Jako ekolog z przekonania uważam kolej za niezwykle przyjazny środowisku środek podróżowania. Nie dość, że ekologiczny, to wygodny. Można rozprostować kości, pospacerować po korytarzu, pogapić się przez okno. Wprawne oko - nawet z pędzącego pociągu - bez trudu dostrzeże sarny czy jelenie. Wiosną można zabawić się w liczenie ptaków. Z okien pociągu można obserwować, jak zmienia się krajobraz, jak zima zamienia się w wiosnę lub wiosna w zimę.
Jednym słowem, kolej jest wspaniała, gdyby nie to, że trzeba mieć oczy szeroko otwarte, by nie zostać okradzionym. To prawda, że w lecie można się w przedziale ugotować, a zimą zamarznąć. Niedawno w pociągu relacji Białystok - Warszawa usłyszałem od konduktora, że w toalecie nie ma wody, bo zimą w żadnym pociągu nie ma wody, a siedziałem w I klasie. Ale w pociągu Warszawa - Poznań w II klasie woda była. W dodatku kolej podzieliła się na rożne spółki, co z punktu widzenia ekonomii może ma sens, ale z punktu widzenia pasażera - nie. Gdy kilka miesięcy temu na dworcu w Hajnówce chciałem kupić bilet do Berlina, okazało się to niemożliwe (bo to nie jest przejazd regionalny), a przed podzieleniem się kolei na spółki było możliwe.
Narzekam więc na polską kolej jak każdy Polak i dalej bym to robił, gdyby nie ci znajomi z Zachodu: - Polish railway is very good! Ostatnio zaskoczył mnie Irlandczyk Declan, który stwierdził, że według naszych pociągów można regulować zegarek, co podobno na Zielonej Wyspie się nie zdarza. - U nas pociąg potrafi się spóźnić nawet z powodu liści na torach, a jak u was zobaczyłem tory pokryte śniegiem, to myślałem, że o podróży nie ma mowy. A tu nie dość, że pociąg odjechał, to podróż odbywała się zgodnie z rozkładem - roztkliwiał się Declan nad PKP. Z kolei moich niemieckich znajomych zachwyca to, że polską koleją można dojechać niemal wszędzie. Co dziwniejsze, im wszystkim nie przeszkadza ani brud, ani zimno, ani gorąco. Są polską koleją zachwyceni i basta.
Pomyślałem więc, że zamiast obcinać kolejne połączenia (dziś nie dojadę z Warszawy do Hajnówki bez przesiadek) czy robić coraz dziwniejsze, postarajmy się nie niszczyć tego, co jest dobre i co doceniają wyczuleni na bałagan Niemcy czy Holendrzy. Naprawdę warto zainwestować w kolej, żeby była czysta i bezpieczna i żeby nie zniknęło to, co tak się podoba moim zagranicznym przyjaciołom - że pociągiem można prawie wszędzie dojechać i (prawie zawsze) według rozkładu.