Z biegiem Missisipi - historia miasta-półksiężyca

Nowy Orlean leży na półkolu lądu (stąd jeszcze inna nazwa Crescent City - Miasto Półksiężyc) między jeziorem Pontchartrain od północy i rzeką Missisipi od południa. Znajdujące się 150 km od delty Missisipi miasto zbudowano na bagnach. Jego początki sięgają 1682 r., kiedy francuski podróżnik Robert de la Salle wbił w miejscu, na którym znajduje się dziś Nowy Orlean krzyż, ustanawiając w ten sposób nową kolonię króla Ludwika XIV (na cześć monarchy nazwano ją Luizjaną). Ten przekazał w 1718 r. władzę nad miastem szkockiemu finansiście i spekulantowi Johnowi Lawowi, który reklamował w Europie Luizjanę jako współczesną utopię Dziesiątki tysięcy imigrantów ze Szwajcarii, Niemiec i Francji nabrało się na ten przekręt, a ci, którym udało się przeżyć podróż statkiem, wylądowali wśród malarycznych bagien. Po zakończeniu wojny siedmioletniej w 1763 r. Francja oddała władzę nad Luizjaną Hiszpanii. Podczas amerykańskiej rewolucji gubernator Bernardo de Galvez poparł tworzącą się republikę. W 1800 r. kolonia wróciła pod władanie Francji, a trzy lata później rząd Stanów Zjednoczonych kupił Luizjanę za 15 mln dol. Podczas wojny secesyjnej władze miasta przyłączyły się do konfederatów, a jej koniec w 1865 r. oznaczał napływ angloamerykańskiej migracji z północy. Nowy Orlean przeżywał okresy rozkwitu i upadku gospodarczego. Głównym źródłem dochodów był handel rzeczny i uprawa bawełny, a po odkryciu na początku XIX w. metody krystalizacji melasy - uprawa trzciny cukrowej i eksport cukru. Dzisiaj najważniejszym źródłem dochodów jest turystyka.

Specyficzny charakter kulturze Nowego Orleanu nadali głównie Kreole (potomkowie najstarszych rodów, które osiedliły się tu niedługo po zatknięciu krzyża przez la Salle'a), Cajunowie (francuscy osadnicy z Nowej Szkocji, którzy padli ofiarą czystek etnicznych Brytyjczyków) i potomkowie czarnych niewolników z Karaibów i Afryki.

Kreolom miasto zawdzięcza zachowane parterowe domy w pastelowych kolorach z żaluzjami, francuską tradycję kulinarną (pączki beignet podawane pod pierzynką cukru-pudru) i okazałe rezydencje przy Esplanade Avenue. Cajunom - muzykę zydeco i przysmaki, jak kiełbaska boudin - wędzoną kiełbaskę przypominającą naszą kaszankę. Czarnym niewolnikom - bluesa, jazz i soul.

Więcej o: