Na teren rezerwatu Stawy Milickie wjeżdżamy drogą asfaltową, która początkowo prowadzi przez las, potem podnosi się, biegnąc coraz wyższym nasypem, by po chwili zmienić się w wysadzaną dębami groblę. Po obu stronach olbrzymie stawy. Od nagrzanej wody bije ciepło, powietrze jest nasycone wilgocią. Nad naszymi głowami latają kaczki, bociany, gęsi i czaple o charakterystycznie wygiętych szyjach. Przez godzinę zobaczyliśmy więcej ptaków niż przez ostatnie dwa lata.
W tym miejscu kultura zawarła sojusz z naturą. W podmokłej dolinie rzeki Baryczy już w XIII w. cystersi z Lubiąża zaczęli zakładać stawy rybne. Ich rozbudowa w późniejszych stuleciach sprawiła, że stały się jednym z największych skupisk sztucznych zbiorników wodnych w Europie i największą w kraju, po rozlewiskach Biebrzy, ostoją ptaków. W 1963 r. powstał tu olbrzymi rezerwat ornitologiczny Stawy Milickie - 5324 ha, z czego 3000 ha zajmują stawy, reszta to lasy i łąki. Żyje tu 240 gatunków ptaków, w tym 125 lęgujących. W 1995 r. rezerwat objęto międzynarodową Konwencją Ramsar o obszarach wodno-błotnych, a w 2000 r. znalazł się w programie Living Lakes Global Nature Fund jako jeden z 13 unikalnych obszarów wodnych na świecie.
Po zadrzewionych groblach poruszamy się na rowerach (można i pieszo, ale tylko po wyznaczonych trasach, żeby zboczyć ze szlaku trzeba mieć pozwolenie wojewódzkiego konserwatora przyrody z Wrocławia (tel. (0-71) 344 18 81). Co chwila z krzykiem podrywają się kaczki i ciężkim lotem - łabędzie. Przecinają nam drogę małe kolorowe ptaszki - czy to zimorodki? Cały czas słyszymy tajemnicze pluski i chlupoty. To o swojej obecności nie dają zapomnieć ryby. Hodowane w stawach karpie, co chwila wyskakują z wody, polując na owady (milickie stawy są największym ośrodkiem hodowli karpia w Europie - 2 tys. ton rocznie).
Nagrzane powietrze aż drży od dźwięków: ptaków, żab, świerszczy. Nieustanny harmider. Jak w "Mowie ptaków" Juliana Tuwima: "Kuku, tiju, ćwir i fit..." - ćwierkają, świstają, kwilą ptaki, szumią liście, trzciny i trawy. Na groblach olchy, brzozy, akacje i bardzo tutaj liczne dęby wyrastają prawie z wody, niektóre mają uschnięte górne gałęzie. Las trzcin przy brzegach stawów znacznie przekracza wzrost człowieka. Otacza nas gama zieleni: jasna barwa brzozowych listków, ciemna dębowych liści, seledyn trzcin. Do tego biel brzóz i błękit nieba zwielokrotniony odbiciem w wodzie. Na groblach pomiędzy drzewami dojrzewają dzikie jeżyny. Wszystko oplatają rodzime "liany" - chmiel i kwitnące teraz powoje. Na wodzie unoszą się kwiaty grążeli.
Jedząc śniadanie w szuwarach, przeglądamy przewodnik. Żyje tu 20 proc. krajowej populacji gęsi gęgawej, gniazdują m.in.: bąki, perkozy zauszniki, rybitwy, błotniaki stawowe, mewy śmieszki. Licznie występują, rzadkie gdzie indziej potężne orły bieliki, remizy, zimorodki. Na płyciznach stawów żerują żurawie (w okresie wędrówek nocują tu w stadach po kilkaset sztuk) czaple siwe, kormorany, czasem bociany czarne i czaple purpurowe oraz wiele, wiele innych. Patrzymy do góry. Szybuje nad nami drapieżnik. Czy to bielik?
Pociągiem do Ostrowa Wielkopolskiego, Żmigrodu lub Milicza, dalej PKS-em lub rowerem do wybranej osady na granicy rezerwatu, np. Potaszni czy Rudy Sułowskiej.
Noclegi: Dworek pod Herbem, Wziąchowo Wielkie 35, dwójka - 180 zł, tel. (0-71) 384 92 31; Zamek Myśliwski "Hubertówka", Gądkowice, dwójka - 60 zł, tel. (0-71) 384 18 49, 0504 703 621; Gospodarstwo Agroturystyczne "Głowaczówka", Ireneusz i Janina Głowaczowie, Ruda Sułowska 11a, dwójka - 50 zł, tel. (0-71) 383 41 36, 0 601 84 83 22