Więcej informacji o Polsce i świecie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do Europy (przez granicę lądową z Finlandią, Litwę, Łotwę i Estonię) a także do Gruzji, Armenii i Turcji uciekają Rosjanie, którzy obawiają się prześladowań ze strony Kremla. Zgodnie z najnowszą ustawą osoby, które rozpowszechniają "fałszywe informacje" o wojnie rosyjsko-ukraińskiej, mogą zostać skazane nawet na 15 lat. A za "dyskredytowanie" sił zbrojnych, w tym wzywanie do złożenia broni lub wycofania się, można zostać ukaranym grzywną w wysokości 50 tys. rubli (ok. 1700 zł) lub karą pozbawienia wolności do lat trzech.
W tej sytuacji osoby, które nie zgadzają się z linią rządu, szukają bezpieczniejszego miejsca. Borys Grozowski, dziennikarz, który opuścił swój kraj, opublikował na Facebooku ważny apel.
"W ostatnich dniach do Gruzji przyjechało wielu Rosjan" - napisał na swoim profilu na Facebooku. "Wszyscy ludzie dobrej woli koncentrują się wokół pomocy obywatelom Ukrainy. Tam decyduje się los świata. To prawie niemożliwe, aby myśleć o innych. My też jesteśmy uchodźcami. Ja sam byłem poszukiwany przez policję w Rosji za rozprowadzanie petycji antywojennych. Uciekaliśmy nie przed kulami, bombami i pociskami, ale przed więzieniem. Gdybym napisał to, co piszę teraz, będąc w Rosji, niechybnie trafiłbym do więzienia na 15-20 lat" - argumentuje Grozowski. "Uciekliśmy przed okrutną dyktaturą. Jej przełamanie od środka jest niemożliwe, ani w Federacji Rosyjskiej, ani na Białorusi".
Wiele osób zarzuca Rosjanom, że uciekają z kraju. "Czujemy ból, wstyd, przerażenie, obrzydzenie, gniew i bezsilność. Nie mamy wpływu na to, co Putin robi pod szyldem Federacji Rosyjskiej, niszcząc zarówno Ukrainę, jak i Rosję" - napisał dziennikarz.
Mężczyzna odniósł się także do 1939 roku. "Rosjanie, zatrzymajcie wojnę, zatrzymajcie Putina. To najczęstsza rzecz, którą uchodźcy z Rosji teraz słyszą. Czy Niemcy mogli powstrzymać Hitlera w 1939 roku? W 1942? Czy mogli powstrzymać Holocaust? Niestety, nie" - czytamy.
Borys Grozowski tłumaczy, że Putin teraz prowadzi dwie wojny. Jedną przeciwko Ukrainie, a drugą przeciwko samodzielnie myślącym Rosjanom, którzy wypowiadają się przeciwko wojnie i dyktaturze, którzy walczą o prawa człowieka. "To są wrogowie Putina, mimo że mają rosyjskie paszporty. Oni/my nazywamy Putina zbrodniarzem, dlatego w Rosji jesteśmy prześladowani, jak Ukraińcy na Ukrainie, a Żydzi w Europie 80 lat temu".
Mężczyzna dodaje, że sam jest ofiarą i gdyby został w kraju, nie miałby z czego żyć. "Osobiście w ostatnich latach straciłem możliwość pracy w Federacji Rosyjskiej jako dziennikarz, nauczyciel, organizator publicznych wykładów i dyskusji, badacz nauk społecznych. Nie da się z tym walczyć będąc w Rosji" - ujawnia.
Grozowski zaapelował, aby nie zamykać drzwi przed jego rodakami, którzy nie akceptują polityki Kremla. Poprosił, aby udzielić im schronienia. Nie ma także wątpliwości, że teraz trzeba się rzucić w wir pomocy Ukraińcom, którzy w największym stopniu ucierpieli i wciąż cierpią w tym konflikcie.
Źródło: Al Jazeera