Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Mówi się, że ta pustynia to serce Dolnego Śląska, inni zaś znają konsekwencje i niebezpieczeństwo, które może nas tam zaskoczyć. Jednak jedno jest pewne - ta malownicza kraina zapiera dech w piersiach i skrywa ciekawą historię.
Chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać, że mowa tu o niebiańskiej plaży rodem z egzotycznych zakątków świata, tak naprawdę chodzi o kopalnię Surmin-Kaolin w Nowogrodźcu (woj. dolnośląskie). Miejsce zdaje się być prawdziwą perełką regionu - zdjęcia kuszą turystów, fotografów czy artystów, jednak wstęp na ów teren jest surowo zabroniony. Surmin-Kaolin to kopalnia odkrywkowa, w której wydobywany jest piaskowiec zawierający kaolin - skała osadowa. Chociaż teren przedsięwzięcia jest ogromny, na miejscu pracuje zaledwie 70 osób. Miejsce znajdujące się w Nowogrodźcu prężnie działa od roku 1947. Z wydobywanego w kopalni piaskowca ilastego, w wyniku procesów przeróbczych uzyskuje się przede wszystkim kaolin.
Teren kopalni może wydawać się idealną ostoją na słoneczny weekend, miejscem na sesję zdjęciową, czy pomysłem idealnym na spędzenie wolnego czasu z rodziną i dziećmi, jednak teren wokół turkusowego jeziora jest bardzo niebezpieczny.
Chociaż wejście na teren jest zabronione, a informują o tym liczne tablice, nie brakuje chętnych turystów. Miejsce cyklicznie odwiedzają tłumy, które bagatelizują wszelakie ostrzeżenia, zabezpieczenia i bramki. Niestety takie zachowanie często prowadzi do wypadków, które miały już tam miejsce - zdarzyła się sytuacje gdzie w piasek zapadł się quad, co skończyło się akcją ratunkową ze specjalistycznym sprzętem. Innym razem w jeziorze topił się człowiek. Te dwa przykłady to zaledwie kropla w morzy trudnych przypadków, które powinny przestrzec ciekawskich przed niezapowiedzianymi odwiedzinami.
Malowniczy teren to tak naprawdę teren, na którym cały czas toczą się prace. Usypywane są wały i zapory ukierunkowujące spływające wody. Powierzchnia jest systematycznie pryskana i przyjmuje formę skorupy - takie działanie ma ochronić środowisko i okolicę przed wznoszącym się pyłem. Obecność pracowników na terenie kopali jednak nie daje do myślenia obserwatorom, którzy mimo wszystko decydują się na samozwańcze zwiedzanie.