czarnych Pinot Meunier, oraz że podlega dwóm procesom fermentacyjnym. Pierwszy zachodzi w beczułkach, drugi po dodaniu cukru, drożdży i rozlaniu wina do butelek. W nich po dwóch miesiącach leżakowania w temperaturze 12 st. C zaczyna musować.
W piwnicy Taittinger ulokowanej w odrestaurowanym kamieniołomie z IV w., gdzie miałam przyjemność gościć, nie przetrwały co prawda ślady z czasów rzymskich, ale czułam się tam jak w katakumbach. W półmroku i chłodzie przemierza się ciasne kamienne korytarze (wydrążyli je w XIII w. benedyktyni) wypełnione mieszanką winnych woni. Warto pamiętać, że spoczywające tu butelki "żyją", a co więcej - czasem eksplodują (jedna na kilka tysięcy).
Specjalnie dla turystów prezentowana jest ekspresowa wersja procesu powstawania trunku: remuage - wstrząsanie i obracanie butelek, zaraz potem dégorgement - usuwanie w temperaturze -25 st. C powstałego podczas fermentacji osadu (w rzeczywistości to żmudne, trwające wiele tygodni etapy), słodzenie syropem rozpuszczonym w starym szampanie i odstawienie butelek do piwnic.
Dojrzewanie trwa od dwóch do pięciu lat, a nawet dłużej. Ale turyści mogą degustować szampana zaraz po wyjściu z piwnicy (koszt wliczono w cenę biletu).
Teraz można już wyruszyć na szlak (najlepiej samochodem wynajętym wraz z szoferem). Wbrew pozorom krajobraz pól porośniętych starannie przyciętymi winoroślami nie jest jednostajny. Pomiędzy zieleniącymi się zboczami migają co jakiś czas małe wioski z niską zabudową i kamiennymi kościółkami. A w pobliżu wioski Verzy przetniemy jeden z ciekawszych parków naturalnych regionu - Parc de la Montagne de Reims, którego osobliwością są rosnące tu niezwykle gęsto (od VI w.) zdeformowane, niskie buki.
Nie sposób zajrzeć do wszystkich mijanych po drodze piwnic, w których - za niewielką opłatą, a niekiedy i bez - można degustować trunki (właściciele zapraszają niemal przez cały rok poza przełomem września i października, kiedy odbywa się winobranie). Zresztą już przy trzeciej różnice w smaku są wyczuwalne tylko dla wprawnych kiperów. Nie omińmy jednak gościnnego miasteczka Hautvillers w dolinie rzeki Marny (siedem kilometrów przed Épernay). I to nie tylko z powodu jego piwnic czy uroku kamiennych, zadbanych domów. To właśnie tutaj benedyktyński mnich Dom Pierre Pérignon (1639-1715) wynalazł szampana. Po założonym w 650 r. opactwie, spalonym przez Anglików podczas wojny stuletniej, pozostał co prawda tylko odbudowany kościół z XVII w., ale życzliwy ksiądz chętnie opowie nam o historii opactwa i o jego najsłynniejszym mnichu.
Niewykluczone, że opactwu nie wiodłoby się tak dobrze, gdyby nie to, że w roku 841 pewien kapłan z Reims wykradł z Rzymu relikwię świętej Heleny, matki cesarza Konstantyna. Jak zapewniają mieszkańcy, za jej wstawiennictwem niebo nie skąpiło hodowcom winorośli deszczy i to jej imię przez wieki ściągało do Hautvillers licznych pielgrzymów, a co ważniejsze, także hojne datki. Opactwo prosperowało znakomicie i trzysta lat temu, kiedy Dom Pierre udoskonalał tu wino musujące, miało ponad 40-hektarową winnicę.
Zanim mnich zabrał się do doświadczeń, pilnie studiował księgi. Zyskując erudycję, utracił wzrok. Wówczas to być może odkrył swój niezwykły dar smaku i węchu. Dopóty wytrwale eksperymentował, aż dzięki skomplikowanej metodzie macerowania znalazł sposób na uzyskiwanie białego trunku także z gron czerwonych, odporniejszych na kaprysy pogody (a więc łatwiejszych w uprawie niż wymagające białe). Wciąż ulepszając proces produkcji, stawiając butelki do góry dnem, na swoje 60. urodziny w 1699 r. wynalazł trunek znany dziś jako szampan.
Na jego cześć słynni właściciele winnic Hautvillers, Moet i Chandon, nadali swej najlepszej odmianie nazwę Dom Pierre Pérignon. Tę (ok. 100 euro za butelkę), jak i wiele innych kupimy, zwiedzając w Épernay firmę Moet & Chandon, największego na świecie producenta szampana (prawie 30 mln butelek rocznie).
Przy tej samej szerokiej Av. de Champagne pełno jest witryn ekskluzywnych, renesansowych i klasycystycznych maisons - siedzib producentów win (pod miastem ciągnie się ponad 100 km kamiennych piwnic!). Wśród nich drugi szampański potentat - Mercier. To właśnie dzięki słynnemu założycielowi firmy (1847 r.) Eugene'owi Mercierowi możemy dziś zwiedzać piwnice - on jako pierwszy wpadł na ten pomysł. On również wymyślił słynną beczkę na 160 tys. litrów wina na Wystawę Światową w 1889 r. (budowano ją przez 20 lat).
Odwiedziwszy tych dwóch gigantów szampańskiej branży, możemy wybrać się do którejś z mniejszych piwniczek. Ich gospodarze z pewnością będą nas kusić degustacjami i barwnie opowiadać o sekretach smaku poszczególnych trunków.
Nam jednak prawdopodobnie przyjdzie już docenić drugi oprócz beczki świetny galijski wynalazek - materac.
Bez względu na porę roku zabierzmy ze sobą ciepłe ubranie - w piwnicach panuje niska temperatura
W biurze turystyki w Reims czy w Épernay dostaniemy katalog z mapami dojazdu do wszystkich okolicznych piwnic (poza sezonem letnim lepiej rezerwować w nich wizytę telefonicznie)
Biuro Champagne Domi Moreau w Épernay organizuje przez cały rok (oprócz świąt) dwu-trzygodzinne objazdowe wycieczki po kilku winnicach. Cena ok. 20 euro
http://www.champagne-domimoreau.com
Informacje o regionie: