W poszukiwaniu puszczy

Ostatnio zachwalałem Wisłę, teraz kolej na inne ciekawe miejsca na letnie wycieczki

Wszyscy słyszeli o Puszczy Białowieskiej, Knyszyńskiej, Augustowskiej czy nawet Piskiej, znana jest też Kampinoska. A kto słyszał o Puszczy Białej czy Kamienieckiej? Co prawda, one już dawno przestały być prawdziwymi, nieprzebytymi puszczami, w których większość drzewostanu stanowi starodrzew. Zresztą nie tylko one, bo w Puszczy Białowieskiej, Augustowskiej i Knyszyńskiej też nie jest lepiej. Ale poszukiwanie resztek puszczańskiego charakteru i prastarych lasów wcale nie musi być bezowocne. Kiedy mieszkałem w Warszawie, często odwiedzałem Lasek Bielański, maleńki fragment prastarej puszczy. Przecież tamtejsze dęby wiekiem dorównują białowieskim! Podobne perełki można znaleźć i w Puszczy Białej, i w Kamienieckiej, które leżą niedaleko Warszawy. Trafimy tam na wiekowe pojedyncze drzewa i na fragmenty starodrzewów, które są pamiątką po dawnych dobrych czasach. Gdzieniegdzie ostały się niewielkie bagienka, leśne jeziorka i torfowiska. I choć przeważają niezbyt stare drzewostany sosnowe, poczujemy się tu jak w dziewiczej puszczy. Wilka i niedźwiedzia raczej nie spotkamy, ale niewykluczone, że zobaczymy łosie, bociany czarne, żurawie, orliki krzykliwe, usłyszymy wołanie puchacza. Warto poszukać krasek, najbardziej kolorowych z naszych ptaków, które niestety giną w zastraszającym tempie. Obu puszczom dodają uroku wspaniałe, nieuregulowane rzeki: Bug, Narew i Liwiec.

Ale przyroda to nie wszystko. Może uda nam się zobaczyć to, co zostało z dawnego Mazowsza. Ot, chociażby piękne drewniane chaty kurpiowskie, które urokiem przewyższają nawet białoruskie czy góralskie. Najdziwniejsze jest jednak to, że wszystkie te skarby znajdziemy w środku Polski, tuż pod Warszawą.

Tych, którzy chcieliby lepiej przygotować się do takiej wędrówki (z pewnością latem nie będzie tam tłoku), odsyłam do właśnie wydanego przewodnika Lechosława Herza "Puszcza Biała i Kamieniecka". Nie dość, że autor jest świetnym gawędziarzem, to jeszcze ma talent do wyszukiwania superatrakcyjnych miejsc w pobliżu Warszawy, co nie jest łatwe. Bo, jak wiadomo, najciemniej jest pod latarnią.

Więcej o: