Lee Bell to brytyjski dziennikarz i miłośnik podróżowania. Mężczyzna zdążył odwiedzić już wiele pięknych miejsc - od tajemniczej Islandii, przez chaotyczny Senegal, po tętniące życiem Indie. Jednak jedno miejsce szczególnie skradło jego serce. Jak czytamy na łamach "The Sun", Bell od kilku lat co miesiąc gości w Barcelonie, dzięki czemu nauczył się, jak poczuć się tam jak miejscowy. Teraz postanowił podzielić się doświadczeniem z innymi.
Więcej informacji na temat aktualnych wydarzeń znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Zdaniem dziennikarza istnieje kilka podstawowych błędów popełnianych przez turystów w Barcelonie. Jednym z nich jest skupianie się jedynie na najpopularniejszej i najbardziej obleganej plaży Barceloneta. Według niego warto stawiać na piaszczyste wybrzeża położone z dala od centrum miasta, dzięki czemu możemy cieszyć się nie tylko pięknymi widokami, ale i ciszą oraz spokojem. Świetnym wyborem będzie m.in. Badalona położona zaledwie 15 minut metrem od centrum Barcelony.
Bell wyjaśnia, że lepiej unikać także jedzenia lub noclegów na jednej z najsłynniejszych ulic miasta - Las Ramblas. Jest to pułapka turystyczna, w której łatwo zostaniemy oszukani, a w dodatku spotkamy wielu kieszonkowców. W zamian za to lepiej odwiedzić Sant Antoni, gdzie świetne restauracje i spokój są gwarantowane.
Wielu turystów wybiera się na kolację w okolicach godziny 19:00. Jeśli chcecie poczuć się bardziej jak miejscowi i uniknąć tłumów turystów, warto wybrać się do restauracji przynajmniej dwie godziny później. To właśnie wtedy przy stolikach zasiadają Hiszpanie.
Co zamawiać? Bell wskazuje, że chociaż paella jest pyszna i uwielbiana przez podróżnych, to mieszkańcy miasta zazwyczaj jedzą je tylko w porze lunchu. Wieczorem wolą stawiać na zwykłe dania z makaronem. Na ogół w ciągu dnia nie zamawiają także kufli piwa.
Głównie dlatego, że kiedy jest gorąco, piwo robi się ciepłe, zanim zdążysz się schylić
- wyjaśnia dziennikarz.
Lepiej więc poprosić o "caña". Wówczas otrzymamy małe piwo z beczki, które sprawi, że cały czas będziemy mogli cieszyć się zimnym i orzeźwiającym napojem. Z kolei w miejsce popularnych koktajli, "lokalsi" polecają zamawianie vermuta, czyli wzmacnianego słodkie wina.