Kto powie, że w Polsce trudno o zróżnicowany, malowniczy krajobraz, ten z pewnością nigdy nie widział wielkopolskiego "lazurowego jeziora". Jego piaszczysta, biała plaża oraz przejrzysta, turkusowa woda sprawiają, że miejsce to jest niezwykle fotogeniczne i popularne. Turyści z całego kraju przyjeżdżają, aby na własne oczy przekonać się, czy określenie "polskie Malediwy" jest słuszne. Dla własnego bezpieczeństwa lepiej jednak pamiętać, czym grozi zbyt bliski kontakt.
Osobliwy zbiornik wodny znajduje się we wsi Gajówka, około ośmiu km od Turku, w województwie wielkopolskim. Miejsce to zostało okrzyknięte mianem "polskich Malediwów" czy też "wielkopolskich Karaibów". Wszystko za sprawą lazurowej wody oraz białego piasku przypominających rajskie pejzaże. Dzięki swym walorom estetycznym stał się atrakcyjnym punktem turystycznym na mapie Polski. Szczególnie latem jezioro jest bardzo "okupowane" przez zachwyconych przyjezdnych. Podziwiając piękny krajobraz, trzeba pamiętać, że w rzeczywistości bajkowy akwen jest zbiornikiem toksycznych chemikaliów.
Zbiornik nie ukształtował się naturalnie. Jest sztucznym produktem ubocznym Kopalni Węgla Brunatnego Adamów. Powstał w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku jako wyrobisko dla kopalni. W kolejnych latach wykorzystywano go do składowania popiołu z Elektrowni Adamów.
Woda zyskała swój turkusowy odcień za pomocą węglanu wapnia, który trafiał do zbiornika z odpadami paleniskowymi. Biały "piasek" z kolei nie jest prawdziwym piaskiem, a wspomnianym już popiołem. Przejrzysta, turkusowa woda może wyglądać zjawiskowo, ale lepiej się do niej nie zbliżać. Przez dużą zawartość substancji chemicznych jej odczyn jest silnie zasadowy. Nawet najmniejszy kontakt ze skórą spowoduje bolesne poparzenia. Ze względu na niestabilne podłoże odradza się nawet spacerowania wzdłuż plaży. Kąpiel w "jeziorze" jest zakazana, gdyż stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia i życia.
Turyści spragnieni pięknych widoków nie powinni się jednak czuć rozczarowani, gdyż właśnie w tym celu powstał specjalny punkt widokowy. Znajduje się na wysokości 115 m n.p.m. w północnej części zbiornika. Po krótkiej wspinaczce oczom ukazuje się panorama na rajski krajobraz. Warto udać się w to miejsce i z bezpiecznej odległości go obserwować, ponieważ za kilkanaście lat "polskie Malediwy" mogą zniknąć. W 2018 roku zamknięto elektrownię, a co za tym idzie - do akwenu przestały wpadać substancje chemiczne nadające wodzie turkusowej barwy. Kto więc jeszcze nie miał okazji wybrać się do wsi Gajówka, musi pamiętać, że zegar tyka.
Więcej podobnych tematów znajdziesz na Gazeta.pl