Lizbona, białe miasto nad Tagiem

Tag u ujścia Atlantyku przypomina bardziej zatokę niż rzekę, rozlewając się szeroko wśród zielonych wzgórz, po których gęsto pną się domy. W południowym słońcu od jasnych fasad bije blask kłujący w oczy. To dlatego do Lizbony przylgnął przydomek ?białego miasta?

Do Lizbony poleciałam boeingiem i dopiero wtedy, gdy stanęłam nad brzegiem Tagu, poczułam naprawdę, że znalazłam się w mieście wielkich żeglarzy - Vasco da Gamy i Ferdynanda Magellana.

Oto najpiękniejsza, zachodnia dzielnica Belem (czyli Betlejem). Jestem w tym samym miejscu, gdzie przed pięciuset laty da Gama szykował się do dalekiej podróży, kiedy to odkrył morską drogę do Indii. Dziś wznosi się tu pomnik Wielkich Odkrywców w kształcie karaweli, na której dziobie stoi Henryk Żeglarz. Trzeci od zachodniej strony to właśnie da Gama, a piąty Magellan, którego losy we własnym kraju były zmienne. Najpierw pływał do Indii i Afryki pod banderą portugalską. Potem popadł w niełaskę króla i przeniósł się na dwór hiszpański. I to wówczas dokonał największych odkryć: przepłynął Pacyfik, poprowadził pierwszą wyprawę dookoła świata, odkrył cieśninę nazwaną jego imieniem i Filipiny, co spotęgowało niechęć dworu w Lizbonie.

Ale rodacy dumni są jednakowo z obydwu podróżników. Magellanowi postawili jeszcze jeden pomnik na placu Chile, a Vasco da Gamę uhonorowali nowoczesnym wiszącym mostem we wschodniej części stolicy. Nie omieszkają też z satysfakcją wtrącić, że przywożona z zamorskich terytoriów herbata stała się w XVII wieku ulubionym napojem Brytyjczyków dzięki portugalskiej księżniczce Katarzynie z Braganzy, żonie Karola II, która wprowadziła na dwór angielski zwyczaj jej picia.

Niedaleko pomnika Odkrywców wznosi się XVI-wieczna wieża Belem. Była punktem orientacyjnym dla powracających z mórz marynarzy, a w razie potrzeby broniła miasta. W głębi nabrzeża - za zielonym skwerem pełnym turystów i szkolnej dzieciarni - strzela w górę smukłymi wieżami cud lizbońskiej architektury, klasztor Hieronimitów (od 1983 r. na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO). Wotum dziękczynne za szczęśliwy powrót wyprawy da Gamy, a potem miejsce jego ostatniego spoczynku. I chluba tzw. architektury manuelińskiej z XV-XVI w., która nazwę wzięła od króla Manuela I, zwanego Szczęśliwym. Styl ten łączy gotyk z rzeźbiarską dekoracją o morskich akcentach (rozgwiazdy, kotwice, rośliny). Perspektywę wnętrza iluzyjnie "rozsuwają" koronkowo rzeźbione kolumny różnej grubości. A finezyjne kolumienki krużganków dziedzińca godne są poematu. Ani jedna nie powtarza tej samej dekoracji.

***

Czas wracać do centrum. Po drodze zatrzymuję się w dzielnicy Santos - z widokowej platformy przed Muzeum Sztuki Dawnej doskonale widać górującego po drugiej stronie Tagu Chrystusa Zbawiciela z rozpostartymi ramionami. 28-metrowa figura na 82-metrowym postumencie to pomnik wdzięczności zbudowany w latach 1949-59 w podziękowaniu za neutralność Portugalii podczas II wojny światowej. Ten mocny akcent lizbońskiego krajobrazu bardzo przypomina słynny monument w Rio de Janeiro - portugalski rzeźbiarz Francisco Franco wzorował się na nim.

Nieopodal brzegi Tagu spina trzykilometrowy most 25 Kwietnia o czerwonych przęsłach. Jego nazwa upamiętnia bezkrwawą rewolucję goździków, która w 1974 r. przywróciła w kraju demokrację.

Koniecznie chcę zobaczyć zbiory sławnego Muzeum Sztuki Dawnej (Museu Nacional de Arte Antiga), ale muszę poczekać, bo otwierają je po przerwie obiadowej. Ale warto - dla tryptyku "Kuszenie św. Antoniego" Boscha, pięknej "Madonny" Memlinga czy "Prac miłosierdzia" Pietera Bruegla Starszego pouczających, jak bogaci powinni dzielić się z biednymi chlebem, dobytkiem, jałmużną. I dla dużej dawki sztuki portugalskiej - od malarstwa (głównie religijnego, od XV po XIX w.) po rzemiosło artystyczne.

Nie mogę też pominąć imponującej kolekcji europejskiej multimilionera ormiańskiego pochodzenia Calouste Gulbenkiana. Przez lata podróżował po świecie z paszportem brytyjskim, był genialnym negocjatorem handlowych kontraktów (nazywano go "Mr Five Percent", odkąd do jego kieszeni trafił 5-proc. zysk z obrotu papierami wartościowymi tureckiego przedsiębiorstwa naftowego) i kolekcjonował dzieła sztuki. Podczas II wojny uciekł przed hitlerowcami zajmującymi Francję do Portugalii. Lizbona tak przypadła mu do gustu, że pozostał tu do śmierci w 1955 r. I ustanowił fundację, do której należą także orkiestra, sala baletowa i trzy sale koncertowe. W Muzeum Gulbenkiana oglądam m.in. portret żony Rubensa (z piórem), "Portret chłopca z czereśniami" Maneta, dzieła Turnera, Moneta i angielskich prerafaelitów.

***

Dzisiejsza Lizbona liczy 500 tys. mieszkańców, a stołeczny region blisko 4 mln. Stolicę przeniósł tu z Coimbry król Alfons III w 1255 r. A wiek wcześniej - w 1147 - Alfons I, pierwszy król portugalski, wyzwolił miasto spod panowania Maurów, którzy podbili je w VIII wieku. Ale jego historia jest jeszcze dłuższa, sięga czasów rzymskich, a nawet wcześniejszych. Ślady odległej przeszłości zacierają trzęsienia ziemi, które nawiedzały Lizbonę w minionych wiekach.

Obecnie charakter centrum nadaje kilka reprezentacyjnych placów. Najbliżej Tagu leży Praça do Comercio (plac Handlowy), zbudowany na nowo w połowie XVIII w. po wielkim trzęsieniu ziemi, które zmiotło stąd królewski pałac i całą dzielnicę Dolnego Miasta - Cidade Baixa. Otaczają go żółte ministerialne budynki z arkadami spięte potężnym białym łukiem triumfalnym w stylu Ludwika XIV. A pośrodku dosiada konia z brązu król Józef I, który odbudował miasto po katastrofie. Lizbończycy mówią o tym miejscu "plac Czarnego Konia", choć od dawna mija się to z prawdą. Nieodnawiany od 250 lat pomnik pokrył się patyną i zmienił barwę na jasnozieloną.

Biegnąca pod łukiem Rua Augusta prowadzi na rozległy prostokątny plac Pedro IV w Górnym Mieście, zwany popularnie "placem Rossio". Pod stopami mozaikowy bruk zdaje się poruszać jak morskie fale. W okolicznych domach rozsiadły się kawiarnie. Są tu dwie fontanny i pomnik - mimo że pamięci króla Pedra, to z figurą arcyksięcia Maksymiliana - oraz klasycystyczny Teatr Marii II. Zza rogu wyłania się baśniowo koronkowa XIX-wieczna fasada Dworca Centralnego, którego wejścia przypominają ozdobne podkowy. Byłam urzeczona architektoniczną urodą tego miejsca, dopóki nie zmroziła mnie opowieść o jego mrocznej przeszłości. Niestety, to na tym placu odbywały się inkwizycyjne sądy i palono niewiernych.

Blisko stąd do placu Restauradores z obeliskiem upamiętniającym rewolucję 1640 r., która uwolniła Portugalię od rządów hiszpańskich. Dalej główna północna arteria Avenida de Liberdade prowadzi do ronda-placu markiza Pombala, XVIII-wiecznego ministra króla Józefa. To on nadał architektoniczny rozmach odbudowanej po trzęsieniu ziemi Lizbonie. Markiz spogląda z wysokiej kolumny, u boku ma lwa - symbol siły i męstwa.

Wędrówkę od placu do placu wydłuża wiele pokus po drodze. Na starym mieście skręcam w boczne strome uliczki, uważając, by nie wpaść pod rozpędzone tramwaje. Większość kamienic zdobią wszechobecne od XVI w. ceramiczne płytki azulejos . Tworzą dekoracyjne ornamenty lub opowiadają całe historie (to także najlepszy upominek, do kupienia w każdym sklepiku z pamiątkami). Kierując się na wschód, w stronę najstarszej części miasta Alfamy, dochodzę do majestatycznej katedry Sé Patriarcal pamiętającej XII wiek, na wprost której stoi kościół św. Antoniego. Bardzo popularnego w Portugalii, bo był rodowitym lizbończykiem (i jest patronem stolicy), chociaż świat zna go lepiej jako św. Antoniego Padewskiego. Jeszcze wyżej malowniczo rozpościerają się potężne mury zamku św. Jerzego.

Z kolei od zachodu, między Dolnym a Górnym Miastem, zatrzymał mnie cud techniki z początku XX wieku - zabytkowa winda Elevador de Santa Justa przypominająca stalową neogotycką wieżę (zbudował ją uczeń Eiffela, portugalski inżynier Raul Mesnier du Ponsard) - i wciągnęła atmosfera Chiado, legendarnej dzielnicy artystów, dziennikarzy i eleganckich sklepów. Przed kawiarnią A Brasileira przy Rua Garrett siedzi pośród zajętych rozmową gości odlany z brązu wybitny poeta Fernando Pessoa. W pierwszych dekadach XX w. był stałym bywalcem kawiarni, w której tradycyjnie spotykali się literaci.

***

Wieczorem całą grupą idziemy na kolację do jednej z tawern zagubionych w zaułkach Alfamy, by posłuchać fado - tęsknych pieśni o miłości i przeznaczeniu. To właśnie Lizbona, obok Coimbry, jest miejscem ich narodzin. Ballady śpiewa się przy akompaniamencie gitar o niepowtarzalnym dźwięku - są podobne do mandolin, z długim gryfem i 12 strunami.

Pieśniarki obowiązkowo występują w czarnych sukniach i szalach - w hołdzie dla pierwszej XIX-wiecznej wykonawczyni fado Marii Severy, która zmarła, mając 26 lat. Zwyczaj występowania na czarno wprowadziła najsławniejsza artystka fado Amalia Rodrigues (1920-99) Ona też poszerzyła repertuar o wiersze portugalskich poetów. Ale równie popularnymi wykonawcami ballad są mężczyźni.

Rutynowe śpiewanie fado to grzech. Jeśli słyszysz nostalgiczną pieśń płynącą z serca, która wzrusza publiczność i zatrzymuje kelnerów w biegu, każąc dołączyć im do wykonawców, wiesz, że to autentyk. W każdym sklepie muzycznym kupimy płyty najpopularniejszych pieśniarzy - Marizy, Misi czy Carlosa do Carmo.

***

W okolicach Lizbony jest również mnóstwo ciekawych miejsc do obejrzenia. Czasu nie mam wiele, więc na własną rękę wybieram szlak turystów pielgrzymów - do Fatimy. To zaledwie 120 km od stolicy, autobusy kursują co godzinę.

Krajobraz wokół staje się surowszy, białe skaliste wzgórza gęsto porasta eukaliptusowy las. Wysiadam na skraju miasteczka (idzie się stąd do sanktuarium 15 min) pełnego sklepików wypełnionych po brzegi wizerunkami Matki Boskiej Fatimskiej. Wszyscy tutaj żyją jej kultem. Fatima to słynne miejsce objawień. W 1917 r. trojgu dzieciom - Hiacyncie, Franciszkowi i Łucji - ukazała się Matka Boska i przekazała trzy tajemnice (pierwsza to wizja piekła jako kary za grzechy ludzkości i zapowiedź II wojny światowej, druga - zapowiedź nawrócenia Rosji, trzecią - wizję zamachu na przyszłego papieża - Kościół ujawnił dopiero w 2000 r.). Upamiętnia je sanktuarium z esplanadą dwa razy większą od placu przed Bazyliką św. Piotra w Watykanie. Najbardziej żarliwi pątnicy przemierzają ją na kolanach.

Nad sanktuarium dominuje bazylika zbudowana w 1953 r. Fasada łączy styl neoklasyczny z neobarokiem, w środku witraże ze scenami objawień. Spoczywają tu Hiacynta i Franciszek, beatyfikowani przez Jana Pawła II. Za rok zostanie tu przeniesiona i siostra Łucja, zmarła w lutym w Coimbrze. A w Kaplicy Objawień, w koronie Matki Boskiej Fatimskiej, Jan Paweł II jako wotum pozostawił kulę, która ugodziła go w 1981 r.

Na drugą wycieczkę, do Sintry, wyruszam już ze swoją grupą. Byron pisał, że to ogród ziemskiego raju. Nie ma w tym przesady. Ten królewski letni kurort na górskim łańcuchu, 30 km od Lizbony, pełen jest wspaniałych pałaców, zamków i rezydencji tonących w bujnych, egzotycznych ogrodach. W 1995 r. Sintra jako unikalny park krajobrazowy została wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. W samym centrum wznosi się przedziwny eklektyczny XV-XVI-wieczny pałac królewski z parą ogromnych stożkowych kominów. Szkoda, że oglądamy go tylko pobieżnie. Za to całe popołudnie mamy na zwiedzanie XIX-wiecznej neomanuelińskiej posiadłości Quinta da Rageleira otoczonej bajecznym ogrodem - odwzorowaniem kosmosu z symbolicznymi rzeźbami, fontannami i grotami.

***

Na pożegnanie z Lizboną i Portugalią jedziemy nad otwarty Atlantyk - na przylądek Cabo da Roca (ok. 50 km od stolicy). Latarnię morską na wysokim urwistym brzegu otacza łan dzikich kwiatów rodem z Afryki. Rozległy widok na ocean zapiera dech w piersiach. Bryza rozpryskuje się o skały i szturmuje wciśnięte między nie kawałki piaszczystej plaży.

Cabo da Roca to najdalej na zachód wysunięty przylądek Europy, zwany "nosem Portugalii" lub "miejscem, gdzie kończy się ziemia i zaczyna morze" - jak pisał XVI-wieczny poeta Camoes. Opuszczamy je z pamiątkowymi certyfikatami z lakowaną pieczęcią zaświadczającymi, że byliśmy tam, gdzie duch wiary i przygody prowadził portugalskie karawele na poszukiwanie nowych lądów.

Portugalia i Lizbona w sieci

http://www.portugal-info.net

http://www.portugalvirtual.pt - Portugalia

http://www.atl-tourismolisboa.pt - Lizbona

http://www.cm-lisboa.pt - Lizbona

http://www.santuario-fatima.pt - Fatima

http://www.cm-sintra.pt - Sintra

Więcej o: