Grzybiarze gdyby mogli, najchętniej weszliby wszędzie, byle zdobyć dorodne i zdrowe okazy grzybów. Niestety prawo ich ogranicza, o czym nie każdy wie. Istnieją bowiem miejsca, gdzie miłośnicy grzybobrania nie powinni spacerować. Gdy ktoś ich przyłapie, konsekwencje mogą być nieprzyjemne. Nawet największy borowik szlachetny nie jest tego wart. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Wędrują po lesie, licząc na dorodne zbiory, łatwo zapomnieć o obowiązujących zakazach. Te jednak wyraźnie stanowią, co grzybiarzom wolno, a czego nie wolno. Dobrym tego przykładem jest zakaz grzybobrania na terenach parków narodowych. Niewątpliwie ze szlaku można dojrzeć piękne i wyrośnięte grzyby, to poruszanie się po niewyznaczonych ścieżkach może stanowić ogromną szkodę dla chronionej roślinności. Jest to zabronione zgodnie z zapisami art. 15.1 Ustawy z dnia 16 kwietnia 2004 z o ochronie przyrody.
Wydawałoby się więc, że wszędzie poza parkami narodowymi grzybobranie jest dozwolone. Sprawa jednak nie jest taka prosta. Gdzie jeszcze nie można zbierać grzybów? Stałym zakazem objęte są:
Co więcej, grzybobranie zabronione jest również na terenie rezerwatów, natomiast często bywa dozwolone w parkach krajobrazowych.
Chodząc jesienią po lasach, łatwo natknąć się na zaparkowane między drzewami samochody. Niektórzy grzybiarze ignorują zakaz wjazdu do lasu i chcą być jak najbliżej natury, niestety w złym tego słowa znaczeniu. Leśnicy apelują, że poruszanie się samochodem po lasach jest surowo zabronione. Przede wszystkim spaliny zanieczyszczają teren zielony, stwarzają zagrożenie dla leśnych zwierząt, a sam dźwięk silnika może je poważnie wystraszyć. Ponadto, kto chciałby jeść grzyby, które chłonęły wyziew rury wydechowej czyjegoś samochodu?
Pamiętajmy, że las to nie restauracja z opcją drive-thru gdzie zamówienie odbieramy przez otwarte okno. Grzybobranie powinno być motywacją do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu. Straż Leśna ma więc możliwość wystawienia leniwym delikwentom mandatu w wysokości 500 złotych. Według wielu to jednak nadal za mało, ponieważ auta dalej pojawiają się na drogach leśnych.