Spod kopuły Reichstagu

Losy siedziby parlamentu są równie kręte jak dzieje Niemiec

29 października minie 14 lat, odkąd zdecydowano o przeznaczeniu Reichstagu na siedzibę Bundestagu - od 1999 r. w tym neorenesansowym gmachu obraduje parlament zjednoczonych Niemiec.

Właściwa nazwa to Reichstagsgebäude - Budynek Reichstagu. Ale skrót Reichstag przyjął się tak bardzo, że w Berlinie drogowskazy pomijają ostatnie osiem liter nazwy. Salę obrad dostosowana do wyniku ostatnich wyborów - krzesła stanęły tak, by przerwy między nimi odzwierciedlały liczebność partii w parlamencie. Kolor krzeseł - pomiędzy błękitem a fioletem - dobrano tak, żeby nie budził politycznych skojarzeń.

***

Pierwszy projekt budynku stworzył w 1872 r. Ludwig Bohnstedt, architekt urodzony w St. Petersburgu (wygrał z projektami 102 uczestników konkursu z całej Europy). Ówczesny właściciel ziemi, na której miał stanąć gmach, nie chciał jej przekazać pod budowę, po jego śmierci odmawiał tego również jego syn. Zniecierpliwiony cesarz prosił kanclerza Bismarcka, by zmusił parlament do wybrania innego miejsca. Parlament opierał się tym naciskom i wreszcie w 1877 r. udało się odkupić miejsce wybrane kilka lat wcześniej przez deputowanych.

W 1882 r. przeprowadzono drugi konkurs. Spośród 189 projektów wybrano koncepcję Paula Wallota, architekta z Frankfurtu nad Menem. Ale zanim ruszyła budowa, spędził on dwa lata na sporach z cesarzem Wilhelmem I i władzami. Minęły kolejne dwa lata, nim w 1886 r. podjęto decyzję co do wyglądu fasady. Rezultat tej decyzji możemy podziwiać do dziś.

***

Rok 1888 to w historii Niemiec tzw. Dreikaiserjahr - rok trzech cesarzy (dzieci w szkołach zapamiętują go jako "trzy dziewiątki, trzech cesarzy"): 9 marca zmarł Wilhelm I, w połowie czerwca jego syn Fryderyk III (99 dni od objęcia tronu). Syn Fryderyka, Wilhelm II rządził aż do końca pierwszej wojny światowej. Nowy cesarz nienawidził samej idei parlamentu, a swoją nienawiść przenosił na budynek, a nawet na architekta.

Ukończony w 1894 r. Reichstag miał 137 m długości i 103 m szerokości. Cztery wieże symbolizujące cztery niemieckie królestwa liczyły po 46 m wysokości (takie wymiary pozostały do dziś).

Od Bramy Brandenburskiej można dojść do Reichstagu na piechotę - wysoka kopuła będzie wystarczającą wskazówką. Wszystkich trzech cesarzy, za których panowania wznoszono budynek upamiętniają pierwsze litery ich imion nad wejściem: dwa razy "W" i raz "F". Idąc po schodach, mijamy majestatyczne kolumny, a z daleka widać napis "Dem Deutschen Volke" ("Dla niemieckiego ludu"). Wallot walczył o tę inskrypcję ponad 20 lat, a artysta Peter Behrens dodał ją (nieco wbrew woli Wilhelma II) dopiero po przełomie w działaniach wojennych. Pod koniec 1916 r. przewodniczący Reichstagu Johannes Kaempf ogłosił decyzję Reichstagu w tej sprawie.

Wilhelm II najbardziej nienawidził kopuły nad Reichstagiem, mimo że budynek miał symbolizować zjednoczony naród niemiecki i polityczną siłę cesarstwa, a kopuła - status cesarza jako najpotężniejszego człowieka w państwie. Choć nad tym kolosalnym gmachem, na wysokości 75 m znalazła się cesarska korona, cesarz lżył architekta i jego pracę, a nawet pozbawił go paru medali.

W 1933 r., gdy Hitler dochodził do władzy, naziści podpalili Reichstag. Winą obciążyli Żydów i opozycję polityczną, a pożar stał się pretekstem do prześladowań. Odtąd parlament obradował poza tym budynkiem.

To nad Reichstagiem powiewała radziecka flaga po zdobyciu Berlina w 1945 r. Zdjęcia pokazujące XX-wieczną historię Reichstagu wiszą tuż przy wejściu do sali obrad. W drodze do sali nie sposób przeoczyć rosyjskich napisów nabazgranych na ścianach przez żołnierzy Armii Czerwonej. Piaskowa skała jest na tyle miękka, że cyrylica z końca wojny tkwi na niej do dzisiaj.

***

Sala obrad jest kolista i przestronna (1200 m kw., 29 tys. m sześc.). Krzesła w kolorze "parlamentarnego błękitu", nad stołem prezydialnym duże niemieckie godło, a galerie dla widzów (z szarymi siedzeniami) wiszą nad miejscami dla parlamentarzystów. Gdyby dziesięć lat temu realizowano pomysł na przebudowę Reichstagu Pi de Bruijna, sala obrad byłaby w ogóle poza budynkiem. Jednak w konkursie architektonicznym zwyciężył kto inny.

Dziś kolejka zwiedzających ustawia się co rano (wstęp wolny 8-22). Chodzi im nie tyle o obrady parlamentu, ile o wjazd windą, a następnie podejście kawałek spiralną ścieżką na szklaną kopułę, która symbolizuje ideę patrzenia władzy na ręce. Widok z kopuły nie jest jednak tak dobry jak z tarasu widokowego nieco poniżej (kopuła wyrasta z tarasu, ale szklane okna utrudniają podziwianie panoramy). Także do sali obrad nie da się stąd zajrzeć, ale z niej widać za to niebo.

Gdyby ostatni (jak dotąd) architektoniczny konkurs na Reichstag wygrał Santiago Calatrava, kopuła, zburzona w 1954 r. ze względów bezpieczeństwa, byłaby jeszcze większa niż w XIX w. Wygrał jednak brytyjski architekt sir Norman Foster, a w jego projekcie kopuły nie było wcale. Lecz kiedy w 1995 r. trwała przebudowa gmachu według jego projektu, Bundestag odrzucił pomysł, aby budynek i jego najbliższe otoczenie (plac i wielki trawnik) przykrywał dach. Historia niejako się powtórzyła, tyle że tym razem parlament głosował bez nacisków cesarza. W rezultacie oryginalną kopułę (800 ton stali i 400 ton szkła) zrekonstruowano w nieco skromniejszych rozmiarach - czubek jest na wysokości 54 m.

Brytyjski architekt pomyślał także o ekologii. Światło słoneczne dostaje się do sali posiedzeń dzięki systemowi luster, w nocy zaś wydobywa się z sali poprzez kopułę. Ekologiczny system ogrzewania sięga aż 300 metrów pod ziemię. Z Reichstagu do atmosfery niemal nie uchodzi dwutlenek węgla, a klimatyzacja odbywa się przy wykorzystaniu wód gruntowych.

***

Sir Norman miał też inne pomysły. Chciał np. zmienić orła w sali obrad - z drapieżnego i agresywnego na uśmiechniętego i bez szponów, na co oczywiście nie pozwolono. Umieścił więc własną wersję orła na rewersie tego z sali posiedzeń i podpisał swoim nazwiskiem - by go zobaczyć, wystarczy wyjść z sali obrad i stanąć za godłem. Orzeł z godła spogląda na zachód, a orzeł Fostera w stronę dawnego sektora radzieckiego - kilka metrów za Reichstagiem zaczynał się Berlin Wschodni. Obywatele NRD próbowali stamtąd uciekać - szacuje się, że zginęło ponad tysiąc osób. Szesnaście wybrało drogę właśnie przez Reichstag.

Więcej o: