Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Wielu polskich pracodawców mówi: "Rosjanom dziękujemy" i coraz większą wagę przywiązują do sprawdzania narodowości. I tak postępują w wielu innych krajach.
Elena, która udzieliła wywiadu Business Insider, też próbuje się wydostać z Rosji. Na jednej z grup dotyczących emigracji studentka zapytała, czy uda jej się przenieść na uniwersytet w Niemczech. Wśród negatywnych komentarzy pojawiły się jednak propozycje pomocy. Z Hiszpanii, Austrii czy Portugalii.
"Ludzie stawiają znak równości między obywatelami a Putinem. To nie jest nasza wojna" – mówi Elena w rozmowie z Business Insider Polska. Chce wyjechać, bo w kraju nie widzi dla siebie możliwości.
Uciekają nie tylko studenci. Mężczyźni boją się, że zostaną powołani do wojska. Innych niepokoi pogłębiający się kryzys w kraju. Wiele sklepów z braku dostaw zostaje zamkniętych. Rosyjskie Stowarzyszenie Komunikacji Elektronicznej (RAEC) podaje, że masowo wyjeżdżają specjaliści IT. Mówi się o dwóch falach emigracji. Podczas pierwszej, która nastąpiła tuż po inwazji na Ukrainę, Rosję opuściło od 50 do 70 tys. specjalistów IT. RAEC szacuje, że podczas drugiej, która ma nastąpić do końca kwietnia, kraj może opuścić nawet 100 tys. specjalistów IT.
Rosyjski rząd podejmuje próby ich zatrzymania. Ogłosił zwolnienie wszystkich firm informatycznych z podatku dochodowego przez trzy lata i zapewnił, że pracownicy, zaangażowani w tworzenie oprogramowania, otrzymają odroczenie, jeśli chodzi o pobór do wojska. To jednak zbyt mało, aby powstrzymać jeszcze większą falę migracji.
Tym bardziej że w Armenii są przyjmowani z otwartymi ramionami. W jednym z wywiadów Vahan Kerobyan, minister gospodarki Armenii, powiedział, że wprawdzie jego kraj nie reklamuje się jako atrakcyjny dla firm i specjalistów z Rosji, ale jeśli podejmą decyzję o przeprowadzce, Armenia im pomoże. Od 24 lutego do połowy marca do byłej radzieckiej republiki przeniosło się z Rosji 43 tys. specjalistów, z czego połowa posiada paszporty rosyjskie, a połowa – armeńskie. Deutche Welle podaje, że obecnie przebywa tam 75 tys. osób z Rosji. A według szacunków ekspertów jest ich nawet 100 tys.
Z danych agencji DPA, wynika, że hotele, pensjonaty i mieszkania do wynajęcia w Erywaniu są w pełni obłożone, a na pracę mogą liczyć przede wszystkim specjaliści z branży IT.
Rosjanie przenoszą się także do Turcji. Kraj nie objął sankcjami gospodarczymi Rosjan. Wiele mówi się o potencjale negocjacyjnym Erdogana, który może przydać się podczas rozmów pokojowych. Jak na razie mogą to być tylko płonne nadzieje. Obywatele Federacji Rosyjskiej tłumnie wypoczywają na Riwierze Tureckiej i jak się okazuje, znajdują tu nowe perspektywy życiowe.
Z myślą o Rosjanach, którzy postanowili opuścić ojczyznę, powstała inicjatywa "Arka". Jest finansowana z darowizn, promuje ją Michaił Chodorkowski, niegdyś najbogatszy Rosjanin, który spędził kilka lat w kolonii karnej. Obecnie pozostaje w opozycji, mieszka w Londynie. "Arka" pomaga migrantom w Stambule oraz w stolicy Armenii Erywaniu.
"Zapewnia głównie zakwaterowanie osobom, które musiały uciekać w pośpiechu w obawie przed aresztowaniem" - mówi Eva Rapoport, wolontariuszka organizacji w Stambule. "Staramy się zaoferować im wszelką pomoc, aby mogli pozostać przynajmniej przez jakiś czas za darmo i zorientować się, co ich czeka".
Organizacja wynajmuje migrantom mieszkania z maksymalnie sześcioma sypialniami. W samym Stambule zorganizowano do tej pory ponad 200 miejsc noclegowych. Rząd turecki nie ujawnia, ilu Rosjan przybyło do Turcji od początku wojny.
Dużym ułatwieniem jest fakt, że Rosjanie, aby wjechać do Turcji, nie potrzebują wiz, dlatego kraj ten staje się węzłem komunikacyjnym. "Niektórzy z nowo przybyłych nie osiedlają się w Turcji, lecz jadą dalej" - mówi wolontariuszka z inicjatywy "Arka".
Kolejnym krajem, do którego uciekają obywatele Federacji Rosyjskiej, jest Gruzja. Podobnie jak w Armenii, mówi się tutaj po rosyjsku, łatwiej więc o adaptację. Do połowy marca przyjechało ponad 30 tys. Rosjan. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Gruzji podaje, że została z nich niemal połowa, ponieważ ponad 17 tys. Rosjan pojechało dalej.
Kazachstan i Dubaj – również nie obrażają się na wykształconych Rosjan. Uzbekistan dość szybko wdrożył proces przyznawania wiz pracowniczych i pozwoleń na pobyt dla pracowników z Rosji, a ci chętnie korzystają z tych możliwości.
Wiele krajów solidarnie z Ukrainą zamyka się na Rosjan. Ci więc muszą szukać innych możliwości. "Duża część Rosjan zwraca się w kierunku Azji Południowo-Wschodniej, Chin i Indii" – mówi w rozmowie z Business Insider Polska Roman Zabłocki, Business Unit Director Antal, Engineering & Operations.
Źródło: Deutsche Welle / Business Insider Polska