-
Oczywiście to co widzimy wyżej to reklama, ale wypowiem się i tak, bo z komentarzy bije niewiedza. Polecam wybrać się do Chin (choćby na wycieczkę), właśnie po to by zderzyć swoje przeświadczenia z tym, jak wygląda rzeczywistość. Przy odrobinie zaparcia da się zmieścić w 3-4 tysiącach. Chiny to nie Korea. Wciąż jest cenzura, są kary śmierci, jest permanentna inwigilacja, ale ten kraj to nie żadne piekło na ziemi z enklawami dla bogaczy i ludzi z zagranicy. Poziom życia w Chinach jest zbliżony do tego u nas. Wskaźnik szczęścia liczony przez ONZ jest niewiele niższy, niż w Portugalii czy Chorwacji. To już nie są te Chiny, które truły świat i gnębiły Tybetańczyków. Każdy rok przynosi rewolucyjne zmiany, od czasu Igrzysk zmieniło się bardzo wiele - teraz tematem numer jeden jest tam ochrona środowiska (naprawa błędów poprzednich lat - mają problemy ze smogiem i z zatruciem wody) i walka z korupcją (o ile nie dotyczy ludzi z najwyższego szczebla, to można o niej poczytać nawet w miejscowej prasie). Obecnie mniejszości są hołubione i mają większe prawa, niż ludność Han (choć traktowane trochę jako folklor). W dzisiejszych Chinach przemoc w Tybecie już by się nie zdarzyła. Nawet obecne działania w Hong-Kongu nie są bardziej radykalne, niż te zeszłoroczne w Hiszpanii. Nie jest to kraj bez skazy, ale nie jest to demon. Nie większy, niż inne turystyczne destynacje.
-
-
-
-
Oczywiście to co widzimy wyżej to reklama, ale wypowiem się i tak, bo z komentarzy bije niewiedza. Polecam wybrać się do Chin (choćby na wycieczkę), właśnie po to by zderzyć swoje przeświadczenia z tym, jak wygląda rzeczywistość. Przy odrobinie zaparcia da się zmieścić w 3-4 tysiącach. Można zwiedzać na własną rękę, można rozmawiać z miejscowymi (choć bez znajomości chińskiego może to być trudne). Chiny to nie Korea. Wciąż jest cenzura, są kary śmierci, jest permanentna inwigilacja, ale ten kraj to nie żadne piekło na ziemi z enklawami dla bogaczy i ludzi z zagranicy. Poziom życia w Chinach jest zbliżony do tego u nas. Wskaźnik szczęścia liczony przez ONZ jest niewiele niższy, niż w Portugalii czy Chorwacji. To już nie są te Chiny, które truły świat i gnębiły Tybetańczyków. Każdy rok przynosi rewolucyjne zmiany, od czasu Igrzysk zmieniło się bardzo wiele - teraz tematem numer jeden jest tam ochrona środowiska (naprawa błędów poprzednich lat - mają problemy ze smogiem i z zatruciem wody) i walka z korupcją (o ile nie dotyczy ludzi z najwyższego szczebla, to można o niej poczytać nawet w miejscowej prasie). Obecnie mniejszości są hołubione i mają większe prawa, niż ludność Han (choć traktowane trochę jako folklor). W dzisiejszych Chinach przemoc w Tybecie już by się nie zdarzyła. Nawet obecne działania w Hong-Kongu nie są bardziej radykalne, niż te zeszłoroczne w Hiszpanii. Nie jest to kraj bez skazy, ale nie jest to demon. Nie większy, niż inne turystyczne destynacje.
-
-
-
Aby ocenić zaloguj się lub zarejestrujX
kixx
Oceniono 11 razy 11
Spodobał mi się zwrot "prawie 12-dniowej"
Prawie 2-dniowy też jest uroczy.