Minorka: Wakacje na wyspie pełnej pokus

Minorka - piękne plaże, tajemnicze talayoty, ślady Rzymian, Maurów, Turków i Anglików. Wino raczej czerwone niż białe. I - obowiązkowo - pomada!

Minorka to druga co do wielkości wyspa Balearów (668 km kw., długa na 48 km, szeroka na 16) wygląda jak iskrząca turkusowymi obwódkami zielona paleta. Część północna, pofałdowana, zbudowana jest z piaskowca, między leśnymi parowami prześwitują pagórki. Część południowa, wapienna, jest bardziej płaska. Wzdłuż wybrzeża mamy kilka kurortów (i nowoczesne betonowe wille). W głębi wyspy wśród nieużytków i pól rzepakowych natkniemy się na porozrzucane wioski i pojedyncze białe domy (najczęściej z końca XVIII bądź początku XIX wieku).

Minorka - w kilku miejscach wystają z ziemi osobliwe kamienne monumenty - pozostałości osad talayotyckich z epoki brązu. Najwyższe są talayoty - stożkowate wieże sięgające 5-10 metrów. Mogły to być miejsca pochówku, wieże obserwacyjne bądź siedziby przywódców wspólnoty. Często sąsiadują z nimi taule - wysokie na ponad cztery metry budowle w kształcie litery T; według jednej z teorii były to ogromne ołtarze. No i są jeszcze navety - kształtem przypominające odwróconą łódź, prawdopodobnie służyły za kostnice. Najlepiej zachowane kamienne pozostałości to Talati de Dalt sprzed około 3 tys. lat i równie stara Naveta d'es Tudons (najstarsza w Europie komora do grzebania zmarłych).

Minorka - historia

Minorka - pierwsi mieszkańcy prawdopodobnie dotarli na Minorkę z Półwyspu Iberyjskiego w czwartym tysiącleciu przed naszą erą. Trzy tysiące lat później na archipelag przypłynęli feniccy żeglarze. Miejscowi niechętnie przyjmowali gości - ostrzelani kamieniami z procy Grecy, którzy zjawili się tu w VIII w. p.n.e., nazwali wyspy Ballein, od broni, jaką zostali zaatakowani. Wyczyny procarzy stały się tak głośne, że wynajął ich Hannibal, kiedy przeprawiał się ze słoniami przez Alpy w czasie drugiej wojny punickiej (218-201 r. p.n.e.). Żądni uciech balearscy wojownicy przy odbiorze zapłaty odmówili złota, w zamian prosząc o kobiety i wino.

Minorka - tego trunku było zresztą zawsze pod dostatkiem, wyrabiano go na wyspach od czasów antycznych. Aż po wiek XIX, kiedy plaga mszyc zniszczyła wielkie winnice (pod koniec XX w. zaczęto je odtwarzać).

Minorka - w życiu wyspiarzy wino to nadal nieodłączny element dnia codziennego. Raczej czerwone niż białe. Począwszy od vino de casa , czyli stołowego, poprzez droższe odmiany Rioja czy Sangre de Toro w wersji con crianza , tzw. leżakowanej, aż po długo przechowywane w dębowych beczkach gran reserva .

Minorka - panuje także zaszczepione przez Brytyjczyków uwielbienie dla ginu. Założona w XVIII w. destylarnia Xoiguer w Maó wciąż produkuje w miedzianych kadziach zaprawiany owocami jałowca spirytus, z którego uzyskuje się gin. Przy okazji można spróbować, jak smakuje słodki brązowy likier calent (wino plus nasiona anyżu, szafran i cynamon) albo przyrządzane według fenickiej receptury polo (przypomina likier, powstaje na bazie rumianku zbieranego na przylądku La Mola we wschodniej części wyspy). Nie przegapmy koktajlu z ginu i lemoniady, czyli pomady , która uchodzi za specjalność Minorki .

Minorka a Majorka

Minorka wciąż pozostaje daleko w tyle za królującą w turystycznych katalogach Majorką, ale od drugiej połowy XX w. znaczna część mieszkańców (w sumie jest ich ponad 75 tys.) żyje z turystyki. Jednak wciąż odnajdziemy tu miejsca, które robią wrażenie nietkniętych przez człowieka. Wystarczy krótki spacer przez pofałdowane wyżyny, które u wybrzeży zamieniają się w urwiste klify... Turkusowe fale wgryzają się w skaliste zatoczki, nad nimi rosną inulie, morskie astry i czerwonawe kapary cierniste. Ścieżki w głębi lądu ocieniają lancetowate liście palm karłowatych i drzewa chleba świętojańskiego. W odległych od kurortów zakątkach ciszę zakłóca jedynie tajemnicze zyt-zyt brązowych chwastówek, a w gęstszych zaroślach czet-czet świerszczaka jedwabistego. O zmierzchu przychodzi pora na koncerty cykad. Można podziwiać kolorowe motyle, żołny i kulony, do złudzenia przypominające kanarki.

Minorka - patrząc na rajski krajobraz wyspy, aż trudno uwierzyć w jej burzliwe dzieje. Do 252 r. okupowali ją Kartagińczycy, potem wkroczyli Rzymianie. Konsul Kwintus - kwintesencja ekspansywnego okupanta - zatytułował się Balearico, a wyspę nazwał Balearis Minor. Przez następne wieki apetyt na te ziemie wyraźnie się wzmógł. Zasadzone przez Rzymian winorośle i drzewka oliwne przywiędły w 427 r., kiedy pojawili się tu na prawie pół wieku Wandalowie. Jeszcze gorzej miały się kościoły. Co prawda kilkadziesiąt lat później je odbudowano, ale tuż obok wyrosły meczety. Wojowniczy muzułmanie od VI wieku dbali o bogacenie się Minorki i pozostałych wysp Balearów, wykorzystując ich dogodne położenie na przecięciu szlaków handlowych.

Minorka - rządziły tu kolejne dynastie Maurów, m.in. pod koniec XII wieku Almorawidzi, a od 1203 r. Almohadzi, nieustająco wywołując awantury chrześcijańsko-islamskie. W tym samym czasie rozpoczęła się rekonkwista. Połączone Królestwa Aragonii i Katalonii ruszyły do odzyskiwania zagarniętych przez Maurów ziem (oblężenie Minorki zajęło kilka miesięcy). Na tym nie koniec. Kiedy opłacani przez królów hiszpańskich żeglarze odkrywali Nowy Świat, na Balearach w roku 1558 zjawili się Turcy. Pojmali w niewolę wielu mieszkańców i wywieźli do imperium, niemal doszczętnie zniszczyli miasta...

Minorka - w XVII w. do portu Maó, obecnej stolicy Minorki, zawitały kupieckie statki Brytyjczyków. Zatrzymali się tylko po wodę pitną, ale natychmiast dostrzegli strategicznie położenie - więc najpierw król angielski Karol II zwrócił się o prawo do korzystania z portu, ale już zaraz później jego wysłannik podbił wyspę i w 1713 r. Minorka znalazła się pod panowaniem Brytyjczyków. Ich pierwszy gubernator zajął się troskliwie nowym lądem. Zbudował m.in. 45-kilometrową drogę łączącą porty na wschodnim (Maó) i zachodnim (Ciutadella) krańcu wyspy. Sprowadził nowe nasiona i odmiany zwierząt, wzmacniał gospodarkę i pewnie wiele by jeszcze zdziałał, gdyby wkrótce Minorki nie zdobyli Francuzi. Hiszpanie odzyskali ją na dobre w 1802 r.

Minorka - Maó

Minorka - dzisiejsze Maó, niegdyś chlubiące się największym naturalnym portem na Morzu Śródziemnym, to dość prowincjonalne miasteczko. Liczy nieco ponad 20 tys. mieszkańców. Wieczorami w porcie i kawiarniach wzdłuż pasażu tłoczą się brytyjscy turyści, Katalończycy i sami Minorkanie . Jednak już kilka kroków powyżej przystani kręte, wąskie uliczki ze szpalerami odrestaurowanych XIX-wiecznych kamienic o miodowych bądź białych ścianach i małe placyki sprawiają wrażenie sennych.

Minorka - w ciągu dnia przyjemnie wibruje gwar przy placu Espanya. W bastionie (pozostałość po renesansowych fortyfikacjach) sprzedawcy ryb zachwalają co lepsze okazy. Od strony wschodniej widać barokowy kościół i klasztor del Carme. Kościół jak kościół, za to koegzystencja dobrodziejstw dla duszy i ciała wprost niebywała - skonfiskowane w pierwszej połowie XIX w. zabudowania klasztorne zamieniono w targowisko. I tak oto u stóp świętego Franciszka leży góra ziemniaków, a przed świętym Antonim pomidory i ogórki...

Minorka - skręcając obok wytwornej, pastelowej kawiarni Mirador wyjdziemy na plac Conquesta, gdzie pręży się dumnie ufundowany przez Franco posąg króla Aragonii Alfonso III, któremu przypisuje się wygnanie z tej ziemi Maurów. Po drugiej stronie placu XVIII-wieczny ratusz z pięknymi arkadami. Urzędował tu słynny brytyjski gubernator Richard Kane. To on zadbał o osuszenie bagien i sprowadzenie odpornych nasion, dzięki czemu dwieście lat temu rozwinęły się na wyspie uprawy. Wprowadził także podatek alkoholowy, zyskując poważne fundusze na budowę dróg.

Minorka - z ratuszem sąsiaduje kościół św. Marii, wzniesiony w podzięce za sukces rekonkwisty. Można na nim prześledzić rozwój wielu stylów, od katalońskiego gotyku po hiszpański barok. Tutejsze organy powstały na początku XIX w. w Austrii (cztery klawiatury i trzysta piszczałek). Choć mocno eksploatowane przez 200 lat, wciąż urzekają swoim brzmieniem.

Minorka - za to ulica Hannover jest bardzo angielska: czerwonawe domy ze stylowymi, eleganckimi fasadami mają okna z pionowo przesuwanymi szybami. Podobnie jest na Izabelli II. Na tej wytwornej ulicy (pomiędzy rezydencjami widać nabrzeżne klify) urzędowali niegdyś brytyjscy dostojnicy. Dziś ich hiszpańscy następcy popijają zarówno angielską tea, jak i miejscową café corto . Idąc tropem pozostałości brytyjskich, można zajść do El Castell (3 km od Maó), dawnej siedziby garnizonu. Tchnie tu wojskową atmosferą, ale kolekcja broni i mundurów jest naprawdę niezła.

Minorka - w porcie czekają na nas portowe pokusy: marynarze, ryby w restauracyjkach, no i rejsy dookoła Minorki . Za kilkanaście euro można udać się np. na którąś z czterech skalistych i bezludnych wysepek nieopodal. Najciekawsza z nich to Llatzeret. Oddzielono ją od Minorki w 1900 r., wykopując kanał, by zbudować bezpieczniejszą drogę do fortecy La Mola. Na wyspie wzniesiono przed laty szpital dla zakaźnie chorych oraz wysokie, masywne mury, które, jak wierzono, miały chronić przed roznoszeniem przez wiatr zarazków.

Minorka - wróciwszy z rejsu, warto przysiąść w jednej z nabrzeżnych restauracyjek w Maó, choćby w Il Porto (można podejrzeć pracę kucharzy) i zamówić tapas (przekąski) w majonezowym sosie. To właśnie w tym mieście w XVIII w. narodził się słynny sos! Wymyśliła go gospodyni, która chciała zatuszować smak nieświeżego mięsa serwowanego francuskiemu generałowi.

Minorka - na tym zwiedzanie Maó można zakończyć i wyruszyć ku malowniczym osadom w głębi wyspy. Jedną z ciekawszych jest przypominająca rybacką wioskę Binibeca Vell, cała ze śnieżnobiałych domów, czy zbudowana w stylu arabskim Alaior. W dolinie rozciągającej się u stóp Monte Torro, najwyższego wzniesienia Minorki (357 m n.p.m), natkniemy się na średniowieczny Mercadal.

Minorka - kto woli morze, niech uda się na wędrówkę wzdłuż pięknego, skalistego brzegu. No, chyba że byłby akurat wrzesień. Wtedy czeka nas fiesta de la Mare de Déu de Gracia - trzydniowa parada ku czci Matki Boskiej Łaskawej, patronki Maó. Poza pielgrzymką do kaplicy odbywają się wtedy wielkie przemarsze przebierańców, pokazy tresury koni i festyny.

Minorka - atrakcje

Minorka - fiesty czekają na nas także w styczniu, w położonej na przeciwległym krańcu Minorki Ciutadelli. Słynna procesja Trzech Stuknięć upamiętnia zwycięstwo nad Maurami w 1287 r. Zaczyna się od uroczystej mszy w katedrze, po czym prowadzony przez trzech jeźdźców w żałobie pochód rusza ku murom miejskim. Po procesji - huczne festyny.

Minorka - na co dzień Ciutadella, niemal o połowę mniejsza od stolicy, wiedzie żywot dość monotonny. Te czasy, gdy był to główny ośrodek handlowy wyspy, dawno minęły. Dziś biegnące wysoko ponad portem brukowane uliczki i odrestaurowane, miodowe domy wydają się nieco opustoszałe. Miasto zrównane z ziemią przez Katalończyków, którzy uznali je za rozsadnik niewiary, potem splądrowane przez Turków, odrodziło się w XVII w. Osiedlili się tu bogaci ziemianie i arystokracja.

Minorka - zachwyca plac d'es Born z wielkim głazem pośrodku - ma przypominać krwawą walkę z Turkami w połowie XVI w. W zachodniej części placu, gdzie niegdyś stał mauretański pałac, wznosi się nobliwy ratusz z krenelażami nawiązującymi do arabskich czasów. Krok w bok mamy wytworny przybytek sztuki z końca XIX w. - dawniej opera, dziś teatr i kino. Dalej na tle arystokratycznych rezydencji pyszni się pałac Torresaura z wysmakowanymi loggiami i bogato rzeźbionymi drzwiami (wydają się o kilka wieków starsze niż budynek). Nieopodal katedra z XIV w. Na jej gotyckiej bramie przykuwa uwagę kolekcja herbów miejscowych szlachciców.

Minorka - w okolicy jest jeszcze kilka interesujących budowli. Warto zatrzymać się na chwilę przed pałacykiem Olivara (możliwość jego zwiedzenia graniczy z cudem) dla ładnej, XVIII-wiecznej fasady. Przy odrobinie szczęścia można usłyszeć od miejscowych bolesną historię o mieszkającej tu trzy wieki temu kobiecie, którą wtrącono do więzienia za domniemane czary, a jej córkę stracono.

Minorka - dla poprawy nastroju polecam wycieczkę do odbudowanego gotyckiego klasztoru Santa Clara (XIII w.).

Minorka - na koniec

Minorka - opuściwszy miasto, najlepiej ruszyć rowerowymi szlakami ku dzikim plażom, jak choćby ku przepięknej Turquecie na południe od Ciutadelli, i wygrzewać się w słońcu, które od wczesnej wiosny po późną jesień rzadko opuszcza Minorkę .

Minorka w sieci

http://www.menorca-info.de

http://www.menorca.org

Więcej o: