Sala Kongresowa

Ma aż 11 tys, m, kw. i wciąż jest największą salą widowiskowo-koncertową w Warszawie. Jest też podręcznikowym przykładem sztuki socrealizmu, w tym przypadku wyraźnie inspirowanego akademickim klasycyzmem petersburskim.

Jej widownia ku scenie opada amfiteatralnie. Całość założona jest na rzucie podkowy i składa się z trzech kondygnacji: parteru, amfiteatru i balkonów. Nasz wzrok przykuje 30 kolumn obiegających salę wokół i kopuła z ozdobną kratą pośrodku. Ponad sceną widzimy ekran akustyczny, który z całą pewnością weźmiemy za kotarę lub podniesioną kurtynę. Można odnieść wrażenie, że to barwny dywan utkany w Bucharze czy innym mieście Azji Środkowej. To tylko złudzenie. To, co widzimy, to jedno z najbardziej oryginalnych rozwiązań technicznych Sali Kongresowej. Dywan nie jest dywanem, tylko specjalnie wyprofilowanym sufitem. Wykonanym z betonu i ozdobionym techniką sgrafitta przez Helenę i Lecha Grześkiewiczów. Sufit ma za zadanie odbijać fale dźwiękowe i kierować je na widownię.

Zwrócą też naszą uwagę malowane na biało fotele obite czerwonym suknem. Są ciasne i niewygodne. Przed 55 laty były jednak bardzo nowoczesne. Fotele wyposażono w głośniki i aparaturę umożliwiającą tłumaczenie z ośmiu języków.

Na koniec przyjrzyjmy się scenie. Znajduje się pod nią mechanizm, który umożliwiał wysuwanie spod podłogi prezydium, na którym zasiadali partyjni oficjele.

Co tu się wydarzyło?

Trudno zliczyć koncerty, jakie miały tu miejsce. Na scenie wystąpiła plejada sław. Tu też występowali politycy. Dziś ich przemówienia śmieszą, ale gdy je wypowiadali w czasach PRL-u, śmiesznie nie było. Oto krótki wykaz spektakularnych wydarzeń sprzed lat.

* 10 marca 1959 r. w Sali Kongresowej odbył się III Zjazd Komunistycznej Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Wcześniej zjazdy PZPR urządzano w gmachu Politechniki Warszawskiej. Niedługo potem zaśpiewała tu Juliette Greco. Była symbolem francuskiej muzyki popularniej i muzą egzystencjalizmów.

* 22 listopada 1963 r. w sali miał śpiewać Paul Anka. Jednak tego dnia w Dallas zastrzelony został przez zamachowca prezydent USA John Kennedy. Paul Anka na wieść o śmierci prezydenta, cały zapłakany, odwołał koncert, a widzowie nie usłyszeli tego dnia jego "Diany".

* Za to w styczniu 1964 r. oklaskiwali Marlenę Dietrich. Gwiazda podczas jednego z kolejnych występów w Sali Kongresowej obrzucona została jajami przez fotografa, którego zdjęcia widowiskowo podarła na lotnisku.

* W 1965 r. do Sali Kongresowej przeprowadził się festiwal Jazz Jambore. Jazz - wyklęty w czasach stalinowskich - oficjalnie pod kopułą sali po raz pierwszy zabrzmiał 17 czerwca 1957 r. na koncercie "Jedziemy na wczasy" zorganizowanym przez Związek Zawodowy Pracowników Kultury. Grał na nim zespół Kazimierza Turewicza. Na Jazz Jambore gościli najwybitniejsi, m.in. Miles Davis, Wynton Marsalis, Keith Jarrett, Gary Peacock czy kilkakrotnie Bobby McFerrin. W latach. 70 i 80. na festiwal masowo przyjeżdżali do Warszawy młodzi Węgrzy. Także dziś Jazz Jamboree to najważniejsza impreza jazzowa w Polsce.

* Do dziejów polityki i obyczajowości lat 60. w Polsce przeszedł koncert The Rolling Stones 13 kwietnia w 1967 r. Do Polski zespół przyjechał tylko dlatego, że w ostatniej chwili odwołano jego występ w Moskwie. Na lotnisku przez dwie godziny muzyków rewidowali celnicy, szukając narkotyków (także w tubkach pasty do zębów) Milicja przygotowywała się do ekscesów. Zespół od dwóch tygodni był na tournée i ciągnęła się za nim zła sława. Do Pałacu Kultury Stonesów przywieziono przed południem, Zamknęli się w największej garderobie. Wejścia do Sali Kongresowej pilnowała milicja, a na ul. Emilii Plater stanęły kordony ORMO. Sprowadzono armatki wodne. Koncert miał ogromny oddźwięk społeczny i kulturowy.

* 19 marca 1968 r. w Kongresowej doszło do osławionego ogólnopolskiego zebrania aktywu partyjnego PZPR. To tu padały haniebne słowa Władysława Gomułki o syjonizmie, stąd atakował inscenizację "Dziadów", Pawła Jasienicę, Antoniego Słonimskiego i Stefana Kisielewskiego. Przemówienia Gomułki oznaczało bankructwo zaufania, jakiego udzielili mu Polacy 12 lat wcześniej. W październiku 1956 r. Gomułka sprzed PKiN przemawiał do nieprzebranego tłumu, zapowiadając zmiany zrywające ze stalinizmem.

* W 1971 r. - rok po wydarzeniach grudniowych i dojściu do władzy I sekretarza PZPR Edwarda Gierka - miał tu miejsce V Zjazd PZPR. To wtedy Gierek został namaszczony przez Leonida Breżniewa. Breżniew z Gierkiem spotkali się w Sali Kongresowej także podczas kolejnego zjazdu, w 1975 r. To wtedy pijany przywódca ZSRR dyrygował partyjnymi działaczami śpiewającymi "Międzynarodówkę". Końcem istnienia partii był zjazd likwidacyjny PZPR 29 stycznia 1990 r. zakończony słowami ostatniego I sekretarza partii Mieczysława F. Rakowskiego: "Sztandar PZPR wyprowadzić".

Zobacz także: Pałac Kultury i Nauki od kuchni

Czytaj więcej w Spacerownikach Warszawskich - częśc I i II

Więcej o: