Leczenie uzdrowiskowe jest z reguły kontynuacją leczenia ambulatoryjnego lub szpitalnego. Forma ta niezwykle podoba się pacjentom. Często zmiana otoczenia, spędzenie turnusu w malowniczej miejscowości i pośród natury, oraz możliwość odetchnięcia od codziennych obowiązków pomaga wrócić kuracjuszom do zdrowia znacznie szybciej. Niestety kolejki do polskich placówek potrafią ciągnąć się w nieskończoność. Można jednak spróbować swoich sił w sanatoriach zagranicznych. Pobyt, w niektórych z nich finansuje nawet Narodowy Fundusz Zdrowia. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Gdzie warto wyjechać na turnus w sanatorium? Polacy coraz chętniej wybierają się na leczenie uzdrowiskowe za granicą. To dobra okazja, by zobaczyć kawałek świata i skorzystać z niekiedy lepszych usług niż te proponowane w kraju. Dużą popularnością cieszą się sanatoria w Czechach. Do najpopularniejszych miejscowości uzdrowiskowych należą:
Polacy lubią odwiedzać również sanatoria na terenie Słowacji. Uwagę kuracjuszy przykuwa najczęściej Bardejów-Zdrój, gdzie oferta sanatoryjna jest dość szeroka. W mieście znajduje się bowiem aż 29 obiektów, w których można odbyć leczenie uzdrowiskowe. Poza tym zachęca fakt, że z Polski nie czeka nas kawał drogi tak jak do sanatoriów np. w Bułgarii.
Nieco droższą opcją są sanatoria w Niemczech. Nasi zachodni sąsiedzi mogą pochwalić się niezwykle zadbanymi obiektami, które oferują masę zabiegów dla kuracjuszy. Ponadto często położone są w pobliżu basenów termalnych, gdzie w chłodniejszy dzień warto wygrzać kości i stawy. Najczęściej poleca się wyjazd do Baden-Baden i Bad Kissingen. Nieco dalej od Polski, bo w Austrii, znajduje się również ceniona miejscowość uzdrowiskowa Bad Ischl. Tam widoki są zabójcze, a powietrze czyste jak nigdzie indziej.
Aby w ogóle wyjechać na turnus do zagranicznego sanatorium, trzeba dopilnować pewnych formalności. Początek wygląda jednak podobnie jak w Polsce. Lekarz musi wystawić skierowanie, które upoważnia pacjenta do skorzystania z oferty leczenia uzdrowiskowego. Taki wniosek musi następnie trafić do odpowiedniego oddziału NFZ. Wniosek jest tam rozpatrywany, a następnie pacjent otrzymuje informację zwrotną, czy zgłoszenie zostało pozytywnie zakwalifikowane, czy też nie.
Jeśli skierowanie zostało zaakceptowane, na co NFZ ma 30 dni, pacjent może zrealizować je w dowolnym sanatorium znajdującym się na terenie Unii Europejskiej lub Europejskiego Stowarzyszenia Wolnego Handlu (EFTA). Trzeba jednak wybrać placówkę, która mieści się w miejscowości uznanej w danym państwie za uzdrowiskową. Co więcej, zagraniczne sanatorium musi prowadzić leczenie z wykorzystaniem naturalnych surowców leczniczych, by polski pacjent mógł tam wyjechać w ramach funduszu NFZ.
Zgadzać się musi również liczba zabiegów. Kuracjusz w trakcie 28-dniowego turnusu powinien wziąć udział w co najmniej 96 zabiegach fizjoterapeutycznych. Sprawa ma się inaczej wobec młodych kuracjuszy, od 3 do 18 roku życia. Pacjenci w tej grupie powinni skorzystać z 66 zabiegów fizjoterapeutycznych na przestrzeni 27 dni w turnusie. Warto jednak pamiętać, że za wyjazd z góry płacą kuracjusze. Dopiero po powrocie z turnusu należy złożyć wniosek, w którym udokumentowane są wszystkie poniesione koszty. Wówczas otrzymamy zwrot środków z Narodowego Funduszu Zdrowia.