Setki owiec, góralska muzyka i atmosfera rodem z najlepszego festiwalu. Redyk to wyjątkowe i tradycyjne święto, które można obserwować właśnie w Tatrach. Dla tego klimatu i niepowtarzalnych widoków turyści przemierzają setki kilometrów zarówno wiosną, jak i jesienią. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Redyk to nic innego jak uroczyste przejście pasterzy wraz z licznymi stadami owiec na wypas na górskich halach. Odbywa się on dwa razy do roku - raz wiosną, kiedy to pasterze udają się w stronę hal, a drugi raz jesienią, kiedy sprowadzają oni owce spowrotem na dół. Koło tego święta nie da się przejść obojętnie. Widok wędrujących wiejskimi drogami owiec przyciąga tłumy mieszkańców i turystów.
Redyk wiosenny, czyli wyjście na hale, odbywa się 23 kwietnia w dzień świętego Wojciecha. W kulturze pasterskiej jest to prawdopodobnie najważniejsze i największe święto. Gospodarze oddawali wówczas swoje owce bacom, którzy szli z nimi na pastwiska na halach. Dawniej towarzyszyły temu również magiczne obrządki, które miały zapewnić owcom i pasterzom szczęście i zapobiec wszelkim chorobom. Redyk kończono wspólną zabawą przy muzyce i ludowymi tańcami.
Jesienny redyk najczęściej odbywa się 29 września w dzień świętego Michała, choć data ta jest znacznie bardziej ruchoma. Wiele zależy bowiem od pogody, ponieważ od kilku lat październik bywa nadal ciepły, nawet na wysokogórskich terenach. To właśnie wtedy tradycyjnie stada owiec wracały z hal do swoich gospodarzy, by tam spędzić zimne miesiące.
Współczesny wypas owies, zarówno wiosenny, jak i jesienny nie jest poprzedzony taką ilością obrzędów jak setki lat temu, jednak nadal jest to ważne wydarzenie. Przede wszystkim jest to utrzymywanie tradycji przez górali, którzy w ten sposób dbają o swoje poczucie tożsamości i kultywowanie istotnych świąt. Poza tym to lubiane wydarzenie przez turystów. Dzisiejszy redyk można nazwać widowiskiem folklorystycznym.
Ci, którzy zdecydują się na obejrzenie tradycyjnego widowiska na żywo, muszą się pospieszyć. Jak podaje Bartłomiej Jurecki, pochodzący z Zakopanego fotograf mocno związany z Podhalem, w Tatrach czeka nas jeszcze kilka redyków w październiku.
Niektórych terminów nadal nie podano do informacji publicznej, dlatego warto śledzić informacje na żywo. Redyk może być świetną motywacją do zrobienia sobie krótkiego, jesiennego urlopu w polskich górach.