Tajlandia jest krajem wielu narodów. Około 53 proc. ludności stanowią Tajowie, 27 proc. Laotańczycy i Chińczycy (12 proc.). Ci ostatni przybyli do Tajlandii w XIX w. jako najemni robotnicy i z czasem stali się świetnie prosperującymi przedsiębiorcami. Do chińsko-tajskich rodzin należy większość wielkich przedsiębiorstw i niemal wszystkie banki. Prominentni Tajowie chińskiego pochodzenia podczas kampanii wyborczych używają języka chińskiego i odwołują się do chińskiej symboliki. W 1995 r. były gubernator Bangkoku zmienił nazwisko z Chamlong Srimuang na Lu Jinhe (Złota Rzeka), by podkreślić swą chińskość i zyskać większe poparcie.
Tajski, podobnie jak chiński czy wietnamski, jest językiem tonowym. Jedna sylaba może mieć wiele znaczeń, w zależności od tego, w jakiej tonacji jest wymawiana: wznoszącej, stałej czy opadającej. Np. słowo sua może znaczyć: mata, koszula lub tygrys, a chai - frędzel, mężczyzna lub zwycięstwo.
Większość Tajów wyznaje buddyzm Therawada uważany za najbliższy naukom Śakjamuniego. Muzułmanów jest ok. 4 proc., niewielu sikhów i hinduistów. W wyniku działalności misjonarzy niektóre koczownicze plemiona przeszły na chrześcijaństwo (przynajmniej formalnie). Buddyjskie zasady nie pozwalają Tajom na nietolerancję wobec innych religii, czerpią więc z nich pełnymi garściami. Stworzyli np. rodzimą wersję hinduskiej Ramajany - Ramakien, której wystawienie (w formie stylizowanego tańca masek) zajmuje 72 godziny. Masowo korzystają też z usług bramińskich astrologów.
W wieku 25 lat każdy Taj idzie na kilka miesięcy do klasztoru (pracodawcy udzielają na ten czas płatnego urlopu). Kobiety mogą być zakonnicami, ale nie mogą zostać wyświęcone. W Tajlandii jest ponad 30 tys. klasztorów, w tym 400 w Bangkoku. Tajowie chętnie ofiarowują im pieniądze i żywność - wierzą, że w ten sposób gromadzą zasługi i wpływają na jakość swojej karmy. Dzięki ofiarności Tajów klasztory mogą prowadzić szkoły, ośrodki pomocy i krematoria. Kobietom nie wolno dotykać mnichów ani podawać im jakichkolwiek przedmiotów. Mogą je przekazać np. za pośrednictwem mężczyzny. Niegrzecznością jest stanie w pobliżu siedzącego mnicha.
W każdym tajskim domu mieszkają dwa duchy: duch opiekuńczy i duch progu. Duchowi opiekuńczemu Tajowie stawiają na postumencie mały domek przybrany girlandami kwiatów. Jego lokalizację wyznacza bramin. Pod postumentem zakopują pieniądze i biżuterię. Następnie słodyczami, orzechami areki, ryżową whisky, papierosami i świńską głową wabią ducha do domku. Duch opiekuńczy ma najczęściej postać młodzieńca z mieczem (do odpędzania niepomyślności) i torbą pieniędzy (wiadomo). Najbardziej znanym domem duchów jest Erewan Shrine zbudowany w 1956 r. w Bangkoku po niewyjaśnionej śmierci kilku robotników z pobliskiej budowy. Kiedy dom stanął - wypadki ustały. Tajowie wierzą, że Erewan Shrine ma potężną moc i przychodzą doń prosić o wygraną na loterii, awans w pracy czy powodzenie w miłości. Natomiast duchy progu mogą być groźne, jeśli się je obrazi - należy zatem uważać, by wchodząc do domu, nie nastąpić na próg, ale z szacunkiem go przekroczyć.
Tajowie uważają stopy za najniższą, nieczystą część ciała. Pewnego razu w nocnym klubie Taj zabił Laotańczyka za to, że ten wyciągnął stopę w kierunku jego dziewczyny. Była to oczywiście reakcja skrajna, lepiej jednak nie przesuwać niczego stopą ani nie wskazywać nią osób czy nawet zwierząt - takie zachowanie uważane jest za bardzo niegrzeczne. Zwracanie stóp w kierunku wizerunku Buddy lub króla jest zabronione. Należy siedzieć tak, by podeszwy były niewidoczne. Niedopuszczalne jest kładzenie nóg na krześle lub stole.
Kolejne tabu - głowa. Jest najwyższą (dosłownie i w przenośni) i najświętszą częścią ciała, bowiem mieszka w niej dusza (khwan ). Fryzjerzy, nim zaczną strzyc, składają pokłon wai : unoszą dłonie do twarzy, jak w modlitwie, i lekko się pochylają. Nie wolno dotykać cudzej głowy. Powstrzymajmy się od głaskania dzieci po główkach - możemy niechcący sprowokować złe duchy. Jednym z najcięższych wykroczeń jest stanięcie wyżej niż głowa Buddy.
Turyści nazywają Tajlandię "krainą uśmiechu", często nie rozumiejąc, czym jest uśmiech w wydaniu azjatyckim. Wydaje im się, że promienne uśmiechy, jakimi darzą ich Tajowie, są zawsze oznaką sympatii i akceptacji. Jednak uśmiech (czy śmiech) bywa też sygnałem, że przysporzyliśmy komuś trosk. Uchybienia wobec norm towarzyskich Tajowie kwitują uśmiechem - swoiste poczucie taktu nie pozwala im powiedzieć wprost, że popełniliśmy gafę. Tajowie śmieją się w sytuacjach tragicznych lub gdy sami stracą twarz - ukrywają w ten sposób rozpacz czy zakłopotanie. Uśmiechają się, gdy muszą powiedzieć nie. Wierzą, że uśmiech przywróci harmonię i odpędzi złe duchy.
Farang to po tajsku cudzoziemiec pochodzący z Europy lub USA. Nie jest to określenie pejoratywne, choć w oczach Tajów nie jesteśmy raczej ideałami: duzi, owłosieni, pozbawieni lekkości i wdzięku, nadpobudliwi i agresywni. W Tajlandii najbardziej ceni się jai yen , czyli "chłodną głowę". Jai yen mówi cicho i spokojnie, gestykuluje miękko i z umiarem, powściąga emocje, również w sytuacjach konfliktowych. Wybuchy złości, krzyki, kłótnie postrzegane są jako prostackie. Nawet w sporcie unika się agresywnej rywalizacji - żądza wygranej nie przystoi buddyście. Warto zapamiętać najpopularniejsze tajskie powiedzenie: Mai pen rai - "Nie przejmuj się".
Tajlandia jest monarchią konstytucyjną. Głową państwa jest Bhumibol Adulyadej, dziewiąty król z dynastii Chakri (założonej w 1782 r.). Urodzony w 1927 r. Bhumibol jest najdłużej panującym władcą na świecie. Na tron wstąpił w 1946 r. jako Rama IX. Z królową Sirikit ma czworo dzieci. Wielki autorytet moralny, filantrop i dobroczyńca - przez ponad sześć miesięcy w roku podróżuje po kraju, niosąc wszelaką pomoc rodakom. Tajowie darzą króla wielką i autentyczną czcią. Zamachy stanu, przewroty wojskowe i upadające rządy, których nie brakowało w powojennej historii Tajlandii, nie były w stanie nadwątlić autorytetu, jakim cieszy się rodzina królewska. Dwór jest nietykalny! Jego krytyka jest w Tajlandii nie do pomyślenia, a obrazę króla traktuje się jak przestępstwo. Z monetami i banknotami należy obchodzić się z należytym szacunkiem - widnieje na nich wszak wizerunek króla. 5 grudnia, dzień urodzin Bhumibola, jest świętem państwowym (urzędy zamknięte są przez trzy dni). Bhumibol skomponował dla swego kraju hymn narodowy pt. "Padający deszcz"; jego pasją jest gra na saksofonie.
Korzystałam z "Tajlandii" Naomi Wise (seria Paszport)
http://www.tourismthailand.org
http://www.amazing-thailand.com
100/81-82, Vongvanij Building B, 25th Floor,
Rama 9 Road, Huaykwang District,
Bangkok 10310
Tel. (+66) 2-645-0367/9
Fax (+66) 2-645-0365
E-mail:
ampollbkk@polemb.or.th
Strona Ambasady